News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Jagiellonią

Marcin Szymczyk, Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

20.11.2016 15:08

(akt. 21.12.2018 15:37)

Piłkarze Legii pojechali do Białegostoku po zwycięstwo w starciu z liderem ekstraklasy Jagiellonią. Legioniści zadanie wykonali z nawiązką, wygrali pewnie i zasłużenie, przy okazji jasno wskazując przeciwnikom miejsce w szyku. Czas na kilka uwag i spostrzeżeń po meczu w Białymstoku.

- Co ten Odjidja?! - Niby nic w tym dziwnego. Od jakiegoś czasu Belg razem z Miro Radoviciem nadają jakość grze Legii, ale spotkanie w Białymstoku było wyjątkowe. Udział przy pierwszym golu jeszcze wrażenia nie robił - krótkie podanie z rzutu rożnego, jakich wiele w każdym spotkaniu. Drugi gol - precyzyjne uderzenie z pierwszej piłki, ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Bramkarz był bez szans, gol stadiony świata. - Co on ma ułożoną nogę - słychać było z trybun. Jednak to co zrobił przy bramce numer trzy przeszło najśmielsze oczekiwania. Niby był wytrącony z rytmu, niby się zaplątał i zszedł do boku pola karnego, aż nagle się odwrócił i zagrał piłkę nad linią obrony, wprost do wbiegającego w pole karne Hamalainena. Coś fantastycznego! Jakby tego było mało, w doliczonym czasie gry wykorzystał zamieszanie spowodowane urazem Guilherme oraz brak należytej koncentracji w szeregach rywali, dograł świetną piłkę do Aleksandara Prijovicia i po chwili było 4:1. Brawo! Przy wszystkich golach miał swój udział. Dla takich graczy przychodzi się na stadion.


- Schematy przynoszą efekty - Bramka na 1:0 padła po wyćwiczonym na treningach schemacie rozegrania stałego fragmentu gry. W identyczny sposób legioniści rozegrali korner w spotkaniu z Lechią Gdańsk, ale wtedy Guilherme uderzył za słabo i w dodatku w sam środek bramki. Tym razem wyszło idealnie - Odjidja-Ofoe zagrał do Miroslava Radovia, ten nie patrząc się w pole karne, w ciemno posłał piłkę tam, gdzie nadbiegał Gui. Brazylijczyk momentalnie uderzył po długim rogu i piłka po rękach bramkarza w padła do siatki. - Nie zaskoczyło nas takie rozegranie, Legia już próbowała tego wcześniej, ale z nami im wyszło - skomentował trener gospodarzy, Michał Probierz. Warto nadmienić, że druga bramka, to również efekt schematów ćwiczonych na treningach. Na zajęciach często zawodnik spod linii końcowej ma za zadanie wycofać futbolówkę, a tam ma ktoś być i uderzyć. Piłkę zgrał Michał Kopczyński, w polu karnym był Vadis i strzelił nie do obrony. O to chodzi! - Jest nieźle, ale cały czas mamy świadomość, że możemy grać lepiej - mówił po ostatnim gwizdku sędziego, Aleksandar Vuković. 


- Szansa Kazaiszwilego - W tygodniu wspominałem o tym, że Waleri Kazaiszwili pracuje solidnie na treningach, nie grymasi, pokornie wykonuje wszystkie zalecenia trenerów i pracuje na swoją szansę w meczu o stawkę. Jak widać sztab szkoleniowy szybko docenił starania "Vako" i ten znalazł się w wyjściowym ustawieniu na prestiżowy mecz z Jagiellonią w Białymstoku. Pewnie pomogła w tym Gruzinowi kontuzja Thibaulta Moulina, ale jak wiadomo pech jednego gracza, jest szansą dla drugiego. Kazaiszwili nie grał dobrego spotkania, niewiele mu wychodziło, choć zaangażowania nie można było mu odmówić. Grał jednak dla zespołu, a nie pod siebie - do czego zdążył już przyzwyczaić. Taką postawę docenili koledzy i trener. Gdy schodził z boiska, partnerzy mu gratulowali dobrego występu, poklepywali po plecach. Słychać to było nawet przez mikrofony stacji Canal+. Brawo, to znaczy drużyna! Również trener Jacek Magiera pochwalił "Vako". - Zagrał dobre spotkanie, wykonał wszystkie założenia taktyczne. Drzemią w nim duże możliwości, jestem zadowolony z tego występu. To, że do tej pory nie wychodził zbyt często na boisko było spowodowane wieloma aspektami – wyjeżdżał na zgrupowania, mało z nami ćwiczył. Z pewnością jednak zwiększy konkurencję z przodu, to taki piłkarz grający z boku, ale lubiący schodzić z piłką do środka - ocenił "Magik". Kolejna okazja do występu dla Kazaiszwilego może nastąpić już we wtorek w Dortmundzie. 


- Rezerwowi jak się patrzy - Grać może tylko jedenastu, to pozostali mają być gotowi do gry. Nikt z nich nie wie, kiedy otrzyma szansę gry. Może ona nadejść w najmniej spodziewanym momencie, ale zawodnik ma być wtedy gotowy i wnieść coś do gry zespołu - podkreślał wiele razy Jacek Magiera. I piłkarze wzięli sobie te słowa do serca. Nikt nie grymasi, nikt się nie krzywi. Każdy pracuje i czeka. Aleksandar Prijović kolejny już raz po wejściu ba murawę dał zespołowi więcej, niż grający od pierwszych minut Nemanja Nikolić. „Prijo” zdobył bramkę, miał udział przy drugiej, był aktywny, sprawiał sporo problemów obrońcom. Kasper Hamalainen wszedł na boisko i wypracował dwie znakomite okazje dla Szwajcara, który jedną z nich wykorzystał. Michał Kucharczyk pojawił się w samej końcówce, ale swoją szybkością i kreatywnością wniósł wiele ożywienia w szeregi ofensywne. Wpakował piłkę do siatki, miał jeszcze jedną okazję, ale nie udało się jej sfinalizować. Każdy ze zmienników był wartością dodaną dla zespołu. Oby tak było częściej. Silna ławka rezerwowych to też ogromny atut w walce o mistrzostwo Polski.


- Ofensywna Legia - Odkąd drużynę Legii objął Jacek Magiera, zespół zagrał w lidze sześć spotkań. W każdym z nich legioniści strzelali minimum dwa gole. Po dwie bramki z Pogonią, Lechem i Cracovią, trzy z Lechią i po cztery z Koroną i Jagiellonią. To daje 2,83 bramki na mecz. Legioniści zaczęli grać ofensywnie i to przynosi efekty - 15 punktów na 18 możliwych do zdobycia. Ogromny udział w tych statystykach ma duet Miroslav Radovic - Vadis Odjidja-Ofoe. Do tej dwójki poziomem dopasował się Guilherme, na najwyższy poziom przed urazem wszedł też Thibault Moulin. Sztab szkoleniowy potrafi tak rozdzielić zadania dla tych piłkarzy, że świetnie się uzupełniają. Tak grającego mistrza Polski jak w piątek, chce się oglądać częściej.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.