Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Wartą: Świetny Mladenović, sprawiedliwy Michniewicz

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.03.2021 15:45

(akt. 16.03.2021 17:19)

Piłkarze Legii w sobotę wygrali kolejny mecz - tym razem na własnym obiekcie z Wartą. Mając spotkanie pod kontrolą znów jednak podali tlen przeciwnikowi. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Niepotrzebne nerwowe końcówki – Legia świetnie weszła w mecz, szybko objęła prowadzenie. Miała spotkanie pod kontrolą. Przypadkowy, acz piękny, cenrtostrzał Jana Grzesika, nie zmienił tego obrazu – legioniści szybko odpowiedzieli bramką Pawła Wszołka. Później był gol na 3:1 – znów Mladenović, który dobił strzał Luquinhasa. I gdy wydawało się, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie, mistrzowie Polski znów sami podali tlen rywalowi budząc w nim przy okazji nadzieję na pozytywny rezultat. To nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy przeciwnik otrzymał w prezencie rzut karny – tym razem za zagranie ręką „Wszołiego”. Jakby tego było mało, w doliczonym czasie gry analizowana była przez VAR sytuacja po strzale Makany Baku, który próbował blokować Mateusz Wieteska. Od podyktowania jedenastki drugiej jedenastki dzieliły centymetry – tym razem udało się wygrać, ale legioniści muszą zacząć wystrzegać się podobnych zachowań, błędów indywidualnych i braku koncentracji. 

Książe Filip – Podczas jednego z treningów taktycznych trener Czesław Michniewicz tak zwrócił się do Filipa Mladenovicia. – Mladen, ja wiem, że Ty nie robisz błędów, ale… Na to Serb przerywając w pół zdania - … robię błędy trenerze, ale bardzo, bardzo rzadko – odparł piłkarz. I wydaje się, że podejście szkoleniowca do zawodnika jest jedną z kluczowych składowych dyspozycji „Mladena”. To gracz, który nie lubi, gdy zwraca mu się uwagę, gdy robił to swego czasu Artur Boruc, to napięcie na boisku rosło, wydawało się, że może dojść nawet do rękoczynów. Z pomocą przyszła zmiana ustawienia – rola wahadłowego jest stworzona dla Mladenovicia, który ma mniej zadań defensywnych i może skupić się na grze do przodu. A w tym Serb jest jednym z najlepszych piłkarzy w tej części Europy. Niby każdy w polskiej lidze już wie, że atutem zawodnika jest lewa noga i dokładne dośrodkowanie, ale nikt nie potrafi z tym niczego zrobić. A „Mladen” odciążony od zadań defensywnych, faktycznie rzadko popełnia błędy. W starciu z Wartą Poznań strzelił dwa gole i dorzucił do tego piękną asystę przy trafieniu Pawła Wszołka. Najlepszy piłkarz wg. InstatIndex z rewelacyjnym wynikiem 404!

Gol z rzutu rożnego – Legia w tym sezonie zdobywa bardzo mało bramek po stałych fragmentach gry. W trakcie zgrupowania w Dubaju oraz podczas treningów w Legia Training Center legioniści wiele czasu poświęcają właśnie rozegraniom rzutów wolnych i rożnych, opracowywaniu najróżniejszych schematów – wszystko po to, by skutecznie zaskoczyć przeciwnika. Ta praca powoli zaczyna przynosić efekty. W starciu z Wartą Andre Martins na krótko rozegrał piłkę z Bartoszem Kapustką, który momentalnie się odwrócił i zagrał na drugą stronę pola karnego do zamykającego akcję Filipa Mladenovicia. Ten z pomocą Grzesika, ale posłał piłkę do siatki. Brawo! A Legia mogła cieszyć się z jeszcze jednego trafienia po kornerze, ale po dośrodkowaniu „Mladena” tuż obok bramki posłał piłkę Wieteska po uderzeniu głową. Najważniejsze jednak, że te sytuacje są i zaczynają przynosić korzyści. 

Sprawiedliwy Michniewicz – Czesław Michniewicz stara się nie naruszać hierarchii w zespole, ale też jest sprawiedliwy. – Jeśli ktoś zagrał świetny mecz, to mało edukacyjne by było, gdyby kolejne spotkania zaczął na ławce rezerwowych – przyznał po jednym z treningów. I gdy kontuzjowanego Artur Jędrzejczyka zastąpił Josip Juranović i zrobił to w bardzo dobrym stylu, to został w pierwszej jedenastce. I to pomimo faktu, że kapitan już wrócił do zdrowia i jest do dyspozycji sztabu szkoleniowego. „Jura” mógł wrócić na prawe wahadło, ale we Wrocławiu świetnie na tej pozycji wypadł Paweł Wszołek, zdobył zwycięską bramkę – on również więc został w wyjściowym ustawieniu. W ostatnich starciach z dobrej strony pokazywał się Rafael Lopes, więc on też został w pierwszej jedenastce – mimo, że wyzdrowiał najlepszy strzelec ligi, czyli Tomas Pekhart. Wcześniej dobrą postawą i golem trzy punkty z Zabrzu zapewnił zespołowi Kacper Kostorz, więc w kolejnym meczu z Piastem zaczął rywalizację od pierwszej minuty. Taka postawa szkoleniowca sprawia, że każdy o miejsce w składzie musi walczyć, każdy swoją przydatność musi udowadniać na boisku. 

Pewniak Wieteska -  W ostatnich sezonach Mateusz Wieteska należy do najczęściej krytykowanych zawodników. Wiele jego błędów kończyło się bowiem stratą gola, a czasem też punktów. Jednak odkąd Legia przeszła na grę trójką obrońców, „Wietes” stał się pewniakiem do gry, nie opuścił żadnego spotkania. Od piłkarza ustawionego centralnie na środku sztab szkoleniowy wymaga bowiem wyprowadzania piłki, rozgrywania jej. A ze wszystkich stoperów Wieteska jest jedynym zawodnikiem, który ma umiejętności do takiej gry. Nie zawsze robi to jak należy, nie unika błędów, ale też podołanie wymaganiom szkoleniowca w tym względzie nie jest dla niego problemem. Michniewicz jest cierpliwy w stosunku do Wieteski i ten powoli zaczyna mu się za zaufanie odwdzięczać coraz lepszą grą. W meczu z Wartą wygrał 70 procent pojedynków, odzyskał 12 piłek - najwięcej w zespole, podawał ze skutecznością 86 procent. 

Polecamy

Komentarze (83)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.