Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Mucha: Zastąpię Fabiańskiego

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

11.05.2007 00:12

(akt. 23.12.2018 07:10)

Łukasz ma ofertę z wielkiego klubu. Ja też mam dobrą. Ale chcę zostać w Legii - mówi <b>Jan Mucha</b>. 30 czerwca kończy mu się kontrakt. Jeżeli odejdzie Fabiański - zostanie na dwa kolejne sezony. <b>Łukasz Fabiański</b> przyszedł do Legii na początku 2005 roku, Słowak pół roku później. Rywalizowali o schedę w bramce po <b>Arturze Borucu</b>, który odszedł do Celticu Glasgow, ale od początku na wygranej pozycji był 22-letni Polak. Zresztą trudno powiedzieć, że niesłusznie. <br>- <a href=http://www.legia.net/wywiad.php?id=1246 class=link>Rozmowa z Janem Muchą</a>.
W pierwszym sezonie z Fabiańskim w bramce Legia zdobyła mistrzostwo Polski, a młody bramkarz w 30 ligowych spotkaniach (komplet) puścił zaledwie 17 goli. Pojechał z reprezentacją na mistrzostwa świata do Niemiec, a teraz sięga po niego tak wielki klub jak Arsenal. W następnym sezonie, kiedy Legii się nie wiodło, puszczał znacznie więcej goli i choć nie było w tym jego wielkiej winy, zdarzało się, że siadał na ławce rezerwowych. Trzy lata starszy Mucha w pierwszym sezonie grał tylko w Pucharze Polski, w drugim rozegrał w rundzie jesiennej pięć spotkań ligowych (i w czterech pierwszych nie puścił gola - jednak po dwóch puszczonych w meczu z Lechem wrócił na ławkę rezerwowych). Po kilku meczach w Pucharze Ekstraklasy na kolejny ligowy występ czekał do środy 9 maja. Fabiański przeszedł badania w Londynie i ustalał szczegóły umowy z Arsenalem, wrócił na mecz z Górnikiem Łęczna, ale trener Jacek Zieliński uznał, że byłoby nie fair sadzać tego dnia Muchę na ławce. Słowakowi kontrakt z Legią kończy się 30 czerwca, lecz jest duża szansa, że go przedłuży (o dwa lata). W polskiej lidze grywał rzadko, jest jednak uważany za jednego z pięciu najlepszych na tej pozycji. - Mamy dwóch równorzędnych bramkarzy - to zdanie nie tylko Jacka Zielińskiego. Odkąd Łukasz Fabiański i Jan Mucha są razem w Legii minęły prawie dwa lata. Znacznie częściej między słupkami szansę dostawał Polak. W tych warunkach Słowakowi - grającemu nierzadko ze słabymi rywalami w Pucharze Polski - łatwiej było o lepszą średnią puszczonych goli. Wypada jednak zwrócić uwagę, że w sześciu dotychczas rozegranych meczach ligowych w barwach Legii puścił zaledwie trzy gole, a w czterech pierwszych ani jednego (!). Poza tym wszystkie ligowe mecze Legii z jego udziałem zakończyły się wygranymi legionistów: z Wisłą Płock 5:0, Pogonią Szczecin 1:0, Górnikiem Łęczna 5:0, Widzewem Łódź 1:0, Lechem Poznań 3:2 i Górnikiem Łęczna 2:1. A jego całkowity bilans - 13 zwycięstw i 3 porażki, żadnego remisu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.