Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jerzy Podbrożny: Michalski był sporo lepszy od Vrdoljaka

Marcin Szymczyk

Źródło: Magazyn Sportowy, Przegląd Sportowy

15.04.2011 18:11

(akt. 14.12.2018 14:02)

Napastnik Jerzy Podbrożny był jednym z tych piłkarzy, którzy w przeszłości zmienili barwy Lecha na Legii. - Z Lecha odszedłem, bo w klubie powiedzieli, że chcą odmładzać zespół. Miałem wtedy 28 lat i stwierdzono, że jestem za stary. Tak się odmłodzili, że o mały włos nie spadli z ligi. Nie poszedłem za kasą. Dostałem porównywalne pieniądze. Jakie? Dzisiaj jak chłopaki podpisują roczny kontrakt, to się bawią. Na tamte czasy sporo zarabiałem, ale bez przesady - wspomina dziś na łamach "Magazynu Sportowego" popularny "Guma".

- W Legii fajnie mnie przywitano, nawet nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Może dlatego, że od razu zacząłem trafiać do bramki? Gorzej było z poznańskimi kibicami. Na szczęście komórki nie były wtedy tak popularne i nikt do mnie nie wydzwaniał. Tylko napisali przed wjazdem na stadion Lecha: "Podbrożny, Bóg wybacza, kibice nigdy". Później, gdy przyjechałem, żeby się spakować, zauważył to któryś z fanów. W nocy oblano mi samochód czerwoną farbą, a fajną furę miałem - Audi. Sąsiad rano zapukał do drzwi i mówi, że wbrew mojej woli, ktoś zmienił mi kolor samochodu. Dał mi naftę, wziąłem ścierkę i zacząłem czyścić. Nawet nieźle mi poszło.


W którym klubie była większa presja na wyniki? W Lechu czy w Legii?

- W Legii jak nam nie szło, to kibice zawsze dopingowali. A na Lechu gdy mieliśmy problemy, to na nas gwizdali.

A jak fani przyjmowali pana w Poznaniu, kiedy wybiegał pan na boisko w koszulce z elką na piersi?

- Uuu, nie najlepiej, szczególnie po tym jak w jednym ze spotkań zdobyłem dla Legii wyrównującą bramkę w ostatniej minucie spotkania. Trudno było zejść z boiska, rzucali we mnie z trybun czym się dało. Później jak już wchodziłem do autokaru, to starsi panowie, mający po 70 lat i opierający się na kulach, wygrażali mi. A jak wyjeżdżaliśmy ze stadionu, to w autokarze leżałem na podłodze. Chowałem się, żeby nie prowokować swoją twarzą, by nie powybijali nam szyb.

W sobotę Legię w meczu z Lechem poprowadzi Ivica Vrdoljak. Można o nim mówić, że jest sercem i płucami Legii?

- Radek Michalski bije go na głowę. Nie dość, że odbierał piłkę, to potrafił przedryblować i zdobyć bramkę. A Vrdoljak? Biega, stara się i tyle, Za te pieniądze, jakie za niego zapłacono, powinien robić coś więcej.


Zapis całej rozmowy z Jerzym Podbrożnym w piątkowym wydaniu "Magazynu Sportowego" będącego dodatkiem do "Przeglądu Sportowego"

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.