Domyślne zdjęcie Legia.Net

Janczyk od środy, a zimą jeszcze dwa wzmocnienia?

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

02.11.2010 08:21

(akt. 15.12.2018 08:30)

Prawdopodobnie w środę 23-letni napastnik Dawid Janczyk rozpocznie treningi ze swoim byłym klubem Legią Warszawa. Pięciokrotny reprezentant Polski jest związany kontraktem z CSKA Moskwa do czerwca 2012 roku. W Rosji już go nie chcą, najlepszą realną perspektywą jest dla niego ławka rezerwowych. Od grudnia 2008 roku spędza czas na wypożyczeniach do klubów belgijskich - najpierw do Lokeren, ostatnio do Germinalu Beerschot Antwerpia. Z tego drugiego został właśnie zwolniony. - Dawid musi zacząć trenować, mamy już zgodę z Legii, CSKA też niby na to pozwoliło, ale pojawiły się problemy. Rosjanie zaczęli kręcić, zażądali od Legii gwarancji ubezpieczenia na wypadek urazu - opowiada Jerzy Kopiec, menedżer Janczyka.
Piłkarz ma dziś pojawić się przy Łazienkowskiej, ale na pewno nie będzie ćwiczył z drużyną. Czeka na pisemną, bezwarunkową zgodę od Rosjan. Dziś ma się wszystko wyjaśnić, Kopiec będzie rozmawiał ze stroną rosyjską. - Trenowanie z Legią nie oznacza transferu do klubu z Łazienkowskiej - mówi Kopiec. - Najpierw spróbujemy rozwiązać umowę z CSKA z ich winy, chcemy dostać od Rosjan odszkodowanie. Jeśli się nie uda, niech znajdą Dawidowi klub, który zapłaci im za transfer. Będą mieć z tym problem, bo Dawid ostatnio nie grał. Traktowali go niepoważnie, więc z naszej strony nie mogą liczyć na pobłażliwość ani ustępstwa.

CSKA nie kwapi się, żeby pozbyć się Janczyka za darmo. W 2007 roku zapłacili za niego ponad trzy miliony euro, a przedłużając kontrakt, dali solidną podwyżkę - umowa opiewa na setki tysięcy euro rocznie. Piłkarz ma wiele pieniędzy do stracenia, rosyjski klub również. - Jeśli uda się rozwiązać kontrakt, na pewno znajdziemy dla niego klub, opcje są nie tylko w Polsce, ale też za granicą - mówi Kopiec.

Oprócz Janczyka zimą władze Legii planują jeszcze dwa wzmocnienia. Zimą drużynę wzmocni dwóch zagranicznych zawodników - poszukiwania trwają, obejmują Afrykę, Amerykę Południową, Bałkany i Skandynawię. Tym razem jednak szkoleniowiec jeździ oglądać zawodników osobiście - z sześciu sprowadzonych latem widział tylko obecnego kapitana, czyli Ivicę Vrdoljaka. Cabral, Mezenga, Antolović i Kneżević rozczarowują, dlatego Skorża musi radzić sobie z tymi, którzy ocaleli w trakcie letniej rewolucji kadrowej.

 

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.