Domyślne zdjęcie Legia.Net

Korzym zagra z Legią, a potem wróci na Łazienkowską

Macin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

06.03.2009 08:16

(akt. 18.12.2018 03:03)

Prawie piec lat temu <b>Maciej Korzym</b>, w wieku 16 lat trafił na Łazienkowską. Od razu został okrzyknięty jako ogromny talent, bo przecież kilka tygodni wcześniej był na testach w Chelsea. W Warszawie wiodło mu się różnie. Strzelił kilka bramek, ale nie zdołał się przebić do pierwszego składu. Dlatego powędrował na wypożyczenie do Odry Wodzisław, najpierw jedno, potem drugie. Ma tam przede wszystkim nabrać doświadczenia. W lipcu wróci do Legii, ale najpierw w najbliższą niedzielę za wszelką cenę będzie chciał pokonać Wojciecha Skabę.
- Nie myślę o tym, aby na siłę pokazywać się trenerowi Urbanowi. Na razie to Odra musi zdobywać punkty, które są jej niezbędne do utrzymania się w ekstraklasie. Przed nami ciężkie spotkania. W niedzielnym meczu Legia jest faworytem, ale my jedziemy do Warszawy powalczyć - mówi Korzym, który w jesiennym starciu tych dwóch drużyn zapewnił sukces zespołowi z Wodzisławia. To po jego akcjach bramki zdobywał Arkadiusz Aleksander. Wydaje się, że Legia wypożyczając zawodnika osiągnęła swój cel. Trener Ryszard Wieczorek nie wyobraża sobie pierwszej linii swojego zespołu bez Korzyma. - Złego słowa na niego nie powiem. Daje mi szansę, stawia na mnie, choć przecież jest świadomy, że po sezonie kończy się moje wypożyczenie. Nie mogę więc narzekać - mówi - "Korzeń". Piłkarze z Wodzisławia twierdzą, że Korzym jest jednym z ulubionych piłkarzy Wieczorka. Dobrze przygotowany pod względem fizycznym, grzeczny poza boiskiem, lecz w trakcie spotkania grający na pograniczu faulu. - Trzy lata temu był jeszcze dzieckiem. Posturę miał kruchą, więc w trakcie meczu niewiele mógł zdziałać. Często tracił piłkę, a rywale łatwo sobie z nim radzili. Teraz nabrał masy, wydoroślał - mówi Jan Woś, kapitan wodzisławian, który pomaga „Korzeniowi" również poza boiskiem. - Dla młodych zawodników bardzo ważne są autorytety. Koledzy, z którymi można pogadać, którzy nie odmówią pomocy w przyziemnych sprawach. I ja takich w Wodzisławiu spotkałem, Janka Wosia, Marcina Malinowskiego - zwierza się Korzym. Zawodnik zdaje sobie sprawę, jaka szansa otworzy się przed nim w lipcu. Przecież Legia ma duże kłopoty z napastnikami. Jeśli wówczas sobie nie poradzi, to już chyba nigdy. - Ja w stolicy nie miałem szansy się przebić, byłem za młody i chciałem odejść. Mam kontrakt do 2011 roku i wrócę z myślą, żeby powalczyć. Tyle lat jestem zawodnikiem Legii, więc w końcu pasowałoby coś tam pokazać - twierdzi Korzym. - Korzym wydoroślał, nabrał pewności siebie - dodaje kapitan legionistów Wojciech Szala. - Na pewno nie ustrzegłem się błędów młodości. Żelu na włosach już nie mam, teraz jestem łysy. Z wiekiem człowiek uczy się życia, wiele rzeczy postrzega inaczej. Chcę zaistnieć w Legii, wiem, że dam sobie radę. Ale jeśli nie będę pasował do koncepcji, to się nie pogniewam. Nic na siłę - jasno stawia sprawę zawodnik. - Może mu być ciężko, bo Legia takich piłkarzy, jak on, może mieć na pęczki. Przede wszystkim Maciek musi być bardziej skuteczny - uważa Sławomir Szary, obrońca Odry. Trener Urban obserwuje tego zawodnika. - Maciek ma za sobą udaną rundę. Zobaczymy, co pokaże wiosną - mówi.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.