Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jeśli Chinyama odejdzie to kto go zastąpi?

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

19.12.2008 07:00

(akt. 18.12.2018 12:04)

Na razie nie wiadomo, czy najskuteczniejszy zawodnik legionistów <b>Takesure Chinyama</b> otrzyma zgodę na odejście z zespołu. Dyrektor sportowy <b>Mirosław Trzeciak</b> wyjechał na urlop, podobnie jak "Chini". Przy Łazienkowskiej od dawna powtarzają, że nie ma zawodnika nie na sprzedaż, to tylko kwestia ceny. A ta w tym przypadku jest bardzo atrakcyjna. Byłby to trzeci co do wielkości transfer zawodnika z ligi polskiej, po <b>Łukaszu Fabiańskim</b> i <b>Jakubie Błaszczykowskim</b>.
Latem Legia wykupiła Chinyamę z Monomotapy United za 300 tys. euro (wcześniej był wypożyczony). Teraz zaledwie po pół roku może zarobić 10-krotność tej sumy. Tyle że pozostaje zasadnicze pytanie. Kim go zastąpić? Może Marcin Mięciel, występujący w VFL Bochum, który już dawno deklarował chęć powrotu na Łazienkowską. Problemem byłaby wysokość jego indywidualnego kontraktu, który przewyższa możliwości finansowe legionistów. Jakimś rozwiązaniem mógłby być powrót Kamila Grosickiego. Jak wczoraj informowaliśmy 20-letni zawodnik na wiosnę będzie grał w Jagiellonii, gdzie zostanie wypożyczony z Legii. Dzisiaj obie strony powinny podpisać stosowne dokumenty. Oczywiście najprostszym wyjściem z sytuacji byłoby sprzedanie do niemieckiego klubu chimerycznego napastnika i przeznaczenie przynajmniej połowy kwoty uzyskanej z tego tytułu na nowego atakującego. Tyle, że jak pokazuje historia, zyski z transferów przy Łazienkowskiej nie są raczej inwestowane w nowych graczy. Przykładem choćby sprzedaż Łukasza Fabiańskiego i Dawida Janczyka, na których Legia zarobiła prawie 7 min euro, a na nowych graczy wydała zaledwie 10 procent tej kwoty, sprowadzając wówczas m.in. Chinyamę. Będzie miał ciężko Zastanawia jaką decyzję podejmie sam zawodnik, który ostatnio nie ukrywał niezadowolenia z wielkości swoich zarobków (140 tys. euro rocznie). Eintracht preferuje taktykę z jednym napastnikiem, którym jest Martin Fenin (drugi strzelec zespołu z czterema gola mi na koncie), którego polscy kibice dobrze poznali przy okazji meczu eliminacji mistrzostw świata z Czechami, kiedy w końcówce spotkania pokonał Artura Boruca. Jako ofensywny pomocnik ustawiany najlepszy strzelec Nikos Liberopoulos (7 goli). Autor: Adam Dawidziuk, Mateusz Borek

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.