Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jest wszystko oprócz wzmocnień

Mariusz Ostrowski

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

21.01.2008 08:31

(akt. 21.12.2018 09:19)

Trener warszawskiej Legii <b>Jan Urban</b> nie miał żadnych wątpliwości, gdzie jego drużyna powinna przygotowywać się do rundy wiosennej. Piłkarze z Łazienkowskiej od kilku dni przebywają w nadmorskim kurorcie Estepona niedaleko Malagi. Stołeczna drużyna ma tu wszystko, czego potrzeba, by należycie przygotować się do walki o mistrzostwo Polski. Brakuje tylko... wzmocnień z prawdziwego zdarzenia.
Bazą legionistów jest czterogwiazdkowy hotel Estepona Palace. W poprzednim sezonie w tym samym miejscu mieszkali piłkarze Korony Kielce. Okolice Malagi spodobały się trenerowi Ryszardowi Wieczorkowi do tego stopnia, że tuż po wyjeździe Legii przyjeżdża w to samo miejsce z drużyną Górnika Zabrze. W poprzednim roku w położonym tuż nad brzegiem morza hotelu mieszkali także zawodnicy IFK Goeteborg i Crvenej Zvezdy Belgrad. Już podczas podróży do Hiszpanii warszawianie napotkali wiele nieprzewidzianych problemów. Na stołecznym lotnisku Okęcie ekipa z Łazienkowskiej pomyliła terminale, później obrońca reprezentacji Polski Jakub Wawrzyniak zostawił w samolocie swój dowód osobisty. Drugiego dnia zgrupowania do piłkarzy Legii dołączyło trzech zawodników z Republiki Południowej Afryki: grający na prawej stronie defensywy James Madidilane, środkowy obrońca, Mario Booysen oraz napastnik Bernard Parker. Dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak wiąże szczególne nadzieje z pozyskaniem tego ostatniego, jednego z najlepszych strzelców Thanda Royal Zulu. - Legia to idealny klub na rozpoczęcie kariery w Europie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony przez te kilka dni i mam nadzieję, że na dniach podpiszę kontrakt - zapowiedział Parker po pierwszym treningu w Esteponie, ale na razie niczym nie zachwycił. Od kilku dni trójka Afrykanów trenuje z resztą zespołu, ale wątpliwe, by którykolwiek z nich okazał się wzmocnieniem na miarę podstawowego składu Legii. Największe szanse na podpisanie kontraktu ma rosły stoper Mario Booysen. - W sparingach pokazał się z dobrej strony. Dużo widzi na boisku, potrafi rozegrać piłkę. Pozostałych dwóch też jeszcze nie skreślam - mówi trener Urban. I dodaje, że nie podjął jeszcze decyzji co do ewentualnej przyszłości zawodników w Legii. Razem z testowanymi Afrykanami kadra Legii na zgrupowaniu w Hiszpanii liczy aż 31 zawodników, a prawdopodobnie jutro do drużyny dołączą kolejni obcokrajowcy - pochodzący z Ghany Seidu Yahaya i Ransford Osei, którzy jednak najpierw muszą uporać się z problemami wizowymi. Sztab szkoleniowy Legii przeprowadza w Esteponie dwa treningi dziennie. Wynajętymi busami piłkarze dojeżdżają do oddalonego o kilkanaście kilometrów kompleksu treningowego Donia Julia, gdzie rozegrali już dwa z czterech zaplanowanych sparingów. Zarówno z niemieckim trzecioligowcem Rot-Weiss Essen, jak i szwajcarską drużyną Young Boys Berno wygrali po 1:0. Do końca zgrupowania stołecznych piłkarzy czekają jeszcze mecze towarzyskie z zespołem Zbigniewa Zakrzewskiego FC Thun (23 stycznia) i Austrią Wiedeń (25 stycznia). W pierwszych dwóch sparingach Urban starał się dać pograć jak największej grupie zawodników, po pierwszych 45 minutach zmieniając z reguły całą jedenastkę. Nieźle prezentowali się Marcin Burkhardt, który podjął jeszcze jedną próbę przekonania do siebie szkoleniowca, i zaledwie 17-letni Ariel Borysiuk. W sparingu z Young Boys Berno po zderzeniu z młodym legionistą jeden ze szwajcarskich zawodników długo nie podnosił się z murawy, aż w końcu poprosił o zmianę. - Trochę się stresowałem tym, że zagram u boku tak doświadczonych zawodników jak Roger czy Vuković. Umiejętnościami nie dorównuję chłopakom z pierwszej drużyny, więc nadrabiam te braki walecznością - tłumaczył swoją zdecydowaną interwencję młodzieżowy reprezentant Polski. Nieskutecznie jak podczas większości jesiennych spotkań ligowych gra za to Bartłomiej Grzelak, który tylko w pierwszej połowie spotkania z zespołem z Berna zmarnował dwie stuprocentowe okazje do zdobycia gola. - Na razie nie martwi mnie brak skuteczności Bartka, ale muszę przyznać, że znowu stanęły mi przed oczami jego serynie marnowane okazje z jesieni - śmieje się Urban. Co na to Grzelak? - Jest jeszcze trochę czasu, żeby popracować nad skutecznością - uspokaja. Właśnie brak skutecznego egzekutora w Legii może się okazać decydujący w pogoni za prowadzącą w tabeli krakowską Wisłą. Wśród działaczy z Łazienkowskiej panuje przekonanie, że najpierw należy uporządkować sprawy rozbudowy stadionu, a dopiero potem budować silny zespół na miarę europejskich pucharów.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.