News: Jacek Magiera: Teraz Górnik, potem wszystko inne

Jacek Magiera: Hamalainen zasłużył na pierwszą jedenastkę

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

14.04.2017 10:53

(akt. 04.01.2019 13:57)

- Do meczu z Koroną podchodzimy z pokorą, ale naszym celem jest zwycięstwo. Chcemy zagrać na swoim poziomie, co da nam gwarancję walki o trzy punkty. Nie możemy zlekceważyć przeciwników. Kielczanie wedle statystyki grają słabo na wyjazdach, ale nie patrzę na to. Rywale wyjdą na boisko i dadzą z siebie wszystko, by zanotować korzystny rezultat. Naszą rolą jest koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty. To pozwoli nam zrobić prezent kibicom i cieszyć się z nimi z wygranej po ostatnim gwizdku sędziego - stwierdził przed meczem z Koroną Jacek Magiera, szkoleniowiec mistrzów Polski.

Nie chciałby zagrać pan z Koroną przed Wielką Niedzielą?


-
Nie mam na to wpływu. Terminarz został ustalony tak, a nie inaczej. Szkoda, że po meczu z Ajaksem nie graliśmy w poniedziałek, ale nie robimy z tego żadnej tragedii. Jesteśmy profesjonalistami i chcemy się jak najlepiej przygotować do spotkania z Koroną. Walczymy o zrealizowanie swoich celów, a konfrontacja z kielczanami jest jednym z kroków.


Co Legii dała wygrana nad Lechem?


-
Przede wszystkim trzy punkty. Na pewno również wzrosła pewność siebie, którą trzeba wykorzystać w końcówce sezonu. Mecz w Poznaniu pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Przegrywając trzy minuty przed końcem, nadal można wygrać. Chcemy grać tak, by pokazywać, że Legia ma mentalność zwycięzców. Każdy, kto pojawia się na murawie, ma dawać wiele jakości i walki, bo ta jest podstawą w sporcie.


Jak będą wyglądać świąteczne przygotowania legionistów?


-
Normalnie, jak przed każdym meczem. Trenujemy w piątek, w sobotę i niedzielę. Potem pojedziemy na przedmeczowe zgrupowanie do hotelu, a w poniedziałek wracamy na Łazienkowską i o 15:30 gramy z Koroną. Cały czas pracujemy wedle własnego schematu. Święta nie zwalniają nas z dobrego przygotowania do spotkania. To byłaby tania wymówka… Wiemy o co gramy i gdzie chcemy być za parę tygodni. Śniadanie wielkanocne, w poniedziałek, zrobimy sobie na zgrupowaniu. Ale takie mamy wręcz za każdym razem, gdyż posiłki są świetnie przygotowane. Każdy z zawodników spędzi najważniejszy czas z rodziną, ale te to rozumieją. Mamy wyrozumiałe małżonki, dziewczyny zdające sobie sprawę z tego, co się dzieje, po co gramy i o co. Nie wiem czy piłkarze mogą spodziewać się wielkanocnego zajączka. Do mnie na przykład nie przychodził, nie ten rejon.


Z Koroną na pewno nie zagrają pauzujący za kartki Guilherme i Michał Kopczyński.


- Mam już pomysł na to, kto ich zastąpi. Przed nami jeszcze trzy treningi i mam nadzieję, że nic nieoczekiwanego się nie zdarzy. Wierzę, że gracze, którzy wyjdą w podstawowym składzie, zaprezentują się godnie.


Wszyscy pozostali są gotowi do gry?


- Tak. Wszyscy są gotowi i trenują. Niektórzy z drużyną, inni indywidualnie, ale ćwiczą. Czasami dajemy odpocząć niektórym zawodnikom dzień-dwa od zespołu. Wszystko to po to, by był jak najlepiej przygotowany. Żadnych problemów zdrowotnych nie mamy, co bardzo cieszy.


Sugerując się zmianami w Poznaniu, to Dominik Nagy i Tomasz Jodłowiec mają zastąpić Guilhermę i „Kopę”?


-
Dlaczego miałbym sugerować się zmianami w Poznaniu? Powiedziałbym bardziej o Hamalainenie, który strzelił zwycięskiego gola z Lechem. Swoim wejściem na boisku zasłużył, by zagrać w pierwszym składzie.


Spodziewacie się, że Korona będzie koncentrowała się głównie na defensywie?


-
Chcemy grać po swojemu. Koncentrujemy się na swoim stylu gry. Koronę oglądaliśmy, widzieliśmy na żywo, ale występujemy przy Łazienkowskiej i mamy zamiar dominować. Do spotkania musimy podejść ze skupieniem. Kielczanie potrafią grać w piłkę i jesteśmy przygotowani do walki na wysokiej intensywności przez 90 minut.


Tomas Necid może z Koroną wrócić do składu?


-
Czech jest gotowy do gry. Ma szansę na meczową osiemnastkę, jak i na wyjściowy skład. Zobaczymy jak będzie. Leczył uraz, a od jedenastu dni trenuje z zespołem. Z każdym dniem widać, że jego dyspozycja jest coraz lepsza. Liczę, że wzmocni drużynę w ostatnich kolejkach tego sezonu.


Wyżej stoją akcje Necida czy Chukwu?


-
To są inni zawodnicy. Nie zmieniamy czegoś dla samego faktu zmiany, ale po to, by gracz wniósł coś do gry zespołu. Podejmujemy jedne decyzje grając atakiem pozycyjnym, a inne, gdy próbujemy kontrataków. Zadaniem sztabu szkoleniowego jest korzystanie z walorów graczy i sprawienie, by piłkarze dali drużynie jak najwięcej.


Daniela Chimę Chukwu bierzecie pod uwagę jako napastnika czy skrzydłowego?


-
Biorę go pod uwagę, jako skrzydłowego. Nie wykluczam jednak, że przyjdzie moment, że zagra jako napastnik. Chcemy jednak, by nasza formacja ofensywna mogła wymieniać się pozycjami. Chodzi o to, by skrzydłowy potrafił odnaleźć się na dziewiątce, a atakujący był w stanie biegać na boku. Tak się teraz gra w Europie. 

Polecamy

Komentarze (106)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.