Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha: Spróbujemy dogonić Wisłę

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

22.01.2008 08:40

(akt. 21.12.2018 09:08)

- Skoro już wpadłem w oko trenerowi słowackiej kadry, to muszę zrobić wszystko, żeby nie puszczać goli w lidze i zadomowić się w reprezentacji na dłużej. Nie zależy mi na tytule najlepszego bramkarza ligi, czy pobiciu rekordu minut bez straty gola. Ważne, żebyśmy spróbowali dogonić Wisłę, chociaż będzie to niezmiernie trudne zadanie. - przekonuje słowacki bramkarz Legii <b>Jan Mucha</b>
- Spodziewał się pan powołania do reprezentacji Słowacji? - Po cichu od dawna liczyłem, że dostanę szansę gry w kadrze. Tym bardziej, że w słowackiej reprezentacji nie ma zdecydowanego numeru jeden. Selekcjoner Jan Kocian od dawna wiedział, że gram w Legii i nieźle sobie radzę. W końcu zostałem zauważony. - Liczy pan na występ w towarzyskim spotkaniu z Węgrami? - Będzie ciężko. Znalazłem się w 30-osobowej kadrze, ale oprócz mnie jest jeszcze trzech innych bramkarzy. Przede mną daleka droga, żeby regularnie grać w reprezentacji. - Wiele zależy od pana występów wiosną w barwach Legii. - Skoro już wpadłem w oko trenerowi słowackiej kadry, to muszę zrobić wszystko, żeby nie puszczać goli w lidze i zadomowić się w reprezentacji na dłużej. Nie zależy mi na tytule najlepszego bramkarza ligi, czy pobiciu rekordu minut bez straty gola. Ważne, żebyśmy spróbowali dogonić Wisłę, chociaż będzie to niezmiernie trudne zadanie. - Zabraknie pana na drugim zgrupowaniu klubu. - Dojadę do Alicante z opóźnieniem, ale nie mam wątpliwości, że będzie warto. Proszę mnie zrozumieć, przez dwa lata w Legii głównie odpoczywałem i ciągle jestem głodny gry. Do niedawna siedziałem na ławce, a w pierwszym składzie występował regularnie Łukasz Fabiański. Dopiero od pół roku gram często, ale nie ma mowy o żadnym zmęczeniu. - Ale dzień odpoczynku podczas zgrupowania się przydał? - To była dla wszystkich miła odmiana. Mieliśmy okazję zobaczyć skały Gibraltaru, kupić rodzinie pamiątki. Taki luźniejszy dzień na pewno wszystkim dobrze zrobił, lepiej przygotujemy się do sezonu, a moja żona będzie mieć nową biżuterię (śmiech). - Jak ocenia pan skład naszej grupy eliminacyjnej do mistrzostw świata? - Szykuje się wyrównana walka do ostatniego meczu. Będzie wiele ciekawych spotkań, z podtekstami jak choćby mecze Słowacji z Czechami. Sądzę, że Słowacja będzie liczyła się w walce o awans. Przecież i tak nie mamy nic do stracenia. - Chciałby pan zagrać przeciwko Polsce? - Oczywiście. Z Polakami gramy trzeci i ostatni mecz w grupie. Jesteście faworytami, ale jeśli tylko wystąpię w tych spotkaniach, postaram się zatrzymać polskich napastników. To byłoby coś pięknego.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.