Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kilka słów o testowanych

Jan Szurek, Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

28.01.2010 22:35

(akt. 16.12.2018 14:36)

Do końca zgrupowania Legii w Mijas pozostało jedynie trzy dni. Sztab szkoleniowy zespołu z ul. Łazienkowskiej przyglądał się czterem testowanym zawodnikom. Jeden z nich Djordje Tutorić po dwóch dniach zajęć i jednym sparingu wrócił do domu. Pozostali wciąż są poddawani szczegółowej analizie ze strony trenerów i dziennikarzy przebywających w Hiszpanii. Jakie są więc dobre i słabe strony piłkarzy aspirujących do gry w Legii? Który z nich ma szanse zostać w Warszawie na dłużej?

- Na to pytanie na razie nie odpowiem. Przed nami jeszcze dwa springi, po nich będę mógł powiedzieć więcej. Generalnie jednak o swojej przyszłości najpierw dowiedzą się sami zainteresowani, a dopiero później media - mówi nam trener Jan Urban. My jednak spróbujemy przybliżyć sylwetkę każdego z testowanych zawodników.

Ghandi Kassenu – Piłkarz ten jako pierwszy z testowanych pojawił się na zgrupowaniu w Mijas. Zawodnik już pierwszego dnia zaimponował wszystkim wybieganiem i wydolnością. Ghańczyk porusza się niczym gazela, w testach biegowych przeprowadzanych przez asystenta od przygotowania fizycznego Ryszarda Szula ustępuje tylko Tomaszowi Kiełbowiczowi. „Kipketer” jak mówią na niego koledzy z zespołu bardzo dobrze czuje się z piłką przy nodze. Potrafi szybko i celnie dograć futbolówkę do jednego z partnerów czyniąc to z pierwszej piłki. Ma dobrze ułożoną lewą stopę, nie sprawiają mu trudności dośrodkowania w pole karne czy to ze stałego fragmentu gry czy też w biegu. Nie zawsze jednak swoje atuty potrafi  pokazać w meczu, głównie przez nienajlepsze warunki fizyczne. Mistrz Świata do lat 20 mierzy 183 centymetry i waży przy tym około 60 kilogramów. Na treningach w pojedynkach z takimi obrońcami jak choćby Wojciech Szala nie ma żadnych szans. Piłkarz musi także popracować nad grą w defensywie. Od bocznego pomocnika wymaga się obecnie zarówno gry w obronie jak i w ataku. Odbiór piłki musi więc być zdecydowanie poprawiony.

Podsumowanie – Już dawno na testach w Legii nie było piłkarza z takim CV i do tego tak perspektywicznego. Przez całą rundę jesienną na lewej pomocy grał Maciej Rybus, który sam przyznał, że przydałaby mu się konkurencja. Kassenu dziś jest od zawodnika kadry Franciszka Smudy słabszy, ale na pewno będzie się rozwijał. Nie będzie od razu stanowić o sile zespołu, ale może to być dobra inwestycja na przyszłość. Wartość Ghandiego może z czasem tylko wzrosnąć.

Dong Fangzhou – Chiński napastnik od momentu pojawienia się na zgrupowaniu w Mijas wzbudza ogromne zainteresowanie. Nie każdemu w końcu menedżer Manchesteru United  Alex Ferguson powiedział, że w przyszłości może być drugim Gabrielem Batistutą. Głównie z powodów proceduralnych liczba rozegranych spotkań w barwach czerwonych diabłów skończyła się na trzech. A zawodnik po wielu perturbacjach postanowił spróbować swych sił w Legii. Na treningach Dong prezentuje się przyzwoicie, dysponuje silnym i precyzyjnym strzałem. Po jego strzałach bramkarze często musieli sięgać do siatki. Imponuje zwłaszcza w grze prawą nogą, ale całkiem dobrze radzi sobie także w pojedynkach główkowych. Niestety Chińczyk przez ostatnie trzy miesiące ćwiczył jedynie indywidualnie i ma spore zaległości w przygotowaniu fizycznym. Głównie dlatego w meczach sparingowych nie pokazał tego co potrafi, nie dochodził do sytuacji strzeleckich.

Podsumowanie - Jeśli Chińczyk nadrobi zaległości w przygotowaniu motorycznym i przełoży swoją skuteczność na treningach na skuteczność w trakcie meczów to byłby wzmocnieniem dla zespołu. Może jednak nie zdążyć na start rundy wiosennej.  Jest wolnym zawodnikiem i podobnie jak w przypadku Ghańczyka wartość Fangzhou może jedynie wzrosnąć. Legia jesienią miała spore problemy w linii ataku. Chinyama leczył uraz kolana, Grzelakowi przydarzały się różne mikrourazy, Mięciel także doznał kontuzji, a Paluchowski nie przekonywał trenera na treningach. Czy w takim przypadku klub zdecyduje się podpisać umowę z Dongiem?

Djordje Tutorić – To trzeci w kolejności piłkarz, który pojawił się na testach w Legii i pierwszy, który je zakończył. Nominalny środkowy obrońca po dwóch dniach wspólnych treningów i meczu z Metalurgiem Zaporoże wyjechał do rodzinnego Belgradu. Dlatego trudno go ocenić, powiedzieć wiele o jego dobrych i złych stronach. Na pewno dał się poznać jako defensor grający agresywnie, nieustępliwie, często na pograniczu faulu. W meczu z „Kozakami” dobrze się ustawiał, ale miał problemy z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy co zauważył trener Jan Urban.

Podsumowanie - Atutem Tutoricia jest brak jakichkolwiek zaległości treningowych, piłkarz od razu byłby do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Pytanie tylko czy dałby radę wygrać rywalizację z Dicksonem Choto lub Inakim Astizem? Naszym zdaniem nie. Serb byłby więc alternatywą dla Pance Kumbeva, który w Hiszpanii prezentuje się bardzo solidnie.

Adis Nurković – Jego droga na testy do Legii jest bardzo ciekawa. Bośniak wpadł w oko Krzysztofowi Dowhaniowi latem w Austrii na zgrupowaniu Wisły Kraków, gdzie bramkarz przebywał na testach. „Nurek”, jak wołają na niego koledzy, ma znakomite warunki fizyczne. 196 centymetrów wzrostu, około 100 kilogramów wagi i łatwość w poruszaniu się to cechy, które nie jest łatwo pogodzić.  Jednak ze względu na małą ilość zajęć jakie odbył z zespołem nie można go jednoznacznie oceniać. Na pewno osoba Nurkovicia może budzić respekt wśród napastników, zwłaszcza w pojedynkach powietrznych lub przy akcjach sam na sam. Na treningach miał pewne kłopoty z łapaniem piłki, również podczas sparingu z Metalurgiem dwa razy chwycił futbolówkę na raty. Na pewno jest to ciekawy golkiper, który odpowiednio oszlifowany może być mocnym punktem zespołu.

Podsumowanie – Podobnie jak w przypadku Kassenu jest to zawodnik na przyszłość. Ma obecnie 23 lata i pod okiem takiego speca jak trener Krzysztof Dowhań może stać się świetnym bramkarzem. Jednak nie wiadomo jak potoczą się jego losy. Jeśli Jan Mucha zostałby wypożyczony do innego klubu na pół roku, to w zespole pozostaną jedynie młodzi i perspektywiczni czyli Kostiantyn Machnowskyj, Maciej Gostomski i Jakub Szumski. Oczywiście jest także Wojciech Skaba, ale on najchętniej do końca sezonu zostałby w Bytomiu gdzie zdobywa cenne doświadczenie.


Przed legionistami jeszcze dwa mecze sparingowe z FC Zestafon i Hadukiem Split. Po tych spotkaniach sztab szkoleniowy Legii zadecyduje o przyszłości testowanych piłkarzy. Czy  któryś z nich zostanie w Warszawie na dłużej? O tym przekonamy się zapewne już za trzy dni.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.