Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kolejna afera w polskiej piłce

Marcin Gołębiewski

Źródło: Życie Warszawy

02.06.2005 07:43

(akt. 28.12.2018 15:50)

Afer w polskiej piłce ciąg dalszy. Dzisiejsze Życie Warszawy informuje, powołując się na list z 1992 roku o próbie wpłynięcia na sędziego <b>Mieczysława Piotrowskiego</b>, aby ten sprzyjał gospodarzom w meczu Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań. Autorem listu był <b>Michał Listkiewicz</b>. Po raz drugi na światło dzienne wypływa, więc informacja o powiązaniach prezesa PZPN z Lechem Poznań. Po raz drugi też dotyczy sezonu 1992/1993. Jednego z najbardziej skandalicznych w historii naszej ekstraklasy.
List, został napisany w 1992 roku. Autor Michał Listkiewicz i adresat byli czołowymi sędziami ekstraklasy, a na co dzień serdecznymi przyjaciółmi. ­- To był maj ­ mówi Mieczysław Piotrowski. ­ Dokładnie 30.05.1992. Miałem prowadzić spotkanie Zawisza Bydgoszcz ­ Lech Poznań. Wyszliśmy na boisko. Sprawdziłem, czy siatki w bramkach są dobrze założone. Gdy zmierzaliśmy do szatni, pojawił się nagle Henryk Apostel, ówczesny trener Lecha i wręczył mi kopertę. Była w nim tylko kartka papieru. Szybko ją przeczytałem i schowałem do kieszeni. ­ Mecz zakończył się remisem 2:2. Dopiero później z przerażeniem stwierdziłem, co tak naprawdę znaczy jego treść, a szczególnie dopisek na dole, w którym Michał wyraźnie mi sugeruje, bym gwizdał pod gospodarzy ­ dodaje były sędzia. TREŚĆ LISTU„Zastanów się nad możliwością Twojego udziału w finale PP jako liniowy. Byłby to wstęp do wspólnego jesiennego wyjazdu zagranicznego. PS. Przesyłam ten list przez członka zarządu PZPN z Poznania. Zapewniłem go, że nie będzie rozczarowany Twoim dzisiejszym występem.” Rok później Piotrowski nie był już sędzią. Po tym jak oskarżył kilku swoich kolegów z gwizdkiem o korupcję, został „komisyjnie” usunięty z grona arbitrów. Pod uzasadnieniem wyroku podpisał się ówczesny szef kolegium sędziów, a dziś wiceprezes PZPN i prawa ręka „Listka” Eugeniusz Kolator ­ dodaje Piotrowski. Kuriozalne pismo i komisja, która relegowała Piotrowskiego z grona sędziów, powstały po zakończeniu sezonu 1992/1993. Jednego z najbardziej skandalicznych w historii naszej ekstraklasy. W ostatniej kolejce Legia, walcząca wtedy z ŁKS o tytuł mistrza Polski, pokonała w Krakowie Wisłę 6:0 (mecz sędziował aresztowany niedawno Marian D.), a łódzki klub wygrał z Olimpią Poznań 7:1 (ten drugi mecz sędziował nie, kto inny, tylko Listkiewicz)! Tytuł zdobyła Legia, ale trofeum zostało jej odebrane, choć prokuratura umorzyła śledźtwo z braku dowodów przekupstwa. Mistrzem kraju został trzeci w tabeli Lech Poznań, nad którym nieoficjalną pieczę roztaczał wtedy sam... Michał Listkiewicz (wówczas wiceprezes PZPN ds. zagranicznych). Niedawno z tytułu tej opieki wypadł jednak jeszcze jeden trup z szafy. Michał Listkiewicz za 15 tys. dolarów, jak twierdzi były właściciel Lecha Ryszard Górka, miał ułatwić poznańskiej drużynie awans do Ligi Mistrzów. Odbiór pieniędzy prezes pokwitował własnoręcznym podpisem. Oficjalnie miała to być zaliczka na sprzęt sportowy, który Listkiewicz zobowiązał się „załatwić”. Lech przegrał z IFK Goeteborg (0:1 i 0:3) i z awansu nic nie wyszło. Górka twierdzi, że Listkiewicz nie oddał pieniędzy, choć sprzętu także nie załatwił. Prezes PZPN przyznaje się do wzięcia zaliczki, ale zarzeka się, że z Lechem rozliczył się. Górkę podaje właśnie do sądu za zniesławienie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.