Kolejny solidny mecz Sebastiana Szymańskiego

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando piłkarzy Fenerbahce. Gospodarze dochodzili do licznych sytuacji bramkowych, długo utrzymywali się przy piłce, a w 13. minucie objęli prowadzenie. Gola strzelił Irfan Can, a asystą drugiego stopnia popisał się Sebastian Szymański. Reprezentant Polski otrzymał piłkę po prawej stronie boiska, po czym przebiegł z nią do wysokości pola karnego i zagrał do Dusana Tadicia, ustawionego w okolicy 16. metra.

Czytaj też

Legia.Net po nowemu

Szymański został wystawiony przez trenera na pozycji numer 10, lecz w praktyce był aktywny w każdym sektorze boiska. Były zawodnik Legii często szukał piłki z boku, świetnie kreował grę zespołu, ale także okazał się bardzo zaangażowany w pomoc defensywie. To właśnie w dużej mierze dzięki niezliczonym powrotom Polaka, Leonardo Bonucci i spółka w pierwszej części meczu byli prawie bezrobotni, a Samsunspor oddał zaledwie jeden strzał (niecelny).

W drugiej połowie gospodarze marnowali wiele klarownych okazji, ponadto do głosu coraz częściej zaczął dochodzić Samsunspor. W 63. minucie świetnie z rzutu wolnego przymierzył Emre Kilinc, który doprowadził do wyrównania. Po tej bramce goście schowali się za podwójną gardą, zaś Fenerbahce dążyło do ponownego wyjścia na prowadzenie. Mimo wielu starań piłkarzy lidera Super Lig, remis 1:1 utrzymał się już do końca spotkania.

Szymański w drugiej części meczu oddał parę kąśliwych strzałów i wykonał wiele stałych fragmentów, lecz po żadnej z tych prób futbolówka nie zatrzepotała w siatce rywala. W 80. minucie Polak opuścił boisko. Pod względem indywidualnym był to kolejny pozytywny występ "Szymiego", który znów wyróżniał się na tle kolegów i miał spory wpływ na strzelenie pierwszego gola przez Fenerbahce.

W obecnym sezonie 24-latek zagrał 33 mecze w Fenerbahce (2316 minut), strzelił 12 goli i miał 14 asyst.