News: Komentarz: Szambo

Kilka uwag po meczu z Zagłębiem - skuteczny Kucharczyk, lider Pazdan

Marcin Szymczyk, Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

22.02.2016 15:52

(akt. 21.12.2018 15:10)

Piłkarze Legii przywieźli z Lubina cenne trzy punkty, lub jak stwierdził prezes Bogusław Leśnodorski 1,5 punktu. Legioniści nie mieli łatwej przeprawy, gospodarze grali agresywnie i wysokim pressingiem. Na szczęście skuteczny był Michał Kucharczyk, a Nemanja Nikolić potrafić celnie dogrywać piłkę. Poniżej kilka uwag i spostrzeżeń z meczu w Lubinie.

Kucharczyk wersja 2.0 - Jak na razie wiosną, obok Nemanji Nikolicia, wiodącą postacią w Legii jest Michał Kucharczyk. Zawodnik miał trochę słabszą jesień, ale jak cały zespół był niewłaściwie przygotowany fizycznie, dodatkowo grał niemal w każdym spotkaniu, był eksploatowany do granic możliwości. W przerwie świątecznej jednak odpoczął, a potem solidnie przepracował okres przygotowawczy. Efekt – lepsza wersja Kuchego - 2.0. Zawodnik lepiej czuje się fizycznie i przekłada się to też na boisko. W dwóch meczach zdobył dwie bramki, zanotował też w Lubinie asystę przy golu Aleksandara Prijovicia. Na uwagę zasługuje skuteczność – w tym roku oddał dwa strzały na bramkę i strzelił dwa gole. W niedzielę zanotował piąte trafienie ligowe w tym sezonie. Biorąc pod uwagę te właśnie mecze, można pokusić się o stwierdzenie, że bramki Kucharczyka są jak talizman. Trafiał do siatki Podbeskidzia, Ruchu, Korony, Jagiellonii i Zagłębia, a wszystkie te spotkania zakończyły się zwycięstwem legionistów.

Gubiąca pewność siebie – Do znudzenia powtarzane jest hasło, że Legia w lidze może przegrać tylko z Legią. Jednak obserwując niedzielną rywalizację z Zagłębiem, trzeba się do tego stwierdzenia przychylić. Nasi zawodnicy zaczęli od pierwszej minuty grać bardzo ofensywnie. Już w drugiej minucie znakomitą szansę po zagraniu Nikolicia miał Prijović, ale bramkarz zdołał odbić piłkę. Trzy minuty później było już 1:0 – Prijo tym razem nie zmarnował zagrania od Kucharczyka. Po tej demonstracji siły i mocy, kolejne trafienia wydawały się tylko kwestią czasu. Jednak piłkarze poczuli się chyba zbyt pewnie i do głosu nieoczekiwanie doszli gospodarze. Zagłębie miało więcej z gry, byli częściej w posiadaniu piłki i stwarzali zagrożenie pod bramką Malarza. Paradoksalnie w tym gorszym okresie Kucharczyk sfinalizował jedną z akcji i legioniści do przerwy prowadzili 2:0. Po zmianie stron to jednak rywale znaleźli drogę do bramki i to trafienie obudziło wicemistrzów Polski, którzy zagrali już do ostatniego gwizdka bardzo dojrzale i rozważnie.

Asystent Nikolić – Jak widać są czasem takie dni, kiedy nawet Nikoliciowi coś się nie udaje. W niedziele miał pecha – raz po jego strzale głową kapitalną interwencja popisał się bramkarz Zagłębia, innym razem ofiarnie rzucił się obrońca zasłaniając swoim ciałem drogę do bramki. Na szczęście takie dni zdarzają się „Niko” dość rzadko. Oczywiście nie przeszkodziło to zagrać Węgrowi naprawdę dobrego meczu. Skoro nie mógł się wstrzelić, to zamienił się w podającego. Już w 2. minucie zagrał idealnie w tempo do Prijovicia. Asystował przy golu Kucharczyka przyjmując wcześniej podanie od Jodłowca lewą nogą i momentalnie zagrywając prawą. Taki piłkarz to dla naszej drużyny prawdziwy skarb.

Mecz walki – Piłkarze Legii, podobnie jak w spotkaniu z Jagiellonią, stosowali pressing, podchodzili dość wysoko do rywala. Ale gracze Zagłębia nie pozostawali dłużni, też zakładali pressing i nawet byli w tym elemencie skuteczniejsi, jakby bardziej zdeterminowani – szczególnie w pierwszej połowie gry. Ogólnie było dużo walki, starć, pojedynków wręcz. Między innymi dlatego trener Stanisław Czerczesow robiąc zmiany, pozostawił na boisku Prijovicia kosztem Nikolicia, który po prostu bardziej nadaje się do przepychania z obrońcami. Po zmianie stron nadal nie brakowało walki, ale to legioniści byli skuteczniejsi w pressingu i potrafili dzięki temu długo utrzymywać się przy piłce – zwłaszcza w końcówce spotkania.

Lider Pazdan – Michał Pazdan już na zgrupowaniach robił bardzo dobre wrażenie, był nieustępliwy, agresywny, szybki i pewnych w interwencjach. Potem jednak przytrafił się uraz, zawodnik usiadł na ławce i nawet się wydawało, że rozpocznie rundę wiosenną w roli rezerwowego. Przekonał jednak swoją postawą na treningach sztab szkoleniowy do zmiany decyzji, a zawodnik odpłaca się bardzo dobrą grą. Jest liderem formacji defensywnej, dobrze nią kieruje, błędy sie zdarzają, ale zdecydowanie więcej jest pozytywów. Pazdan dużo na boisku podpowiada, pokrzykuje na kolegów. A kiedy sytuacja jest na ostrzu noża, sam wkracza do akcji i nie boi się włożyć głowy tam, gdzie inni często boją się wsadzić nogę, ofiarnie interweniuje. „Pazdek” wyrósł na boiskowego lidera naszej defensywy, co pewnie nie ujdzie uwadze selekcjonera reprezentacji Polski, Adama Nawałki.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.