News: Kiepskie humory po meczu ze Steauą

Kiepskie humory po meczu ze Steauą

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

28.08.2013 16:24

(akt. 14.12.2018 01:13)

Piłkarze Legii dziś o 11:30 trenowali po meczu ze Steauą i tym samym rozpoczęli przygotowania do spotkania z Cracovią w sobotę. Zawodnicy, którzy we wtorek zagrali w większym wymiarze czasowym mieli tylko rozruch, zaś pozostali normalnie ćwiczyli. Nikt nie był w zbyt dobrym nastroju, legioniści schodzili z murawy ze zwieszonymi głowami. – Prawda jest taka, że jeśli na takim poziomie popełnia się takie błędy jak my przy pierwszej i drugiej bramce to nie można liczyć na awans – skomentował Jakub Rzeźniczak. – Daliśmy z siebie tyle ile mogliśmy, byli do ogrania, ale prawda jest taka, że obecnie Liga Europy to dla nas bardziej realne rozgrywki – mówił jeden z lepszych na murawie we wtorek, czyli Miroslav Radović.

Piłkarze Legii przyznawali, że zabrakło im trochę jakości z przodu. Że brakowało kogoś, kto potrafiłby przytrzymać piłkę, ściągnąć na siebie dwóch – trzech rywali i odegrać – kogoś takiego jak… Danijel Ljuboja.


Pozostali zawodnicy mieli normalne zajęcia. Trener Jan Urban był dziś wyjątkowo srogi dla swoich podopiecznych. Podczas gierki pokrzykiwał częściej niż zwykle. – Po co grasz na alibi, do tyłu. Nawet na treningach. W ten sposób nigdy nie nauczymy się efektywnej gry jeden na jednego – krzyczał szkoleniowiec. – Takie sytuacje trzeba wykorzystywać, wystarczy koncentracja i dobre ułożenie stopy – mówił trener w kierunku Dwaliszwilego, kiedy ten przestrzelił z kilku metrów.


Legioniści zostali podzieleni na dwa zespoły i zagrali ze sobą mecz na skróconym polu gry. W żółtych znacznikach zagrali Skaba, Cichocki, Brzyski, Łukasik, Ojamaa, Mizgała i Dwaliszwili. W ekipie niebieskich byli Wienczatek, Suler, Mikita, Żyro, Pinto, Kopczyński i Broź. Jako pierwszy bramkę po ładnym strzale z dystansu zdobył Marko Suler. Na 2:0 podwyższył efektowną przewrotką Patryk Mikita. Gola kontaktowego wpychając piłkę do bramki strzelił Wladimer Dwaliszwili, zaś wyrównał po strzale z kilkunastu metrów Daniel Łukasik. Po chwili pięknym uderzeniem na prowadzenie ekipę żółtych wyprowadził Tomasz Brzyski. Tuż przed końcem czasu wyrównał Mikita.


Indywidualne zajęcia mieli Inaki Astiz, Michał Efir, Tomasz Jodłowiec i Aleksander Wandzel. – Jeszcze kilka tygodni i wracam do gry – uśmiechnął się Hiszpan. – Ja niestety jeszcze nic nie wiem, ale pośpiech w moim przypadku nie jest wskazany – dodał „Efirek”.


Kolejne zajęcia zaplanowane są na jutro, po nich legioniści wyruszą do Krakowa na mecz z „Pasami”, który odbędzie się w sobotę o godzinie 20:30.

Polecamy

Komentarze (68)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.