Domyślne zdjęcie Legia.Net

Iwański: Musimy być agresywniejsi

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

04.02.2010 08:57

(akt. 16.12.2018 14:04)

- Nie słyszałem słów trenera, że mamy być niegrzeczni. Ale patrząc na nas, faktycznie jesteśmy grzeczną drużyną. Za grzeczną. Musimy być bardziej agresywni, zdecydowani, grać ostro, oczywiście w granicach fair play - mówi w rozmowie z Polska The Times pomocnik Legii i reprezentacji Polski - Maciej Iwański.
- Będziecie buldogami? Urban mówi, że brakuje mu twardych piłkarzy.

- Nie da się tak łatwo z zawodnika zrobić buldoga. Jeśli drużynie idzie, wtedy nie jest ważne, czy gra technicznie, czy agresywnie. Ale zgadzam się, że często jest tak, że - by się obudzić - potrzeba zespołowi dwóch, trzech ostrych starć.

Czymś ekstra mogłyby być np. rzuty wolne. Rzadko Pan trafia.

- Kiedyś trafiałem zdecydowanie częściej. Teraz idzie gorzej, ale w kilkuset wywiadach już mówiłem dlaczego.

No i wywołał Pan kontrowersje. Wie Pan, jak to brzmi: "Bo piłka była za ciężka"...

- I mogę dalej te kontrowersje wywoływać. Podtrzymuję, że piłki, którymi gramy, są zbyt ciężkie.

Takimi tekstami daje Pan powody do kpin.

- A jakie gazety najlepiej się sprzedają? Bulwarowe. Ludzie wolą zobaczyć czyjeś śmieszne zdjęcie, niż czytać poważne artykuły. Chodzi mi tylko o to, że jak ktoś chce zrobić komuś na złość, może wykorzystać nawet drobną rzecz. I już jest sensacja.

Na zakończenie tematu wagi piłek, który jest już śmieszny...

- ... a dlaczego was śmieszy?

Bo od pół roku rozmawiamy o tym, że piłki są ciężkie.

- Ale to nie ja powtarzam, tylko dziennikarze. Nie mam pretensji, że gramy piłką danej marki, tylko o to, że jest za ciężka. Wybijam kilka rzutów rożnych i każdy ląduje na początku pola bramkowego, bo gdy pada, piłka łatwo nasiąka wodą. To jest normalne? Wiem, że jeden z drugim się z tego śmieją, że nie umiem piłki dokopać. I że Iwański się tłumaczy, że piłka za ciężka. Ale ja sobie tego nie wymyśliłem! Nasz trener bramkarzy od pół roku waży piłki i bywało tak, że na 20 sztuk 17 nie miało prawidłowej wagi. To czym my trenujemy: piłką do nogi czy koszykówki?

A koledzy to samo mówią? Nikt nie powtarza Pana opinii.

- Jak rozmawiamy, to wszyscy narzekają. Ale jak trzeba odpowiedzialność w mediach wziąć, to lepiej siedzieć cicho. W Polsce jest tak, że nawet jak Bogdan Wenta mówi, że sędzia ich skręcił, to 75 proc. gazet twierdzi, że robi awantury. Jakie awantury? Walczy o swoje. Sędzia go skręcił, to o tym mówi.


Polubił Pan słowa "international level"? W Pana przypadku znów wielu zastanawia się, czy stać Pana na to, by być liderem kadry. Beenhakker zawsze twierdził, że Pan się nie nadaje.

- Tak uznał, jego sprawa. Powiem tak: gdy miałem 16 lat, chciałem iść do szkółki piłkarskiej. To mi powiedzieli, że się nie nadaję do piłki, bo jestem za niski. Od tamtego czasu ciągle robię krok do przodu. Najpierw trzecia liga, potem druga, pierwsza. Zagłębie Lubin, teraz Legia. Cały czas ktoś mi mówił, że się nie nadaję. International level? Powiedzcie, w jaki sposób trener, który to mówił, miał zobaczyć, jaki ja poziom prezentuję? Przyjeżdżam do niego na zgrupowanie i wystawia mnie w gierkach na prawej obronie. Trzy mecze u niego zagrałem: w pierwszym miałem dwie asysty, w drugim strzeliłem bramkę, a w trzecim zagrałem tak sobie.

Denerwuje Pana pozycja defensywnego pomocnika?

- Napastnika też można wystawić w obronie i jakoś zagra. Ale jeśli jest zawodnikiem kreatywnym z przodu, to straci swoje największe atuty. Tak samo jest ze mną. Mogę grać jako defensywny pomocnik, nie obrażam się, bo wiem, że jestem potrzebny trenerowi na tej pozycji, ale automatycznie stworzę 70 proc. mniej akcji z przodu. Gdy zbliżam się do 30 m od bramki, muszę powiedzieć stop, bo trzeba czekać, czy nie będzie jakiejś "zbitki". Dziennikarze czy kibice siedzący na trybunach nie zawsze o tym wiedzą.

Chińczyk Dong Fangzhuo będzie wzmocnieniem Legii wiosną?

- Nie oglądałem go zbyt długo. Widać, że jest podmęczony, ale też pokazuje, że grał z dobrymi zawodnikami. Ma takie ruchy, które przekonują, że coś tam potrafi.


Rozmawiali Rafał Romaniuk i Hubert Zdankiewicz

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.