Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Bednarz: Przebudowa się nie zakończyła

Adam Dawidziuk

Źródło: Życie Warszawy

19.08.2005 00:34

(akt. 27.12.2018 22:29)

- Piłkarze są pod ogromną presją. Uważam, że potrzeba im luzu i trochę spokoju. Ile czasu im potrzeba? Trudno powiedzieć, każdy dzień pracuje na ich korzyść. Przebudowa zespołu się nie zakończyła. Potrwa nawet do dwóch lat. Jacek Zieliński cieszy się dużym poparciem właścicieli i zarządu klubu. Wszelkie spekulacje o jego zwolnieniu są nieuzasadnione - mówi na łamach "Życia Warszawy" dyrektor sportowy Legii <b>Jacek Bednarz</b>.
Dlaczego Legia gra słabo? Nie słabo, tylko nieskutecznie. Słabo zagraliśmy tylko w drugiej połowie meczu z Arką. To jest nowy zespół, a na jego przygotowanie trener Zieliński miał 2,5 tygodnia. To za mało czasu, by zespół był w optymalnej formie. Piłkarze są pod ogromną presją. uważam, że potrzeba im luzu i trochę spokoju. Ile czasu potrzeba, żeby nabrali pewności siebie? Trudno powiedzieć, każdy dzień pracuje na ich korzyść. Przebudowa zespołu się nie skończyła. Potrwa nawet do dwóch lat. Jak dużym zaufaniem u właścicieli klubu cieszy się Jacek Zieliński? Niezmiennie – dużym. Podobnie jak zarządu klubu. Wszelkie spekulacje o jego zwolnieniu są moim zdaniem nieuzasadnione. Czy dlatego, że Zieliński godzi się na to, że Legia kupuje piłkarzy sprowadzanych przez Pana za pośrednictwem menedżera Jarosława Kołakowskiego. Na sześciu nowych ściągnąłem tylko dwóch piłkarzy Kołakowskiego: Marcina Chmiesta i Sebastiana Szałachowskiego. Marcin miał propozycje z innych klubów za większe pieniądze, ale chciał przyjść do Legii, bo uważał, że sportowo najwięcej na tym zyska. Zgodził się na zapis w kontrakcie, że o jego odejściu z Legii zdecyduje klub. Zależy mu na grze, a nie na kasie. Sebastiana chciał jeden z czołowych polskich zespołów. Dwukrotnie przebił naszą ofertę. Ale dzięki moim namowom i menedżera Kołakowskiego jest w Warszawie. Ponoć to Pan przed rokiem załatwiał z Kołakowskim i przyklepywał transfer Ireneusza Kowalskiego. Kłamstwo. Był zespół, który opiniował transfery. Najważniejszą osobą w tej grupie był trener Kubicki. Pod jego transferami podpisali się dwaj ówcześni dyrektorzy sportowi (Socha i Olędzki - przyp. red.) . I niech to wystarczy za cały komentarz. Krążą pogłoski, że wziął Pan pieniądze pod stołem za Kowalskiego. Pogłosek nie komentuję. Na oskarżenie powiedziane mi w twarz odpowiem pozwem do sądu. Czy pracował Pan w firmie Kołakowskiego? Nigdy. Po zakończeniu kariery prowadziłem kancelarię prawniczą, która współpracowała z wieloma piłkarzami różnych menedżerów, w tym Kołakowskiego. Dzięki Panu do Legii dwukrotnie nie trafił Dariusz Wdowczyk... Nieprawda. Pierwsze grudniowe podejście Wdowczyka do Legii miało miejsce gdy byłem na urlopie. O fiasku negocjacji dowiedziałem się po powrocie. Latem Darek miał zostać zatrudniony w roli członka zarządu. O tym nie decyduje dyrektor sportowy. Zapytano mnie tylko o opinię. Powiedziałem, że w zarządzie potrzebna jest osoba znająca się na piłce. Kandydatura Wdowczyka byłaby dobra, gdyby nie fakt, że w grudniu miał być trenerem zespołu. Jego pojawienie się w Legii mogłoby wywołać niepotrzebne spekulacje dotyczące jego roli w klubie. Rozmawiał: Maciej Rowiński

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.