Jarosław Jankowski
fot. Marcin Szymczyk

Jarosław Jankowski: Legia będzie głównym użytkownikiem hali na Skrze

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

11.07.2023 18:15

(akt. 13.07.2023 12:31)

- Nowa hala przewidziana jest jako hala dwusekcyjna, do koszykówki i siatkówki. To co dla nas jest ogromnie ważne to fakt, że ma być halą domową dla Legii Kosz. A to oznacza, że zespół będzie funkcjonował tam na co dzień. Będzie trenował i rozgrywał mecze. Drugi użytkownik (siatkarski) czy kolejni, będą mogli w ramach dostępnego terminarza rozgrywać mecze pucharowe oraz najbardziej prestiżowe mecze ligowe. Hala będzie tętnić sportowym życiem, i z pewnością starczy też miejsca i dla innych użytkowników, w tym mieszkańców, czy sekcji szkolnych - tłumaczy w rozmowie z Legia.Net Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej koszykarskiej Legii.

Wybrany został projekt nowej hali. Wybór został ogłoszony na oficjalnej prezentacji i pojawiły się różne uwagi oraz pytania. Zacznijmy może od podstawowego – kto będzie użytkownikiem tej hali?

- Tutaj nic się nie zmieniło. Od samego początku władze miasta jasno mówią, że to jest hala domowa dla LegiaKosz, Oczywiście to oznacza, że na tej hali, która jest zaprojektowana pod dwie dyscypliny – koszykówkę i siatkówkę – swoje mecze będzie mógł rozgrywać siatkarski Projekt Warszawa. Mógł a nawet powinien. Uważam, że jest to optymalne rozwiązanie, jeśli chodzi o wykorzystanie tego obiektu. Nowa hala przewidziana jest jako hala dwusekcyjna, do koszykówki i siatkówki.  To co dla nas jest ogromnie ważne to fakt, że ma być halą domową dla Legii Kosz. A to oznacza, że zespół będzie funkcjonował tam na co dzień. Będzie trenował i rozgrywał mecze. Drugi użytkownik (siatkarski) czy kolejni,  będą mogli w ramach dostępnego terminarza rozgrywać mecze pucharowe oraz najbardziej prestiżowe mecze ligowe. Hala będzie tętnić sportowym życiem, i z pewnością starczy też miejsca i dla innych użytkowników, w tym mieszkańców, czy sekcji szkolnych. Wracając do samego postępowania Sądu Konkursowego, chcę podkreślić, że jako LegiaKosz braliśmy udział w pracy koncepcyjnej nad projektem obiektu. W odpowiednim momencie zostaliśmy włączeni do prac w roli eksperta i wypowiadaliśmy się na temat wszystkich pięciu projektów biorących udział w finale. Zgłaszaliśmy uwagi, wyrażaliśmy opinie przed sądem konkursowym. Ocenialiśmy funkcjonalność obiektu, podobnie jak Polski Związek Lekkoatletyki oceniał funkcjonalność stadionu obok – są to bowiem projekty połączone. Nasze opinie i uwagi zostały zostały także przekazane w formie zaleceń przez Sąd Konkursowy pracowni, która wygrała ten konkurs.

Takie rozwiązanie by mecze pucharowe zespół Projektu Warszawa rozgrywał w nowej hali na Skrze jest faktycznie dość sensowne. To by znaczyło, że drużyna siatkarzy zostanie na Torwarze, tam będzie trenowała, grała mecze ligowe, a tylko ważniejsze spotkania rozgrywała na Skrze.

- Hala powstanie ostatecznie za cztery lata i do tego czasu wiele może się zmienić. Obecnie Projekt Warszawa gra nie tylko na Torwarze, ale też na Ursynowie. Kiedy powstanie nowa hala, a mecze projektu w europejskich pucharach, czy też ważne mecze ligowe nie będą kolidowały z naszymi, nie widzę przeciwskazań, by zespół ten mógł grać w tej właśnie hali. Jak wspomniałem wcześniej, uważam to nawet za wskazane. To będzie ważny obiekt sportowy dla Legii Kosz, ale też dla całej Warszawy. Stricte sportowe przeznaczenie będzie go odróżniać od Torwaru, który pełni także funkcję widowiskowo-rozrywkową. Tu sport będzie absolutnym priorytetem.

A co przeważyło o tym, że wybrano właśnie taki a nie inny projekt?

- Wszystkie pięć projektów hali stało na dobrym poziomie. My, oceniając je, patrzyliśmy przede wszystkim na funkcjonalność obiektu, która jest kluczowa dla nas, ale także dla kibiców czy gości VIP. Zarówno ja, jak i Lukasz Sekuła, mamy spore doświadczenie w zarządzaniu nieruchomościami oraz obiektami sportowymi. Mieliśmy okazję oglądać na żywo kilkadziesiąt hal i stadionów w całej Europie, wiec staraliśmy się wykorzystać nasze bogate doświadczenia, aby jak najlepiej przekazać to, co ważne dla nowej hali. O tym, który projekt został wybrany, decydowało wiele czynników – projektowe, dotyczące zgodności z planem, czy rozwiązań architektonicznych. Dla nas jednak kluczowy jest fakt, że sąd konkursowy uwzględnił nasze uwagi dotyczące funkcjonalności hali.

Poza koszykarską Legią i siatkarskim Projektem nie ma dziś w zasadzie innych zespołów, które mogłyby halę zapełnić kibicami.

- To prawda, choć cztery lata to w warszawskim sporcie dużo czasu i wiele może się zmienić. Poza tym pamiętajmy, że zostanie po nas hala na Bemowie, po dodatkowym remoncie, przygotowana na przyjęcie dwóch tysięcy kibiców. Jest hala na Ursynowie, którą wkrótce również czeka gruntowna modernizacja. Dostępne będą więc trzy hale o pojemności od 2 do 6 tysięcy kibiców. Jest jeszcze obiekt na Kole na 1400 miejsc. Wszyscy chętni powinni się pomieścić. Na dziś mamy dwie drużyny koszykarskie w Warszawie i jedną siatkarską w najwyższej klasie rozgrywkowej. W zeszłym roku mieliśmy tylko jedną drużynę siatkarską i jedną koszykarską. Jak będzie za cztery lata, tego nie wiem, ale życzyłbym sobie, aby tych zespołów było jak najwięcej. 

Mieliście już doświadczenie z Bemowa, gdy dzieliliście halę z nieistniejącym już zespołem Wisły Warszawa. Da się to pogodzić, by zmieścić w harmonogramie treningi i mecze dwóch zespołów?

- Nie da się! Gdy wchodzi się na najwyższy poziom, gra się dwa razy w tygodniu i trenuje się dwa razy dziennie, pogodzenie potrzeb dwóch zespołów staje się niemożliwe. Nie da się tak ułożyć cyklu treningowego. Halę na Bemowie z Wisłą dzieliliśmy na poziomie I ligi, ale już na poziomie ekstraklasy nie dałoby się tego zrobić. Teraz doszłyby do tego europejskie puchary, gdy halę trzeba udostępniać zespołowi gości dzień przed spotkaniem. A przecież poza treningami pierwszego zespołu odbywają się też zajęcia indywidualne zawodników, nie mówiąc już o treningach naszej akademii. Nie dałoby się tej hali wykorzystać jako domu dla dwóch zespołów. W związku z tym zaplecze sportowe może być wykorzystywane przez jedna drużynę.

A co z zespołami z koszykarskiej akademii, dzieciakami z Basket Schools – też mają trenować na nowej hali?

- Jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, ale jeśli będzie taka możliwość, chcielibyśmy, aby nasza akademia również ćwiczyła na Skrze. Jestem świadomy, że mamy dość duże potrzeby, jeśli chodzi o użytkowanie hali. Co istotne, w tej hali obok głównego parkietu będzie też dostępna hala treningowa – do rozgrzewek czy pracy treningowej. To wiele ułatwi i usprawni, bo nie zawsze główna hala może być dostępna. Trzeba mieć elastyczne podejście i świadomość, że czasem hala główna może być niedostępna. Ta hala treningowa będzie służyła pierwszemu zespołowi, ale też drużynom akademii. Wskazane rozwiązanie to europejski standard i w wielu miejscach świetnie się sprawdza.

Kolejne emocje wzbudza wielkość hali – 6 tys. osób. To hala skrojona pod Legię czy jednak w przyszłości może okazać się zbyt mała?

- Jestem pewien, że będzie to hala spełniająca nasze oczekiwania. Większa na rozgrywki ligowe czy pucharowe byłaby pewnie za duża, na dziś nie ma takiej potrzeby. Sytuację przyrównałbym do tej ze starym stadionem piłkarskiej Legii i nowym stadionem. Zmiana infrastruktury i podniesienie jej poziomu zwiększyło frekwencję o kilka tysięcy ludzi. I stało się tak tylko dlatego, że powstał nowy obiekt. Na starym stadionie przychodziło na trybuny zwykle 7-10 tys. kibiców. A na nowym obiekcie weszliśmy od razu na średni poziom kilkunastu tysięcy osób. Z halą będzie podobnie, nowa infrastruktura przyciąga ludzi. Mam nadzieję, że będziemy odnosić też kolejne sukcesy sportowe, przez co nasza publiczność będzie większa. Dziś na większości meczów notujemy bardzo dobrą frekwencję, często mamy wyprzedaną halę, która nie jest najnowocześniejsza. Lokalizacja na Bemowie nie ułatwia dojazdu, szczególnie w dni powszednie. Wierzę więc, że potencjał na dobrą frekwencję jest bardzo duży.

Jak wspomniałeś, jest kilka hal w Warszawie, będzie hala Polonii, będzie na Skrze, ale przydałaby się jeszcze taka na 15-20 tys. ludzi, choćby na mecze z bardziej renomowanymi rywalami.

- Absolutnie tak! Warszawa dziś potrzebuje dwóch hal. Hali sportowej, o której rozmawiamy i hali widowiskowo-sportowej na kilkanaście tysięcy ludzi, która na co dzień tętniłaby życiem artystycznym i rozrywkowym, ale była też przystosowana do sportu na najwyższym poziomie. Jeśli za kilka lat mielibyśmy możliwość gry w Eurolidze, to mecze z Realem czy Barceloną powinny odbywać się właśnie na takim obiekcie. Taka hala może powinna tez być domem dla repreprezentacji koszykarskiej czy siatkarskiej. W takich przypadkach nie bałbym się o frekwencję na tej dużej hali.

A czy będą możliwości techniczne by w razie potrzeby rozbudować trybuny, powiększyć o parę tysięcy?

- Nowoczesna hala na 6 tysięcy ludzi będzie optymalna i nie będzie potrzeby jej rozbudowania. Wierzę, że projekt hali na 15-20 tys. ludzi w Warszawie wkrótce powstanie i wtedy temat zostanie wyczerpany.

Na projekcie widać, że trybuny są mocno oddalone od parkietu. Na Bemowie trybuny są bardzo blisko i to sprawia, że świetnie ogląda się mecze z tej perspektywy.

- We wszystkich projektach zwracaliśmy uwagę na to, że trybuny powinny zbliżyć się do parkietu, być jak najbliżej się da. To uatrakcyjni oglądanie meczów w tej hali i uczyni atrakcyjniejszym każde miejsce na trybunach. Ta wizualizacja, którą kibice mogli zobaczyć, jest czysto poglądowa i tak bardzo nie ma się nią co sugerować. A poza tym w zaleceniach sądu konkursowego jest wytyczna by trybuny maksymalnie zbliżyć do parkietu.

Kontrowersje wzbudzają takie osoby jak Justyna Glusman, która pisze, że hala nie powstanie, bo mieszkańcy Warszawy są temu przeciwni i projekt nie ma finansowania. Podkreślała też, w konsultacjach społecznych wygrał projekt basenów a nie hali sportowej.

- Nie chcę komentować wystąpień tej pani, która nie tak dawno pracowała w Ratuszu, a dziś w jej komentarzach łatwo dostrzec swego rodzaju frustrację i chyba jest to jej prywatna krucjata przeciwko byłemu pracodawcy. Na pewno nie zgodzę się z tym, że ta pani wypowiada się w imieniu mieszkańców Warszawy, bo zdecydowana większość mieszkańców chce powstania tej hali, chce renowacji terenów Skry. Miejscowy plan uchwalony ponad rok czy dwa lata temu przewiduje w tym miejscu halę, a czas na protesty już był. O finansowanie hali bym się nie bał, bo finansowanie zapewnia miasto co zostało jasno powiedziane.

Został wybrany projekt, jakie są kolejne etapy?

- W ciągu dwóch miesięcy ma być wynegocjowana umowa z projektantem, ma zostać podpisana umowa na wykonanie całej dokumentacji projektowej i wszystkich dokumentów pozwalających na budowę. To pewnie potrwa około 12-14 miesięcy. Kolejnym etapem będzie wybór generalnego wykonawcy na budowę hali – to powinno nastąpić na przełomie 2024 i 2025 roku. Potem ruszy budowa, która potrwa 18-20 miesięcy.

Termin oddania hali w 2027 roku jest realny?

- Sądzę, że rok 2027 jest realny. Najważniejsze, że mamy do czynienia z realnym projektem, z pracownią, z wizualizacjami, z datami. Ogromny krok został już zrobiony i za to należą się brawa dla władz miasta. Tutaj chce podkreślić tez ogromna determinację pani prezydent Renaty Kaznowskiej w tym temacie. Rok temu powstanie hali zostało zapowiedziane i to się rzeczywiście dzieje.

A do tego czasu będzie Bemowo i… gdzie Legia będzie grała w tym sezonie mecze europejskich pucharów?

- Jeśli trafimy do Ligi Mistrzów, to nie na Bemowie, bo hala nie spełni wymogów, jest za mała. Zgłosiliśmy, podobnie jak rok temu, Torwar oraz jako rezerwowe hale w Pruszkowie i Lublinie. Ale o tym będziemy myśleć, gdy awansujemy, co będzie w tym roku bardzo trudnym zadaniem – trzeba będzie pokonać zespół z Hiszpanii, Litwy lub Francji więc poprzeczka jest zawieszona wysoko. Ale jeśli odpadniemy, będziemy grali w FIBA Euro Cup i wtedy będziemy mogli grać na Bemowie.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.