News: Jan Urban: Górnik wygrał zasłużenie

Jan Urban: Mistrzem jeszcze nie jesteśmy

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl

15.04.2013 08:03

(akt. 04.01.2019 12:34)

- Mijają tygodnie, jesteśmy w czołówce od wielu miesięcy, prowadzimy od siódmej, czyli od początku października ubiegłego roku. Im bliżej końca, tym cel, który mamy do zrealizowania, bliżej. Ale wciąż nic się nie wyjaśniło. Zostało osiem meczów do końca. Jeśli Lech wygra, wciąż będzie miał tylko cztery punkty mniej. Zremisować i przegrać dwa mecze z ośmiu to żadna katastrofa. Oczywiście nie powinniśmy tej przewagi stracić i wypuścić mistrzostwa z ręki. Tym bardziej że z najgroźniejszym rywalem gramy u siebie. Ale jeszcze nie jesteśmy mistrzem - mówi trener Legii Jan Urban w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Co pan powie o sędziowaniu?


- Kuriozalne i niepokojące jest to, że pięciu sędziów myli się częściej niż trzech. Wydawałoby się, że panowie za bramkami powinni tylko ułatwić pracę głównemu. W meczu Wisły w BielskuBiałej krakowianie mieli ewidentnego karnego, ale decyzją arbitra zza bramki główny zmienił swoją i odwołał jedenastkę. W sobotę akcja była bardzo szybka, Jędrzejczyk wygarnął piłkę wślizgiem, ale zza boiska. Poziom naszej ekstraklasy nie jest wysoki, szkoda tych wpadek sędziów. Bo bywają mecze, które prowadzą świetnie i są niewidoczni.


Pod koniec pierwszej połowy bramkarz Wisły Siergiej Pareiko znokautował Jakuba Koseckiego.


- Zdziwiła mnie bardzo reakcja estońskiego bramkarza. Brutalnie zaatakował Kubę, różnica w masie ciała i wadze była duża, mógł mu zrobić krzywdę. Owszem, w pierwszym fragmencie akcji Kuba wyprostował nogę, ale widząc, że nie ma szans jej sięgnąć, cofnął ją. A Pareiko poza polem bramkowym zaatakował z całym impetem. Źle to się mogło skończyć.


Trener Lecha narzekał, że jego zespół stresuje się, grając po liderze.


- Barcelona i Real też nie grają o tej samej porze. Fajnie jest wygrać i patrzeć, co zrobi rywal. Ostatnio to my gramy jako pierwsi, ale wychodzimy na boisko ze świadomością, że przeciwnik czeka na potknięcie.


Podoba się panu, że prezes Bogusław Leśnodorski w każdym wywiadzie podkreśla, jak bardzo Legii jest niepotrzebny Danijel Ljuboja. Pan uważa Serba za najlepszego piłkarza polskiej ligi i w każdym meczu wystawia go od początku.


- Rozmawiałem już z prezesem na ten temat. Do końca sezonu wstrzymaliśmy się z komentarzami na temat wszystkich piłkarzy, którym kończą się umowy. W podobnej sytuacji są m.in. Ivica Vrdoljak, Marek Saganowski czy Inaki Astiz. Danijel to gwiazda nie tylko Legii, lecz całej ligi. Rozmawiałem i zapewnił, że nie będzie robił fochów, jeśli nawet zostanie rezerwowym. Dopóki jednak uważam, że może pomóc drużynie, gra od początku. On bardzo chce zostać mistrzem Polski i wywalczyć pierwszą w karierze, na poziomie ekstraklasy, koronę króla strzelców.


Zapis całej rozmowy z Janem Urbanem można znaleźć na Warszawa.sport.pl
 

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.