News: Komentarz: Etyka trenerska

Komentarz: Etyka trenerska

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

22.11.2011 08:48

(akt. 12.12.2018 15:38)

<p>- Jedną z rzeczy, które nie podobają mi się w polskim futbolu, jest komentowanie meczów przez trenerów. Nie byłych trenerów, ale gości, którzy są aktualnie w branży i kręcą się na karuzeli. Jeśli szkoleniowiec kończy karierę, to nie mam nic przeciwko, może gadać dniami i nocami. Ale jeśli ktoś jest aktywny w zawodzie, to według mnie powinien sobie darować. Chodzi tu o kwestie etyczne. Rzetelny komentarz siłą rzeczy powinien zawierać również ocenę trenera, czyli kogoś, z kim się bezpośrednio konkuruje. Dlatego w dobrym tonie byłoby powstrzymanie się przed ocenianiem ludzi z własnego środowiska - pisz w swoim komentarzy Rafał Zarzycki.</p>

Oczywiście krytyka w poszczególnych grupach zawodowych czasami się zdarza. Szczególnie wśród hydraulików: "Panie, kto panu te rury kładł, zawór dokręcał, baterie montował?" itd. Ale nawet hydraulicy nie czynią tego w telewizji. Tymczasem niektórzy trenerzy, kiedy zostaną zwolnieni, lubią się lansować w TV, często kosztem swoich kolegów: "nietrafione zmiany, za wysoko linia obrony, źle rozłożone akcenty" itd. Być może moje widzenie świata jest zaburzone, ale dla mnie takie postępowanie jest średnio etyczne, mało wiarygodne i pozbawione przyzwoitości.


Najgorsze jednak, jak taki trener poczuje moc i kiedy znowu zasiądzie na ławce, to zaczyna oceniać własną pracę. Trener Rafał Ulatowski, który jeszcze niedawno recenzował polskich kolegów, a nawet trenerów z ligi angielskiej, uznał, że spotkanie Legii z Lechią było wyrównane. Według mnie Lechia pokazała ohydny antyfutbol, impotencję w ofensywie i prymitywną murarkę. Wypowiedź rozgoryczonego kapitana Lechii Łukasza Surmy zdaje się to potwierdzać. Nie wiem, co kierowało trenerem Ulatowskim. To, że nie wyczuwa pewnych niuansów, jeśli chodzi o własną branżę, to jego sprawa. Powinien mieć jednak odrobinę szacunku dla widzów - choćby kibiców drużyny, którą prowadzi - i powstrzymać się od sprzedawania kitu. Obraz gry, wynik i statystyki pokazują, że ten mecz był tak samo wyrównany jak wyrównane jest świniobicie w rzeźni.


Kiedy jedna ze stacji TV napierała na trenera Jana Urbana, aby zechciał skomentować Barcelonę, ten zachował się z klasą i odmówił. Nie miało znaczenia, że był kiedyś wybitnym piłkarzem Osasuny. Liczyło się, że aktualnie jest trenerem drużyny z prowincjonalnej ligi i zwykłym obciachem byłoby dla niego recenzowanie Pepa Guardioli. A nuż w Hiszpanii ktoś by się dowiedział? Bo w "cywilizowanych" ligach chwilowo bezrobotny trener nie chałturzy.


Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.