Jacek Zieliński

Jacek Zieliński o Prijoviciu, Carlitosie, Kastratim i stoperach

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Kanał Sportowy

10.08.2022 18:35

(akt. 11.08.2022 16:15)

Jacek Zieliński był gościem programu "Tylko Legia" w Kanale Sportowym. Dyrektor sportowy "Wojskowych" mówił m.in. o Tomasie Pekharcie, Aleksandarze Prijoviciu, Carlitosie, Blazie Kramerze, Pelle van Amersfoorcie, Lirimie Kastratim, środkowych obrońcach i bramkarzach.

O napastnikach

– Kiedy nowy napastnik? Słuszne pytanie, pracujemy nad tym od dawna. Problem polega na tym, że otrzymanie dobrego snajpera za niezbyt wygórowaną cenę, wartość kontraktu, to proces bardzo żmudny. Nawet kluby z większymi pieniędzmi mają kłopot ze znalezieniem niezłych graczy na tej pozycji. To, można powiedzieć, duża sztuka.

– Jednego napastnika już ściągnęliśmy. Były dwa momenty, gdzie byliśmy blisko pozyskania drugiego snajpera, który docelowo miał być pierwszym, ale sprowadzonym później, w odwrotnej kolejności. Ale z powodu pewnych kłopotów, nie udało się tego dopiąć.

– Aleksandar Prijović? Sądzę, że do tego tematu już chyba nie wrócę. To sprawa bardzo trudna, nie wydaje się, by była możliwa do zrealizowania. Prawdę mówiąc, dwa tygodnie temu zacząłem trochę mniej o tym myśleć, a skupiłem się nieco bardziej nad innymi nazwiskami.

Tomas Pekhart, który mógł wrócić do Legii, trafił do Gaziantep FK. – Gratulacje dla niego. Może nie wszyscy, ale większość piłkarzy chciałaby otrzymać jak najwięcej pieniędzy za ostatni kontrakt. Nie dziwię się, że dokonał takiego wyboru. Relacje z Pekhartem na temat ewentualnego przedłużenia umowy od początku były jasne. Powiedziałem, jakie mam możliwości finansowe, co mogę zaoferować, zdając sobie sprawę, że może to odrzucić. I tak się też stało. Pogadaliśmy w sympatycznej atmosferze. Mówił, że liczył na jeszcze dużo więcej, właśnie ze względu, że to jego ostatni kontrakt. Po kilku tygodniach, kiedy był bez klubu, a my wciąż szukaliśmy drugiego napastnika po sprowadzeniu Blaza Kramera, znowu doszło do dyskusji z Czechem, zaczęliśmy rozmawiać na nieco innym poziomie finansowym. W pewnym momencie wydawało się, że dojdziemy do porozumienia, lecz pojawiły się kolejne propozycje, dużo bardziej atrakcyjne – mówił Zieliński.

– Pelle van Amersfoort? To że strzelał dużo goli, to jedna sprawa, natomiast bardzo źle by się czuł jako zawodnik wysunięty. Lubił atakować z głębi, lepiej funkcjonował w roli ofensywnej "ósemki", wchodzącej w pole karne w drugie tempo. Rozwiązanie pośrednie, czyli wzięcie piłkarza z wysokim kontraktem i liczenie, że może się sprawdzi na szpicy, nie jest – moim zdaniem – racjonalnym podejściem. W ten sposób podchodzę do tego tematu.

– Blaz Kramer? Jeśli chodzi o aspekt anatomiczny, wszystko było jak należy. Dwa lata temu miał operację, została zainstalowana siatka – w miejscu, w którym być jej tam może nie powinno, bo nie okazało się to przyczyną bólu. Pojawiły się podejrzenia, i pod kątem tego był przeprowadzony drugi zabieg, że nerw był drażniony przez tę siatkę. To był problem, występował duży ból, pojawił się kłopot z jego zdiagnozowaniem. Ta teza wydawała się prawdopodobna i ponoć potwierdziła się w trakcie operacji. Nie było mocnej ingerencji chirurgicznej, to kwestia zabliźnienia się rany i szybkiego powrotu do zajęć. Jeśli nie będzie bólu, to myślę, że w ciągu 2-3 tygodni będzie już może nie do dyspozycji, ale w treningu.

– Jestem w kontakcie z Carlitosem, rozmawiamy sobie, ale kwestia jego powrotu do Legii od początku w ogóle nie była brana pod uwagę ze względu na kwotę odstępnego, która cały czas topnieje. Jeśli pojawiłaby się szansa na odpowiednim poziomie, to wtedy moglibyśmy o tym poważnie pomyśleć.

O okolicznościach niepodpisania kontraktów z Radovanoviciem i Batesem

– Bardzo złożony temat. Po pierwsze, testy medyczne i sprawnościowe nie były idealne. Po drugie, opcja pozyskania Rafała Augustyniaka pojawiła się trochę później – wydawało się to tematem trudnym do zrealizowania, ale, wbrew pozorom, sprawy potoczyły się dużo szybciej, niż oczekiwałem, można powiedzieć, że błyskawicznie. I trzeba było dokonać pewnych wyborów.

– Mamy budżet płacowy, który jest obniżony o 16 procent w stosunku do ostatniego sezonu. Sprowadzenie kolejnego napastnika będzie już ponad tym budżetem. Będziemy myśleć nad tym, żeby go wyrównać ruchami z klubu. W tym układzie był wybór: albo bierzemy Augustyniaka i Radovanovicia lub Batesa, albo ściągamy tylko Rafała. Ostatecznie zdecydowałem się na Polaka. Dlaczego? Jego testy sprawnościowe były na tym samym poziomie, jak u Radovanovicia, chociaż Augustyniak nie grał przez dwa miesiące, tylko pracował indywidualnie.

– Jeśli muszę płacić za zawodnika, załóżmy, 700 tys. euro i nie mam go do dyspozycji od teraz, to wolę piłkarza, który również jest na tym samym poziomie przygotowania motorycznego, lecz nie ponoszę takich kosztów. A docelowo, to gracz i młodszy, i – uważam, że – z większym potencjałem. Poza tym, może przynieść Legii większą korzyść, nie tylko ze względu na motorykę, ale i cechy piłkarskie, osobowość – to typ lidera, Polak, i tak dalej.

– Zrobiłem sobie porównanie i zdecydowałem się na Augustyniaka. To nie była łatwa decyzja. (…) Najprostszym wyborem byłoby dla mnie postawienie na Radovanovicia, bo przy tym transferze pracował mój bardzo dobry przyjaciel, Miroslav Radović. Na koniec dnia liczy się jednak dobry wybór dla klubu. Wytłumaczyłem "Miro", dlaczego podjąłem taką decyzję, czym to było spowodowane – mam nadzieję, że nie zaważy to na naszych relacjach i być może w innych okolicznościach uda się zrealizować jakiś transfer do Legii. Bo "Rado" ma trochę pecha z ruchami do Legii, to już chyba drugi taki przypadek.

O środkowych obrońcach Legii

– Czy Rose miałby miejsce w składzie Legii za moich czasów, obok mnie na stoperze? Takie porównania są nie powiem, że śmieszne, ale mało wiarygodne. Uważam, że Lindsay daje nam naprawdę bardzo dużo. To nie jest nasz podstawowy stoper, lecz kiedy dostaje szanse grania, to spisuje się dobrze, robi to, co do niego należy.

– Ma niezwykle mocną konkurencję. Artur Jędrzejczyk jest w bardzo wysokiej formie. Maik Nawrocki – z nim mało kto by miał szanse w rywalizacji, bo uważam, że to najlepszy stoper w ekstraklasie, ale perypetie zdrowotne nie pozwalają mu na pokazanie pełni możliwości. Wierzę, że ma już wszystko za sobą, bo nieprzyjemnych problemów było dla niego sporo. W tym czasie mocno okrzepł mentalnie, trenuje z zespołem. Jeśli niebawem wróci na boisko, a stanie się to dość szybko, bo bardzo mu na tym zależy, to jestem przekonany, że pokaże się z bardzo dobrej strony. No i jeszcze Rafał Augustyniak, który tymczasowo też może występować na stoperze. Jest bez okresu przygotowawczego, więc wprowadzenie go poprzez środek obrony do pierwszej jedenastki jest łatwiejsze, a okoliczności, które mamy, związane z odejściem Wieteski i kontuzją Nawrockiego, są dla nas korzystne. Pasują one i nam, i zawodnikowi, by zacząć go wdrażać na stoperze. Jestem przekonany, że mimo iż w tym miejscu na murawie grał zdecydowanie mniej niż na "szóstce", to i tak będzie jednym z lepszych piłkarzy, jeśli chodzi o defensywę, w naszej lidze.

O bramkarzach

– Czy nie lepiej wypożyczyć kogoś z dwójki Hładun-Miszta? Uważam, że czasami trzeba dać piłkarzowi szansę na podjęcie rywalizacji, nie można mu rozwijać czerwonego dywanu do podstawowej jedenastki. Jeśli on tego nie spróbuje, jako młody zawodnik, to sądzę, że w przyszłości będzie miał problem z rozwojem, rywalizacją. Jeżeli przegra rywalizację na pół roku, bo tak naprawdę nie było wiadomo, kto ją wygra, to nic strasznego w jego rozwoju się nie stanie, a uważam, że docelowo może się to okazać dla niego słuszne.

– Po drugie, spoglądając z punktu widzenia klubu – spójrzcie na sytuację z poprzedniego sezonu. Artek Boruc dostał czerwoną kartkę, a potem Miszta został kontuzjowany. Jeśli nie mielibyśmy trzeciego bramkarza, to jesteśmy w kłopotach. I co, mamy zostać z dwójką golkiperów i próbować wpychać do pierwszego zespołu młodego gracza z rezerw? A kto wtedy siądzie na ławce – ktoś z U-19? Trzeba spojrzeć na sprawę troszeczkę szerzej i wtedy wybór staje się bardzo oczywisty.

O Kastratim, Sliszu i Charatinie

– Dziś (w środę, 10 sierpnia – red.) rozmawiałem z Kastratim po raz kolejny, również z jego agentem. Wziął też kolejnego agenta, tymczasowego, który ma mu pomóc w znalezieniu klubu. Jeśli znalazłaby się taka opcja, która zadowalałaby Legię i Lirima, to pewnie byśmy z tego skorzystali.

– Slisz i Charatin mają inne zalety, które można wykorzystywać w rozmaitych momentach, z różnymi przeciwnikami, przy różnej taktyce. Często wiemy, jak będzie przebiegał mecz, i możemy zaplanować o jakiej charakterystyce będzie nam potrzebna "szóstka". Czasami dobrym wyborem może być Bartek, a czasami Ihor.

Polecamy

Komentarze (383)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.