Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jak skruszyć beton?

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

14.10.2009 14:16

(akt. 17.12.2018 01:37)

Wydaje się, że wszystko sprzysięga się przeciwko władzom PZPN. Odkąd pamiętam na ligowych stadionach nie mają dobrej opinii i na temat te instytucji wyśpiewywane są mało wybredne przyśpiewki. Ich kolejne posunięcia są coraz bardziej krytykowane. Kadra gra aktualnie fatalnie i nawet wywalczenie ośmiu rzutów rożnych w jednej połowie przeciwko Czechom nie wystarcza już kibicom i ekspertom. Jakiś czas temu powstała witryna www.koniecpzpn.pl, która zrzesza kibiców niezadowolonych z obecnej sytuacji. Najprawdopodobniej Stadion Śląski będzie niemal pusty. Na dodatek nawet pogoda stanęła przeciwko będącym mimo wszystko dobrej myśli działaczom. Pada śnieg z deszczem, a temperatura i cena biletów nie zachęcają do pójścia na mecz „Biało-czerwonych”.
Kibice zarzucają władzom PZPN, że te dbają tylko o własne interesy mając kibiców za nic. Przykładów jest wiele. Wystarczy wspomnieć dystrybucję (a w zasadzie jej brak) na mecz wyjazdowy ze Słowenią. W sumie może to i lepiej, że kibice nie musieli płacić za to żenujące widowisko. Prezes Lato i jego świta woleli rozdać bilety na ten mecz swoim poplecznikom z tzw. „terenu” oraz części sponsorów. Brak jakiejkolwiek reformy polskiego piłkarstwa, coraz więcej zatrzymań przez wrocławską prokuraturę w związku z korupcją, totalny chaos przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych, kuriozalne przepisy nakładające kary na kluby za manifestowanie patriotyzmu przez ich kibiców… A zarzutów jest jeszcze więcej… Ostatnim czynnikiem, który nie podoba się kibicom reprezentacji jest obsada selekcjonera kadry. Stefan Majewski jako trener nie osiągnął żadnego znaczącego sukcesu. Ostatnim klubem, który prowadził była Cracovia. Jej kibice w żywe oczy szydzili z niego domagając się jego rezygnacji, lub zwolnienia go przez klub. „Craxa” była wtedy na prostej drodze do drugiej ligi, a polityka kadrowa „doktora” była mocno kontrowersyjna. Na giełdzie trenerów tylko wśród polskich szkoleniowców znajdzie się co najmniej tuzin innych potencjalnych selekcjonerów mogących się poszczycić większymi osiągnięciami i lepszym warsztatem pracy. Jednak dla włodarzy PZPN trener Majewski jest wygodny, gdyż jest to „swój człowiek”, nieszkodliwy, uległy i bardzo przewidywalny. Miarka wśród kibiców się przebrała. Nie chcą oni już oglądać reprezentacji, która gra wyjątkowo nieudolnie i bez stylu. Trener Majewski mówi - „Ja nie wierzę, że kibice nie przyjdą dziś na mecz”. Wygląda na to, że dziś wieczorem będzie musiał się zmierzyć z przykrą rzeczywistością. Bilety sprzedają się wyjątkowo kiepsko. Wpływ na to ma przede wszystkim zniechęcenie kibiców do PZPN. Cena też nie zachęca do ich nabycia. Dodatkowo pogoda nie sprzyja wybraniu się na mecz o nic. Mało kto chce oglądać, jak trener bez sukcesów buduje drużynę i nieudolnie wmawia wszystkim, że były pozytywy w meczu z Czechami. Osobiście zdziwię się, jeśli będzie w Chorzowie choćby 5000 polskich fanów. Ponoć tyle właśnie wejściówek zostało sprzedanych polskiej publiczności. Znając jednak operatywność kibiców możliwe, iż część z tych zakupionych biletów zostanie odsprzedana Słowakom, którzy bardzo chcą obejrzeć swój pierwszy w historii awans do Mistrzostw Świata. Prezes Lato mówi – „Prawdziwi kibice są zawsze z kadrą”. Owszem. Ale niekoniecznie z PZPN. Związkowcy koniecznie chcą wszystkim wmówić, że bojkot urządzili chuligani i terroryści. Rzecznik związku twierdzi, że przecież PZPN nie jest winny temu, jak gra reprezentacja. Więc kto jest? Kto zatrudnia selekcjonera? Kto dba o przygotowanie piłkarzy? Kto organizuje rozgrywki ligowe? Kto organizuje szkolenie młodych piłkarzy? Kto ustala systemy szkolenia? Jeśli nie działacze PZPN to kto? I za co oni biorą pieniądze? I tu warto zwrócić uwagę na fakt, że PZPN nie jest dotowany z budżetu państwa. Funkcjonuje od niego niezależnie, sam na siebie i swoją działalność zarabia. Tym samym reprezentacja Polski jest reprezentacją PZPN. Polski kibic może, ale nie ma obowiązku jej kibicować. Polski kibic dokłada się do niej tylko i wyłącznie kupując bilet, lub korzystając z produktów firm będących sponsorami drużyny narodowej. Tym samym w interesie związkowców jest, by zachęcać kibiców, by zostali ich klientami. Jeśli będą postępować wbrew nim, to ci odwrócą się od piłki nożnej. A konkurencja jest duża – nowym sportem narodowym jest siatkówka, odnosimy sukcesy w piłce ręcznej, odradza się powoli także koszykówka, jest żużel, znów staliśmy się potęgą w lekkiej atletyce… Kibic naprawdę ma spory wybór i nie musi się ślepo trzymać piłki nożnej! To jest jedyna możliwość pozbycia się ludzi, którzy od lat zasiadają na najważniejszych stanowiskach w PZPN. Trzeba zostawić ich samych sobie. Bez kibiców stadiony będą puste. Pustawe stadiony to niższe wpływy z biletów. W takiej sytuacji stopniowo odwrócą się też sponsorzy. Jedni obniżą swoje dotacje dla reprezentacji, inni w ogóle zrezygnują ze sponsorowania piłki nożnej. Żadna telewizja nie będzie chciała transmitować meczów z pustymi stadionami i gdy reprezentacja będzie osiągała mierne wyniki. A stanie się tak na pewno, bo czas antenowy kosztuje i szkoda będzie poświęcać najlepsze godziny emisji na niską oglądalność i niską rentowność z reklam w trakcie zawodów. Nie mogąc zarobić na sprzedaży do praw telewizyjnych straci również firma SportFive, z którą obecni działacze PZPN maja przecież takie dobre układy. I tak skończą się premie po porażkach, tak skończą się podróże do RPA i innych ciekawych zakątków świata na koszt związku. Skończą się wysokie pensje i panowie dziś nie mający sobie nic do zarzucenia będą musieli się zastanowić, czy jednak nie dać sobie spokoju z zarządzaniem polską piłką, czy może odejść. Tak czy inaczej odejdą w niesławie. Mogą co najwyżej zmarnować mniej czasu. Przy takiej myśli szkoleniowej od strony sportowej nasz występ na EURO 2012 będzie kompromitacją. Jeśli ktoś się zastanawia, czy wyżej nakreślony scenariusz jest możliwy to niech sobie przypomni ile meczów polskich drużyn w europejskich pucharach mógł ostatnio obejrzeć jakiejkolwiek polskiej stacji telewizyjnej? To już się zaczęło. Słaba piłka reprezentacyjna jest nieodległą konsekwencją słabej piłki klubowej. Niestety panowie Lato, Piechniczek i wielu ich kolegów ze związku zdaje się tego nie zauważać. Bezczelnie robią swoje i jeszcze mają czelność pouczać kibiców i dyktować im swoje wzorce zachowań. Ci, którzy się z nimi nie zgadzają, od razu zostają ochrzczeni terrorystami i chuliganami. Panowie działacze! Ta „grupka” liczy grubo ponad sto tysięcy ludzi! I nie jest tak, że kibice odwracają się od piłkarzy! O nie! Odwracają się od działaczy! Przykro nam, kibicom, że musimy poświęcić przywilej i chwałę wynikającą ze wspierania naszych zawodników, niezależnie od tego, jakie umiejętności i formę prezentują. Ale kibic został dziś postawiony pod ścianą. Dwa lata temu byłem w drodze do Chorzowa na mecz z Belgią. Dziś zostaję w domu! Musimy bojkotować, by cokolwiek się zmieniło. Czas zburzyć, zaorać i postawić od nowa!

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.