Jakub Wawrzyniak
fot. Marcin Szymczyk

Jakub Wawrzyniak: Niepokoi mnie negatywna powtarzalność Legii

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: TVP Sport

28.02.2024 14:00

(akt. 28.02.2024 14:02)

- Legia traci sporo bramek, zbyt wiele. Jest to i problem systemowy, gdyż każdy z zawodników w defensywie interpretuje daną sytuację na swój sposób. W sposób niespójny dla drużyny Legii Warszawa. Ale są też problemy indywidualne, błędy jednostkowe — analizuje w "Magazynie GOL" w "TVP Sport" były piłkarz Legii Warszawa, Jakub Wawrzyniak.

- Przywołując mecz z Molde FK, kiedy Radovan Pankov zajmuje taki sektor boiska, że po pierwsze nie jest w stanie zablokować żadnego dośrodkowania, a po drugie wychodzi poza swoją strefę. Po drugiej stronie bloku defensywnego sytuacja jest analogiczna. Yuri Ribeiro jest blisko zawodnika z piłką i odkrywa sektor umożliwiający podanie wzdłuż pola karnego, nie ma ataku na piłkę. Każdy popełnia błędy indywidualne w obronie, a jeszcze trzeba dołożyć do tego bramkarza, jako odpowiadającego za obronę – tam też od początku jest tak, jak być nie powinno.

- Czy Pankov, Ribeiro, Kapuadi i Burch to są obrońcy na miarę Legii Warszawa? Na miarę Legii pretendującej do mistrzostwa Polski myślę, że nie. Pamiętajmy, że Legia jest po serii gier z drużynami, które walczą o utrzymanie. Bilans? Zwycięstwo 1:0 w Chorzowie z Ruchem, remis na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice 1:1 i remis 3:3 z Koroną w Kielcach. Trzy gole stracone w Kielcach i w obu meczach z Molde. Legia powinna mieć tyle jakości odpowiedzialności i powtarzalności w dobrym tego słowa znaczeniu w obronie, że nie powinna tylu bramek tracić. Niestety tych cech, o których wspomniałem na boisku nie widać.

- Pierwsze 30 minut w Kielcach, to bardzo dobra gra Legii. Ale zaczęło się od błędu Artura Jędrzejczyka, nastąpiła błędna ocena ryzyka polegającego na możliwości wyprowadzenia piłki. Można było podaniem zagrać do napastników lub do któregoś z kolegów do boku. Dominik Hładun rozkłada ręce po straconym golu – nie wiem, czy to był gest do siebie, czy do „Jędzy”.

- Często zarzucaliśmy Koście Runjaiciowi, że za bardzo rotuje składem osobowym w defensywie. Ale jak coś nie działa jak powinno, przez 2-3 mecze, to należy zmieniać. Niezależnie od tego czy na środku jest Jędrzejczyk czy Steve Kapuadi, czy na bokach są Pankov, Ribeiro, Burch czy przesuniemy tam Jędrzejczyka, niezależnie od składu personalnego, Legia ma ogromne kłopoty z defensywą.

- Czy wierzę w projekt Kosty Runjaicia? Tak, ale należy się zastanowić, ile transferów do klubu jest przeprowadzonych z akceptacją i poparciem Kosty Runjaicia. Bo te transfery z klubu, jakie miały miejsce, to brutalnie mówiąc czyszczenie magazynów i przygotowanie na ewentualne transfery letnie. Jest oczywiście luka po odejściu Bartosza Slisza i Ernesta Muciego, choć zwłaszcza po tym pierwszym, ale... Jedyne do czego mam zastrzeżenia, to ta negatywna powtarzalność – zwłaszcza w zachowaniach obrońców. Legia jak na pretendenta do tytułu mistrzowskiego od początku sezonu traci za dużo niewymuszonych goli, które wynikają z błędów indywidualnych, ale i również z zachowania całej formacji. To jest element, który jest zastanawiający. Można się zastanawiać czy ten projekt w przyszłości ma sens. W mojej opinii ma sens, tylko z transferami Kosty Runjaicia. 

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.