Jakub Kosecki 18 listopada

Jakub Kosecki: Największy błąd? Odejście z Legii do Sandhausen

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

02.12.2020 09:20

(akt. 02.12.2020 09:24)

- Największe błędy w karierze? Trochę ich było. Czasami powinienem ugryźć się w język. Cóż, wolę wyłożyć kawę na ławę i mieć potem większe grono szyderców lub hejterów niż okłamywać samego siebie. Tego nie lubię najbardziej. Poza tym czasem za szybko podejmowałem decyzję odnośnie do zmiany klubu. Najbardziej żałuję odejścia z Legii do Sandhausen. Mogłem zostać w Warszawie i powalczyć o swoje, ale chciałem koniecznie grać, więc wyjechałem. Niekoniecznie do klubu, o którym marzyłem - opowiada na łamach "Przeglądu Sportowego" były piłkarz Legii Warszawa, Jakub Kosecki.

Mówi pan, że mógł zostać w Legii, ale z Henningiem Bergiem i Besnikiem Hasim nie dogadywał się pan najlepiej.

- U Berga najbardziej denerwowało to, że rozegrałem dobry mecz, a potem mnie nie wystawiał. Ale przynajmniej podchodził do mnie dzień czy dwa przed spotkaniem i mówił, czy wystąpię. Kiedy wybierał innych, podawał powód. Dlatego nie zaliczyłbym go do fałszywych osób. A jeżeli chodzi o Hasiego, nie był to człowiek, za którym skoczyłbym w ogień.

W tamtym czasie wypominano panu imprezowanie.

- To też mam na liście błędów. Chodzi zwłaszcza o wydawanie ogromnych pieniędzy na głupoty tylko po to, żeby zabawić się z kolegami. W pewnym momencie powiedziałem sobie: „OK, Kosa, fajnie było, ale musisz przestać”. Swoje przebalowałem. Kilka razy zdarzało się wydać na imprezie po 30 tysięcy złotych. Potrzebowałem tego, żeby się zresetować. Najważniejsze, że to już za mną. Czas mija strasznie szybko, a ja nauczyłem się inaczej rozwiązywać problemy.

Zapis całej rozmowy z Jakubem Koseckim można przeczytać w środowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (90)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.