Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Kłopotów brak

Redakcja

Źródło: Legia.Net

03.08.2007 15:04

(akt. 22.12.2018 13:00)

- Legia musi mieć swój styl. Zdajemy sobie sprawę, z całym szacunkiem dla Górnika oczywiście, że jesteśmy lepszą drużyną i to my musimy mieć inicjatywę w meczu. Ale jesteśmy w stanie wygrać ten mecz tylko i wyłącznie wtedy, gdy dajemy z siebie fizycznie tyle co Górnik. Wydaje mi się, że pod względem indywidualnym mamy o wiele lepszą drużynę, ale jeśli odpuścimy mecz pod względem walki, to mecz może nam się skomplikować. Górnik będzie walczył do ostatniej minuty - mówi trener Legii <b>Jan Urban</b>
- Czeka Pana spotkanie z byłymi kolegami. Cieszy się Pan na to spotkanie? - Oczywiście zawsze miło wrócić na stare śmieci. Wydaje mi się, ze był to naprawdę bardzo dobry okres w mojej karierze. Te cztery lata spędzone w Zabrzu będę zawsze wspominał z dużym sentymentem, bo jednak z tym klubem odniosłem największe sukcesy jeśli chodzi o piłkę krajową i z tego klubu wyjechałem na zachód. Dlatego sentyment zawsze pozostaje i będę się czuł dosyć dziwnie. Nie ulega wątpliwości, że teraz będę przeciwnikiem Górnika. Zdaję sobie sprawę, że jest to Legia, która między kibicami nigdy nie wzbudzała dobrego feelingu, ale to jest tylko sport. Tak musi być i to też jest fajne. - Najlepsze mecze rozgrywał Pan przeciw Legii? - Nie wiem, nie wiem. Wydaje mi się, ze miałem wiele meczów dobrych w Zabrzu. Jeśli chodzi o Legię – trudno mi powiedzieć. Skoro Pan tak mówi to chyba dobrze, bo mówi się, że dobrzy zawodnicy w ważnych meczach się pokazują. - Jakieś kłopoty przed meczem? - Nie, wszystko gra. Prawie nie ma kontuzji. Jest tylko „Szałach” i jest Marcin Burkhardt, który już zaczyna sam biegać. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji. - Czy zagra Piotr Giza? - Myślę, że tak. - Wczoraj Komisja Rewizyjna rozpatrywała sprawę Tomasza Hajto. Czy Radoviciowi dojdzie jakaś kara? - Nie, myślę że tego tematu nie rozpatrywano, bo byłoby to śmieszne. - Ostatnio mecze Legii z Górnikiem na ich stadionie były różne – od zdobycia tytułu do najgorszego meczu w dekadzie. Nie boi się Pan o motywację? - Mecze Legi z Górnikiem zawsze były hitem polskiej ligi. Być może w ostatnich latach tak nie było, gdyż Górnik przeżywał swój kryzys. Miał duże trudności jeśli chodzi o utrzymanie się w lidze, ale nie tylko sportowe, ale i ekonomiczne. Teraz na pewno się to zmieniło. Kibice mają wielką nadzieję, że Górnik ponownie zacznie wspinać się do czołówki ligi krajowej. Jest to klub z wielkimi tradycjami i kibice liczą, że potęga Górnika powróci przy pomocy Allianz i kolejnych sponsorów. Nie ulega wątpliwości, że zainteresowanie piłką na Śląsku, a Górnikiem w Zabrzu jest ogromne. Grali tam znakomici piłkarze i wszyscy chcieliby znów oglądać Górnika w walce o główne trofea. Jest to dla mnie normalne. Natomiast Legia Warszawa jest zespołem, który zapełnia trybuny na innych stadionach. Świadczy to o tym, że Legia nadal jest zespołem atrakcyjnym. - Ale nie zapełnia własnego stadionu... - Tak, to jest problem. Już nie raz mówiłem, ze dla mnie jest to zjawisko bardzo trudne do wytłumaczenia. Stadion na niecałe 14 000 kibiców... i nie wiem co powiedzieć, bo ma Pan całkowitą rację. Tych kibiców jest mało, poza tym na ostatnim meczu ich doping był nie taki jakiego byśmy sobie życzyli. My wiemy, że są różnego rodzaju problemy pomiędzy kibicami i klubem, ale to właśnie my jako drużyna najbardziej na tym cierpimy. Dla nas najlepszym wyjściem byłoby jak najszybsze dojście co najmniej do jakiegoś kompromisu. Widowisko, doping, oprawa meczu też jest częścią spektaklu, a nie tylko sam mecz. Wszyscy wiemy, że na Legii atmosfera może być tak dobra, że drużyna przyjezdna czuje bardzo duży respekt. Takich sytuacji, w jakiej grała ostatnio Cracovia, w ogóle nie powinno być. Zdajemy sobie sprawę, że ten sezon będzie bardzo wyrównany i pomoc kibiców na własnym boisku będzie szalenie ważna tak dla nas jak i dla innych klubów. Myślimy o własnych kibicach i chcielibyśmy jednak mieć ten doping. Jesteśmy przekonani, ze bardzo by on nam pomógł. - W pierwszej połowie meczu z Cracovią Legia dominowała, w drugiej już nie. Czy piłkarze nie zagrali zbyt ambitnie w pierwszej połowie? - To nie to, że zagraliśmy zbyt ambitnie. Gra w ten sposób kosztuje bardzo dużo wysiłku. Nie dopuszczenie przeciwnika do żadnej sytuacji i do długiego posiadania piłki wcale nie jest łatwą sprawą. Gdy krycie nie było już tak agresywne w drugiej połowie Cracovia pokazała, że potrafi grać piłką bardzo dobrze. Nie upatruję przyczyn słabszej gry w drugiej połowie w przygotowaniu fizycznym. Czy zrobiliśmy jakiś błąd powiedzą nam kolejne mecze. Nie jestem trenerem, który zbyt pochopnie wyciąga wnioski, gdyż był to tylko jeden mecz. Tydzień wcześniej zawodnicy wybiegali bardzo dobrze mecz z Sochaux i było wszystko dobrze. Po tygodniu jest już źle i coś mi tutaj nie pasuje. Dla mnie ważne są tutaj aspekty psychologiczne i długo nad tym myślałem. Po pierwszej połowie gdy wchodziłem do szatni wydawać by się mogło, że przegraliśmy 0:3 – tutaj bym upatrywał przyczyn takiej postawy w drugiej połowie. Do przerwy prowadziliśmy tylko 1:0 i zawodnicy zdawali sobie sprawę, z Cracovia w każdej chwili może strzelić bramkę. Mam wrażenie, że zawodnicy odczuwają na sobie straszną presję jeśli chodzi o wynik. Wymagania w stosunku do drużyny są bardzo duże i ja wiem, że tak musi być. Ale musimy my wszyscy też zdać sobie sprawę, że mamy w naszych szeregach 4-5 zawodników doświadczonych, a pozostali nie rozegrali nawet po 50 meczów w lidze. Są młodzi i doświadczenia wielkiego nie mają a wymagania są naprawdę ogromne. Ja bym upatrywał słabszej nie tyle formy, co gry w drugiej połowie właśnie w tym, a nie w aspekcie fizycznym. Kolejne mecze pokażą jak jest naprawdę, czy to jest jedna rzecz, czy druga. - Co Pan myśli na temat ściągnięcia tak zaawansowanych wiekowo zawodników jak Brzęczek, czy Hajto? - Mnie się wydaje, ze tacy zawodnicy mogą pomóc drużynie, która jest w budowie. Taką drużyną jest Górnik Zabrze. Na dzień dzisiejszy sam Górnik Zabrze nie wie jak wygląda, nie grali w pierwszej kolejce, grali tylko mecze sparingowe. Z własnego doświadczenia wiemy, ze w każdym meczu wygląda to zupełnie inaczej. Inaczej w sparingach, inaczej w pucharze Intertoto, a jeszcze inaczej w lidze. Górnik jest w podobnej sytuacji. Po tak wielu zmianach personalnych w kadrze zespołu potrzeba czasu, aby drużyna się zgrała i aby grała to co zamyśli sobie trener. Jednego jestem pewny – przeciwko Legii ci zawodnicy dadzą z siebie wszystko. Chodzi o aspekt fizyczny, ambicję, honor, wolę walki. Jest to prestiżowy mecz nie tylko dla nich, ale i dla kibiców. Mecz z Legią wyzwala w większości drużyn straszną ambicję. Do tego zawodnicy Legii muszą być przyzwyczajeni, a ci którzy przyszli muszą się do tego przyzwyczaić. Dla każdego zespołu zwycięstwo z Legią, to duży sukces. - Czy będzie Pan uczyć swoich podopiecznych cieszyć się z każdego zwycięstwa? - Tak. Bez żadnej euforii oczywiście. Takie jest życie, że powinniśmy się umieć cieszyć z małych rzeczy i tak powinno być. Piłka nożna ma to do siebie, że mecze są rozgrywane co tydzień lub co trzy dni. Najlepszym lekarstwem po porażce jest zwycięstwo. Jest super, gdy po porażce są tylko 3 dni oczekiwania na kolejny mecz, który można wygrać – a wtedy nie trzeba słuchać krytyki. Jednak nie wyobrażam sobie meczów wygranych nawet tak jak z Cracovią, gdzie jedna połowa była super a druga słaba, ale jednak dla mnie byliśmy lepsi na pewno i zasłużyliśmy na wygraną, żeby z takich meczów się nie cieszyć. Musimy się cieszyć. Nie może być tak, ze wygramy mecz i jest to coś normalnego. To jest tylko sport i z każdym się trzeba naharować aby wygrać. Oglądaliśmy wczoraj europejskie puchary i mecze polskich drużyn z przeciwnikami na pewno w naszym zasięgu. Jesteśmy przyzwyczajeni oceniać kogoś po tym jak się nazywa, a tak nie można. Dzisiaj każdy potrafi być dobrze zorganizowany, przygotowany fizycznie i z nikim łatwo się nie wygrywa. Oczywiście, że będę starał się abyśmy cieszyli się ze zwycięstwa, ale to normalne, że będziemy smutni kiedy przegramy. Ale nie mam zamiaru czekać rok czasu aż zdobędziemy mistrzostwo Polski i wtedy dopiero się wszyscy cieszymy. - Czy Górnik to dla Pana najważniejszy i najbardziej prestiżowy klub? - Z Górnikiem odnosiłem największe sukcesy, ale ja zawsze będę kibicował Viktorii Jaworzno, w której się wychowałem i z której trafiłem do Zagłębia Sosnowiec, gdzie byłem przez 4 lata. Z Zagłębia miałem możliwość pokazania się w pierwszej lidze i z niego trafiłem do reprezentacji. Z Górnikiem zdobyłem mistrzostwa Polski i z niego mogłem wyjechać. W Osasunie byłem chyba dla polskich piłkarzy bardzo dobrym ambasadorem. Jednak wszystkie te kluby miały wpływ na moja karierę, nie tylko Górnik. - Ma Pan kontakt z zawodnikami i z kierownictwem, jest Pan pomiędzy nimi. Czy po rozmowach z kierownictwem przekazuje Pan jego nastroje graczom? - Ja podchodzę do tego zupełnie inaczej i wydaje mi się, że nie mogę być akurat tym człowiekiem, który pokazuje zdenerwowanie. Zdaje sobie sprawę co to znaczy kontrolować stres i presję. Są zawodnicy, którzy tego nie potrafią i mają problemy z pokazaniem tego, co naprawdę potrafią. A jestem świadom tego, ze mam w drużynie naprawdę wielu zawodników, którzy nie mają dużego doświadczenia. Ja jestem pierwszym, który musi tą presję odsuwać od nich. Zdaję sobie sprawę, że oni chcą jak najlepiej i wszystko zrobią by Legia grała jak najlepiej i by była jak najwyżej w tabeli. Moja presja na zawodnikach będzie zupełnie inna, niż medialna. Taka jest forma mojej pracy. Jestem przygotowany, że w pewnym momencie będę musiał słuchać gorzkiej krytyki z waszej strony, czy ze strony działaczy, ale to jest w moim kontrakcie. Jestem przygotowany gdy mnie ktoś chwali i gdy mnie ktoś krytykuje. - Pan Strejlau oglądał ostatni sparing Górnika – czy przekazał jakieś spostrzeżenia? - Grali w dwóch różnych składach. Jest to jedna wielka niewiadoma, próbowali dwóch różnych składów, wielkie zmiany w kadrze... Obawiam się, że w tym momencie nie mogę nic konkretnego na temat Górnika powiedzieć. Doszli dwaj doświadczeni zawodnicy Brzęczek i Hajto. Brak Hajty będzie na pewno dużym osłabieniem, bo w ostatnim sezonie grał bardzo przyzwoicie i na pewno by im się przydał. Jedziemy do Zabrza jak na każde boisko – wygrać! - To może powie nam Pan jak zagra Legia? - Legia musi mieć swój styl. Zdajemy sobie sprawę, z całym szacunkiem dla Górnika oczywiście, że jesteśmy lepszą drużyną i to my musimy mieć inicjatywę w meczu. Ale jesteśmy w stanie wygrać ten mecz tylko i wyłącznie wtedy, gdy dajemy z siebie fizycznie tyle co Górnik. Wydaje mi się, że pod względem indywidualnym mamy o wiele lepszą drużynę, ale jeśli odpuścimy mecz pod względem walki, to mecz może nam się skomplikować. Górnik będzie walczył do ostatniej minuty. Notował: Jerzy Zalewski

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.