Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Górnikiem - bramka Strzałka wiele jest warta

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.09.2023 16:10

(akt. 26.09.2023 16:29)

Piłkarze Legii Warszawa w niedzielę wygrali z Górnikiem Zabrze 2:1 i dopisali sobie w ligowej tabeli kolejne trzy punkty. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Rotacja w składzie – Zaledwie trzy dni przed meczem z Górnikiem Zabrze piłkarze Legii grali z Aston Villą. Doszło więc do rotacji w składzie. Na ławce rezerwowych usiedli etatowi gracze pierwszej jedenastki - kapitan zespołu Josue, Juergen Elitim, Paweł Wszołek i Ernest Muci. Do składu powrócili Artur Jędrzejczyk (w miejsce Steve'a Kapuadiego) i Tomas Pekhart. Szansę na pokazanie swoich umiejętności otrzymali też Makana Baku, Maciej Rosołek i Jurgen Celhaka. Takie zmiany są konieczne by pogodzić grę w europejskich pucharach z grą w ekstraklasie. W przypadku Jędrzejczyka i Pekharta nie było widać żadnej różnicy, obaj byli ważnymi postaciami. Nieco słabiej wypadli Celhaka (76 procent kontaktów z piłka kończyło się sukcesem, wygrał tylko 3 z 8 pojedynków – 38 procent, miał 5 strat, w tym 3 na własnej połowie, ale też 7 odbiorów w tym 6 na połowie przeciwnika), Maciej Rosołek (50 procent kontaktów z piłką kończyło się sukcesem, wygrał 5 z 15 pojedynków – 33 procent, miał 10 strat w tym jedną na własnej połowie, zaliczył dwa odbiory) i Makana Baku.

Za mało paliwa w Baku – Występowi skrzydłowego poświecimy oddzielny akapit. Odkąd trafił do Legii jego problemem jest przede wszystkim strefa mentalna. Dość długo wyglądało to tak, że zarówno w meczach jak i na treningach wybierał rozwiązania głównie bezpieczne - odgrywał do tyłu, do boku, unikał pojedynków, nie wchodził w dryblingi. Sztab szkoleniowy mocno pracował z zawodnikiem nad tym by miał odwagę korzystać ze swoich atutów – takich jak szybkość czy umiejętność wygrywania starć jeden na jednego. W tym elemencie widać znaczący postęp, ale jest tak, że dobre zagrania go nakręcają, a złe blokują. Tak było w niedzielę. Niestety błąd i to poważny przydarzył się we wstępnej fazie meczu – w 12. minucie niechlujnie podawał do Bartosza Slisza, zrobił to tak, że futbolówka trafiła pod nogi Sebastiana Musiolika, a ten umieścił piłkę w siatce. Złośliwi żartowali, że Niemiec zaliczył asystę przy bramce dla Górnika. I po tym zdarzeniu widać było załamanie i strach w oczach, co przekładało się na wydarzenia na boisku. Nie była to reakcja, jaką widzieliśmy np. u Rafała Augustyniaka, gdy ten zawalił gola – wtedy ze wściekłością ruszał do przodu i chciał jak najszybciej pomóc zespołowi w odrobieniu strat. U Makany tak nie było, potrzebował czasu by przestać rozpamiętywać sytuację. W sumie 29 kontaktów z piłką z 49 zakończyło się sukcesem, 6 razy próbował długich podań do kolegów, żadne nie trafiło do adresata, wygrał 6 z 12 pojedynków, miał 10 strat, w tym 5 na własnej połowie. Oczywiście miewał też świetne zagrania, ale tych było zdecydowanie mniej. W 36. minucie bardzo dobrze w tempo zagrał między dwóch obrońców do Radovana Pankova, a ten odegrał do Macieja Rosołka, który uderzył krzyżakiem, ale skutecznie interweniował Daniel Bielica. Po przerwie przełożył Kamila Łukoszka, uderzył na bramkę, ale trafił w poprzeczkę. To były lepsze chwile, ale więcej było tych złych. Takich jak ta w ostatniej minucie, gdy mógł szybką kontrę zakończyć golem, wykorzystać fakt, że bramkarz Górnika wracał do bramki z okolicy środka boiska, ale zamiast uderzyć na bramkę z pierwszej piłki, to źle przyjął sobie piłkę, za daleko ja wypuścił i stracił szansę na rehabilitację. Jeśli Baku nie poprawi strefy mentalnej, to o grę w Legii będzie mu bardzo trudno.

Bramka Strzałka wiele warta – Igor Strzałek miał w tym sezonie regularnie pojawiać się na boisku i dostawać szansę gry, ale rzeczywistość wygląda zgoła odmiennie. Do meczu z Górnikiem Zabrze młody zawodnik rozegrał tylko 20 minut w ekstraklasie – kwadrans z Puszczą Niepołomice i 5 minut z Widzewem Łódź. W starciu z Górnikiem Zabrze wszedł na murawę w 77. minucie i to wystarczyło. Wykończył idealnie akcję Pawła Wszołka, znalazł się w polu karnym i uderzeniem z pierwszej piłki, lewą nogą, dał zwycięstwo Legii. Trzeba przyznać, że Strzałek daje pozytywne sygnały gdy tylko ma ku temu okazję – ostatnio podczas sparingu z Wisłą w Puławach. Trzeba mieć nadzieję, że Igor szanse gry będzie dostawał – jest to bardzo ważne z punktu widzenia całej akademii piłkarskiej. Młodzi piłkarze są zapatrzeni w takich graczy jak Strzałek czy Filip Rejczyk. Gdy widzą, że piłkarz, który również przebijał się do pierwszego zespołu z poziomu akademii dostaje szansę i jeszcze strzela gola, to dostają takiego pozytywnego, energetycznego kopa. Jest wtedy wiara, że to co robią ma sens. Gdy takich występów nie ma, każdy chłopak w akademii zastanawia się czy to wszystko ma sens, czy za chwilę nie dojdzie do ściany. Dlatego tak ważne są minuty łapane przez młodych graczy w pierwszym zespole. Inna sprawa czy te szanse wykorzystają czy nie – to już zależy od nich samych. Ale sam fakt, że takie szanse się pojawiają ma bardzo pozytywny wpływ na działania całej legijnej akademii.

Szczęśliwe zakończenie – Bramka Igora Strzałka dała trzy punkty i szczęśliwe zakończenie spotkania, które mogło zakończyć się remisem. Legia przeważała, miała swoje sytuacje – okazje mieli Rosołek, Gual, Baku czy dwukrotnie Wszołek. Ale rywale też nie wypadli sroce spod ogona – strzał Yokoty efektownie wybronił Tobiasz, zaś Musiolik z trzech metrów trafił piłką w głowę Tobiasza – gdyby nie, mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Tak się jednak nie stało, to Legia wygrała to starcie rzutem na taśmę. W przekroju całego meczu z pewnością zasłużenie, ale to nie oznacza, że nie dopisało legionistom szczęście. Świetnie się to wszystko ogląda – są wygrane, gole w ostatnich minutach, duża dramaturgia, pełne trybuny – to mecze Legii w ostatnich miesiącach. Nie wiemy jak długo taka seria będzie trwać, ale oby trwała jak najdłużej. Optymistyczne jest to, że w grze Legii nie ma przypadku, że widać powtarzalność, pomysł na grę, waleczność i przede wszystkim charakter. A na takich rzeczach można solidnie budować.

Pankov i Kun na plus, piękny gol Pekharta – Mecz z Górnikiem miał wiele pozytywnych postaci. Wyróżnić można Radovana Pankova – który w obronie grał bardzo solidnie i pewnie, ale i do ofensywy potrafił wnieść wiele ciekawego – choćby podanie do Wszołka w akcji bramkowej czy do Baku na wolne pole. Pochwalić chcemy też Patryka Kuna – jak zawsze pracował za dwóch, był wszędobylski, dobrze współpracował z Yurim Ribeiro, miał asystę przy golu Tomasa Pekharta – coraz lepiej to wygląda. A jak jesteśmy przy trafieniu Czecha – to nie było coś oczywistego. Pekhart przyjął piłkę będąc tyłem do bramki, zrobił to w taki sposób, że od razu ustawił sobie futbolówkę do strzału, obrócił się i pięknym uderzeniem z woleja nie dał szans Bielicy na skuteczną interwencję. Kilka dni wcześniej Tomas w wywiadzie powiedział, że nie będzie zdziwiony jeśli w meczu w Lidze Konferencji usiądzie na ławce rezerwowych, by po chwili grać w meczu o ligowe punkty. Kosta Runjaić przetestował takie rozwiązanie już w pierwszym meczu fazy grupowej. Testy wypadły pomyślnie, oba mecze zostały wygrane.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.