News: Igor Lewczuk: Nic mnie we Francji nie zaskoczyło

Igor Lewczuk: Nic mnie we Francji nie zaskoczyło

Marcin Szymczyk

Źródło: futbolfejs.pl

31.12.2016 12:36

(akt. 07.12.2018 11:15)

- Nie powiem, że francuska liga jest nie wiadomo jak mocna. Wydaje mi się, że ekstraklasa też jest wymagająca, jest dużo walki fizycznej. Pod tym względem jest podobnie. Nie powiem, że to jest inny świat, bo tak nie jest - mówi w rozmowie z FutbolFejs były obrońca Legii, Igor Lewczuk.

Warto sprezentować jakiś zegarek Arturowi Jędrzejczykowi za ten transfer? Bo to jego najpierw chcieli w Bordeaux. A może on powinien podziękować tobie, bo zrobiłeś mu miejsce w Legii?


- Powiem w ten sposób: to była obopólna korzyść (ze śmiechem).


Obalasz mity o Zachodzie. O tym, że pracuje się tam ciężej i dopiero tam poznaje się smak wielkiej piłki. Wiesz o czym mówię – wyjeżdża polski piłkarz, nie udaje mu się przebić do składu, wraca do kraju i opowiada jak to ciężko trzeba trenować.


- Myślę, że dużo zależy od indywidualnego podejścia zawodnika. Jeśli ktoś w Polsce trenuje w ten sposób, że nie daje nic od siebie, że kończy trening z drużyną i jedzie do domu, to może być zaskoczony, że na Zachodzie wymaga się od piłkarzy, żeby zostali po zajęciach i popracowali nad sobą. To jest kwestia samoświadomości, bo metody treningowe są podobne. Różnica jest w podejściu danego trenera – jeden kładzie nacisk na to, inny na coś innego, jeden lubi pracować tak, drugi trochę inaczej. Tak samo jak trenerzy różnią się między sobą w Polsce. Ale taktycznie? Bez przesady, mam 31 lat, nic mnie tu nie zdziwiło.

 

Jak się zaaklimatyzowałeś w Bordeaux? Jesteś rozpoznawany na ulicach miasta?


- Trudno powiedzieć, bo mieszkam pod Bordeaux w miejscowości Merignac. To takie podwarszawskie Marki. Wolę życie w małym, spokojnym miasteczku niż w centrum, łatwiej się poruszać, mam wygodniejszy dojazd do ośrodka treningowego. W Bordeaux bywam okazjonalnie.


Jaka jest atmosfera na meczach?


- Ostatnio trochę się zdziwiłem, bo mieliśmy serię trzech porażek z rzędu, a kibice cały czas byli z nami, dopingowali nas, nie było żadnych gwizdów, żadnej szydery. Nawet gdy podeszliśmy do nich pod sektor po przegranej 0:4 z Montpellier, to rozległy się brawa.


Jeśli chodzi o sytuację klubową, nie ma wątpliwości, że 2016 rok był dla ciebie bardzo dobry. Domyślam się, że masz niedosyt jeśli chodzi o reprezentację?


- Na pewno. Na pewno, dlatego że czułem się mocny w klubie, dobrze mi się grało, nieźle to wyglądało. Inni dostali szansę debiutu, ja nie zagrałem ani razu. A że nie dostałem szansy? Co mam powiedzieć? Szkoda. Mam nadzieję, że dane mi to będzie w 2017 roku.


Zapis całej rozmowy z Igorem Lewczukiem na FutbolFejs.pl

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.