Domyślne zdjęcie Legia.Net

Konferencja po meczu z Polonią

Marcin Szymczyk, Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

20.11.2009 22:58

(akt. 16.12.2018 21:27)

- Bardzo obawiałem się tego spotkania. Niestety straciliśmy dziś dwa bardzo cenne punkty i znów sobie komplikujemy sytuację w lidze. Rywale dużo nadrabiali cechami wolicjonalnymi, czego się spodziewałem. To się odbija na przebiegu meczu, gdy zawodnicy nie trenują, lub trenują na pół gwizdka. Nie mieliśmy prawej strony w obronie i nie stworzyliśmy sobie zagrożenia tą stroną. Graliśmy zbyt długą piłką, ale trudno grać inaczej, gdy Polonia się broni dziesięcioma zawodnikami. Przy wyniku 1:1 staraliśmy się strzelić drugą bramkę, ale zabrakło szczęścia. Co byśmy nie powiedzieli – takie mecze trzeba wygrywać. Dużo nas kosztowało, by skrócić dystans do prowadzącej Wisły, a teraz znów mamy problem - mówi trener Legii Jan Urban.

- Zmiana Grzelaka była wymuszona. Nie był w stanie grać dalej ze względu na skurcze i sam poprosił o zmianę. Zmiana Mięciela była spowodowana odnowieniem się kontuzji. Szałachowski miał problem z wytrzymaniem do końca. Jędrzejczyk grał zbyt nerwowo. Za dużo było dziś tych słabych punktów, a i tak mimo to mogliśmy wygrać. Nigdzie jednak nie ma tłumaczenia przed meczem derbowym, że jedna drużyna jest w czołówce, a druga w ogonie tabeli. Jest coś takiego, jak syndrom nowego trenera. Ale on się utrzymuje krótko, przez dwa, trzy mecze. Tak samo było z Cracovią. Potem to gdzieś umyka. Jednak trudno mówić o piętnie odciśniętym przez Bakero. Oni tu przyjechali po remis i go wywieźli - analizował na gorąco Urban.

- Maciek Iwański był nieco zdesperowany, stąd te strzały. On lubi grać w piłkę, a dziś nie miał z kim. On woli grać w piłkę, niż tylko walczyć. Paluchowski nie wszedł za Grzelaka, bo akurat w tym momencie się nie rozgrzewał. A nie mogłem wpuścić zawodnika nierozgrzanego, bo to groziło kontuzją. Jednak jestem zadowolony z wejścia Żyro, który od razu nieźle wszedł w grę. Mogłem go nieco wcześniej wpuścić do gry i trochę żałuję, że tego nie zrobiłem, ale dostanie swoją szansę już bardzo niedługo - zapowiedział szkoleniowiec Legii.  

- Nie wiem czy Radović  rzeczywiście powinien dostać czerwoną kartkę. Gdyby ją dostał na pewno by to miało wpływ na grę. Dostał tylko żółtą, ale był już właściwie na wygranej pozycji w pojedynku biegowym. Popełnił błąd wkładając rękę na wysokości głowy zamiast na wysokości klatki piersiowej. Z drugiej strony musimy zagrać z Bełchatowem bez Astiza. Kartka za zagranie ręką mu się nie należała, bo każdy zawodnik popchnięty w powietrzu ma odruch wyciągnięcia rąk w górę. Teraz będziemy musieli pomyśleć jak załatać dziurę w obronie - podsumował Urban.

 

Jose Maria Bakero - Mogę powiedzieć, że mecz był bardzo trudny. Boisko nie pomagało w płynnej grze. W pierwszej połowie jeden z piłkarzy Legii powinien dostać czerwoną kartkę, a to zmieniło by na pewno wynik rywalizacji. Legia Warszawa to bardzo dobra drużyna. Musieliśmy dużo pracować i mieliśmy często problemy, ale pracą nadrobimy nasze niedostatki w grze ofensywnej. Szukałem gry wysoką piłką, jednak Legia ma dwóch dobrze grających głową obrońców. Nie umieliśmy grać na więcej, niż trzy podania, ale i Legia w tym elemencie nie pokazywała więcej. To akurat wina boiska. W pierwszej połowie dzięki dobremu pressingowi Legia nie miała żadnej dobrej okazji. W drugiej połowie było trochę gorzej. Graliśmy na wyjeździe, nie graliśmy najlepiej, ale jestem bardzo zadowolony z wyniku. Tłumaczyłem swoim zawodnikom, że na boisku trzeba się cieszyć, ale najpierw trzeba cierpieć. Nie miałem okazji porozmawiać po meczu z trenerem Urbanem, którego bardzo lubię. Nie chcę mówić o negatywnych cechach polskich zawodników. Wolę skupiać się na pozytywnych. To nie wypada, bym źle wypowiadał się o ludziach, którzy mnie tutaj zaprosili do pracy. Gdy ktoś mi okazał zaufanie – musze się odwzajemnić wszystkim, co najlepsze. Jest tu kilku piłkarzy mogących grać w Hiszpanii. Jeden z moich zawodników ma umiejętności, by grać w 70% drużyn hiszpańskiej pierwszej ligi. Także zawodnicy grający za granicą pewnie poradzili by sobie w Primera Division. Problem polega na tym, że liga polska jest mało znana. Zamiast polskich piłkarzy hiszpańskie kluby wolą sprowadzać do siebie gwiazdy. Trzeba poczekać, aż podniesie się poziom tutejszej ligi. Jest też problem kulturowy. Gdy kiedyś opuszczę ten kraj na pewno sobie zanotuję kilka nazwisk piłkarzy, których będę polecał w Hiszpanii. Moi przyjaciele piastujący stanowiska trenerów w Hiszpanii na pewno będą mnie podpytywać o polskich graczy. Mało jest też trenerów z zachodnich lig, którzy przychodzą tu, by trenować polskich zawodników. Był tutaj Leo Beenhakker, jestem ja. Może przyjdą następni? – zastanawiał się gwiazdor "Dumy Katalonii", a obecnie szkoleniowiec "Czarnych koszul" Jose Maria Bakero.

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.