News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Lechią - Kuchy King

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

21.03.2017 14:29

(akt. 21.12.2018 15:37)

Legia wygrała z Lechią w Gdańsku 2:1 i ma już tylko jeden punkt straty do prowadzącej Jagiellonii. Legioniści zwycięstwo zawdzięczają Michałowi Kucharczykowi, który wszedł na boisko przy stanie 0:1 i odwrócił losy spotkania. Zapraszamy na kilka uwag i spostrzeżeń po niedzielnym meczu. Miłej lektury.

Stałe fragmenty gry – W ofensywie wyglądało to bardzo słabo. Legia miała liczne rzuty rożne i wolne, ale pożytku z nich żadnego. 2. minuta rzut rożny dośrodkowanie Odjidji-Ofoe w miejsce, gdzie nie było żadnego z legionistów. 4. minuta rzut wolny – Vadis posłał piłkę w pole karne, ale ta padła łupem obrońców. 6. minuta rzut rożny i Guilherme posłał piłkę wprost na głowę Krasicia. 8. minuta rzut rożny, krótko rozegrany – Gui zagrał do Odjidji, ale ten z łatwością zatrzymany przez Jakuba Wawrzyniaka. 22. minuta rzut wolny i Vadis zagrał w pole karne do Macieja Dąbrowskiego, który jednak przegrał walkę z Rafałem Wolskim. 32. minuta z rzutu wolnego dośrodkowywał Guilherme, ale wprost w ręce Dusana Kuciaka. 54. minuta Odjidja zagrał w rzutu wolnego w pole karne do Artura Jędrzejczyka, ale ten zgrał piłkę do obrońców Lechii. 62. minuta Gui z bocznych sektorów boiska z wolnego wprost na nogę najbliższego obrońcy. 64. minuta rożny i Guilherme za głęboko. 65. minuta Odjidja z kornera do nikogo. 67. minuta jeszcze raz z narożnika boiska Odjidja, ale wprost na głowę rywala. W defensywie Legia podobnie jak w Lubinie wysoko podchodziła przy rzutach wolnych i łapała rywali na spalonym. Po stałym fragmencie i strzale Wolskiego na ofsajdzie zostało złapanych aż czterech zawodników. Gol dla Lechii padł po rzucie rożnym – po dośrodkowaniu Wolskiego główkę wygrał w polu karnym Mario Maloca, piłka po jego strzale zmierzała do bramki, a rozpaczliwie interweniujący Adam Hlousek wbił ją do bramki. Ogólnie jest lepiej niż na początku sezonu, ale wciąż jest nad czym pracować.


Ciasno w środku pola – Szczególnie w pierwszej połowie meczu w środku pola było bardzo ciasno i głównie tam rozgrywał się mecz. W Legii ważną rolę odgrywał Thibault Moulin – dużo widział, dobrze się ustawiał, notował przechwyty i chętnie podłączał się do akcji ofensywnych. Vadis Odjidja Ofoe był aktywny, dużo biegał, sprawiał sporo kłopotów rywalom, którzy musieli uciekać się do fauli, aby zatrzymać Belga. Ale ten też pomagał w defensywie, asekurował kolegów – tak było w 16 minucie, gdy piłkę stracił przy wyjściu z akcją Michał Kopczyński, ale dzięki czujności i ofiarności Vadisa, niebezpieczeństwo zostało zażegnane. „Kopa” zostawał z tyłu i miał za zadanie czyścić przedpole, wysoko grała obrona, umiejętnie przesuwała akcje rywala dalej od własnej bramki. Lechia nie pozostawała dłużna, gdy piłkę miał Odjidja-Ofoe czy też rzadziej Radović, to momentalnie ktoś do nich doskakiwał, często na raz i na pograniczu faulu. Efekt – jeden celny strzał na bramkę w pierwszej części spotkania.


Słaba współpraca liderów – Przed meczem Jakub Wawrzyniak powiedział w jednej z rozmów, że Legia ma najlepszego piłkarza w lidze, ale nie jest nim Vadis Odjidja-Ofoe, a Miroslav Radović. Komentował to z chęcią Tomasz Wieszczycki twierdząc, że gdyby zrobić ankietę wśród samych graczy Legii, to zdania na ten temat byłyby podzielone. W trakcie spotkania można było odnieść wrażenie, że te dywagacje udzieliły się samym zainteresowanym, bo współpracy między tą dwójką praktycznie nie było. - W Gdańsku grało mi się bardzo ciężko, nie miałem zbyt wielu sytuacji – przyznał po meczu „Rado”. To prawda, ale nawet gdy Serb wybiegał na pozycję, to na podanie od Belga się nie doczekał, bo ten wybierał inne rozwiązania. Tak było choćby w 68. minucie, gdy Vadis przejął piłkę ruszył z kontrą. Miał po lewej stronie dobrze ustawionych Kucharczyka i Radovicia, ale zbiegł do boku i oddał kiepski strzał. „Rado” miał bardzo mało kontaktów z piłką, momentami był niewidoczny, ale gdy zszedł na bok pomocy też rzadko zagrywał do Odjidji-Ofoe. W 76 minucie mógł zagrać do Belga, ale wybrał będącego na spalonym Kucharczyka. Z pewnością to przypadek, tak układał się mecz i w kolejnym spotkaniu sytuacja wróci do normy. Jednak fakt jest taki, że gdy ta dwójka słabo ze sobą współpracuje, to traci na tym cały zespół.


Michał Kucharczyk i wejście smoka – „Kuchy” na każdym możliwym kroku podkreśla, że najlepiej na boisku czuje się w napadzie i jak tylko dostaje szanse gry, to zwykle coś strzela. Gdy wszedł na murawę przy stanie 0:1, został przesunięty na „dziewiątkę” czyli tam, gdzie lubi najbardziej. Każdy jego kontakt z piłką był udany. W 54 minucie pomknął na bramkę i Maloca wślizgiem zdołał wybić piłkę na aut. 58. minuta i drugi kontakt z piłką – po zagraniu Guilherme uprzedził Maloce w polu karnym i sprytnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka. 66. minuta – świetnie wyszedł do zagranej prostopadłej piłki od Odjidji-Ofoe i lewą nogą uderzył przy bliższym słupku, ale wybronił sytuację Kuciak. W 76. minucie wyszedł na pozycję po zagraniu „Rado”, ale arbiter pokazał pozycję spaloną. W 86. minucie po zagraniu Hlouska wymusił faul na rywalu w środku pola. 87. minuta Odjidja Ofoe zagrał niedokładnie do Radovicia, piłkę główkował Maloca, ale zrobił to tak, że futbolówka spadła pod nogi Kucharczyka. Ten uderzył momentalnie nie do obrony. Brawo, jak rasowy snajper. 92. minuta przerzucił piłkę nad Kuciakiem, wygrał z nim pojedynek biegowy, oszukał rywala i wywalczył róg. Czy można było to zrobić lepiej. Chyba nie! Kuchy King!


Kibice i oprawa – Już dwie godziny przed meczem Gdańsk był w barwach Lechii, ludzie żyli tym meczem, większość taksówek zmierzała w kierunku stadionu. Na trybunach został pobity rekord frekwencji – 37 220 osób. W sektorze dla gości również dopisała frekwencja. Kibiców Legii było blisko 1800. Na wejście piłkarzy zaprezentowano 5-stronną kartoniadę! Odliczanie od pięciu do jednego, zaś później odpalono 50 rac nad transparentem z hasłem – „Czołówka sceny ultras”. Później był już tylko głośny doping, który poniósł piłkarzy do zwycięstwa w prestiżowym meczu. Po ostatnim gwizdku zawodnicy cieszyli się razem z kibicami, podziękowali za wsparcie o oddali fanom koszulki meczowe.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.