News: Igor Lewczuk: Miałem z czego rezygnować, decyzja nie była prosta

Igor Lewczuk: Myślałem, że dużo wiem o grze w obronie. Myliłem się

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

16.04.2015 09:00

(akt. 21.12.2018 16:01)

- Ivo Vrdoljak trafnie ocenił, że rękę trenera i przygotowanie taktyczne najlepiej było widać w pucharach. Taktycznie nauczyłem się w Legii wielu istotnych drobiazgów, np. do którego momentu wychodzić za napastnikiem, jak się ustawiać przy dośrodkowaniach, pilnować rywala, odwracać, itd. Wcześniej nikt nie zwracał mi na to uwagi. Myślałem, że wiem dużo na temat gry na środku obrony. Myliłem się - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" obrońca Legii, Igor Lewczuk.

Zdarza się panu myśleć: "Fajnie byłoby grać teraz w Zawiszy"? Drużyna Mariusza Rumaka zdobyła wiosną 20 punktów w ośmiu meczach. Legia tylko 11...


- Ani razu nie przyszło mi to do głowy. Legia to Legia, a Zawisza zadziwia. Wiosną zremisował dwa pierwsze mecze 0:0 i nic nie zwiastowało sześciu kolejnych zwycięstw i tylko trzech straconych goli. Po 19 meczach miał dziewięć punktów i grał przeciętnie. W grudniu dawałem mu 30 procent szans, a i to z sympatii oraz w kategorii świątecznych prezentów. Podejrzewam, że jeśli piłkarze Zawiszy wierzyli bardziej, to i tak są zaskoczeni obecną passą.


Kto będzie faworytem niedzielnego meczu? To dla pana wyjątkowy mecz?


Legia. Jest liderem, mistrzem Polski i zagra u siebie. Doceniam wyniki Zawiszy, ale nie dajmy się zwariować. Może ostatnio nie zasługujemy na oklaski, ale przy Łazienkowskiej musimy wygrywać. Z Zawiszą zdobyłem Puchar Polski. Grając tam, dostałem powołanie do reprezentacji. Odszedłem z Zawiszy, ale Zawisza we mnie został.


Tomasz Łapiński mówił, że trenera Henninga Berga chwalono za uszczelnienie defensywy, na czym jesienią nie ucierpiał atak. Teraz błędów z tyłu jest więcej, a okazji pod bramką jak na lekarstwo.


- Mamy słabszy moment. Może rywale umiejętnie neutralizują nasze atuty? Ale nie wmawiajcie Legii stanu klęski, nie pora bić na alarm. W Gdańsku zagraliśmy słabo i przegraliśmy. To była już ósma porażka w sezonie, nasz komfort drastycznie zmalał. Ale wciąż to my pociągamy za wszystkie sznurki. Nie musimy nikogo gonić ani czekać na potknięcie rywali.


Nie czujecie się zbyt pewnie, nie jest w Legii zbyt dobrze i wygodnie? Trener tłumaczy zawodników z porażek, bagatelizuje stracone punkty.


- Ludzie różnie reagują na porażki. Opuszczenie głowy byłoby niemądre. Nie ma sensu się dołować, wracać do domu i biczować. Męczą mnie pytania o kryzys. Wiemy, co zrobiliśmy źle, ale nie ciosajcie nam kołków na głowie. Na poprawę humoru najlepsze są zwycięstwa.


Najbliższa okazja w niedzielę. Jak, pana zdaniem, zagra Zawisza?


- Nie spodziewam się, że "zaparkuje autobus". To byłoby za proste. Pewnie trochę się cofnie, dobrze ustawi i spróbuje poczekać na nasz błąd. A może zagra odważniej, ostatnio piłkarze trenera Rumaka nabrali luzu, nie boją się mieć piłkę przy nodze.


Zapis całej rozmowy z Igorem Lewczukiem można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.