Marek Popiołek Legia Warszawa 112:83 Start Lublin
fot. Paulina Szewczuk

Koszykówka. Marek Popiołek: Zespół miał wielu bohaterów

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Polsat Sport

18.02.2024 20:54

(akt. 19.02.2024 13:33)

Koszykarze Legii wygrali 94:71 ze Stalą Ostrów Wielkopolski w Arenie Sosnowiec i zdobyli drugi Puchar Polski w historii klubu! Głos po niedzielnym finale, w rozmowie z Polsatem Sport, zabrał m.in. Marek Popiołek, który od dwóch tygodni, czyli od zwolnienia Wojciecha Kamińskiego, jest pierwszym trenerem "Zielonych Kanonierów" (wcześniej był asystentem).

Marek Popiołek, szkoleniowiec koszykarskiej Legii: – Odkąd pamiętam, stresuję się przed każdym meczem, w każdej roli – zarówno jako trener, jak i wtedy, kiedy byłem małym dzieckiem i zaczynałem przygodę z koszykówką. Może w niedzielę takie uczucie i mrowienie w brzuchu było trochę większe niż zwykle.

– Jestem bardzo zadowolony z dyspozycji fizycznej naszej drużyny. Myślę, że to wielomiesięczna praca szerokiego sztabu nad tym, by odpowiednio przygotowywać zespół na najważniejsze mecze. Gra na dwóch frontach, czyli w polskiej lidze i FIBA Europe Cup, pomogła nam w złapaniu rytmu. Potrafimy się szybko dostosowywać do kolejnych spotkań.

– Przyjemnie było patrzeć na to, jak drużyna rośnie z każdym dniem. Jestem bardzo dumny, że we wszystkich drugich połowach graliśmy razem, nie kalkulowaliśmy, nie byliśmy egoistyczni. Sporo czynników miało wpływ na naszą postawę. Zespół miał wielu bohaterów.

– Czy zostanę trenerem stołecznej drużyny do końca sezonu? Szczerze mówiąc, w ogóle nie zaprzątałem sobie tym głowy. Powiem tak: wygrane trofeum znaczy dla mnie więcej niż posada, z którą jest tak, że można ją dostać i utracić. Takie jest życie każdego szkoleniowca. Pucharu Polski nikt nie zabierze ani Legii, ani mi.

Michał Kolenda, zawodnik "Zielonych Kanonierów": – Jestem zmęczony, ale szczęśliwy. Czuję się bardzo dobrze. Za nami niezwykle ważny test, nie byliśmy faworytami. Cieszy, że wynik pokazuje, kto był lepszy w turnieju.

– Po pierwszej połowie wiedzieliśmy, czego nam brakuje i gdzie jesteśmy najbardziej krzywdzeni. Stal mieszała obronę, czasami była agresywna. Skupiliśmy się na poprawie poszczególnych elementów. Przyspieszyliśmy grę w ataku, napędzaliśmy się defensywą, przeprowadzaliśmy szybkie akcje, wymuszaliśmy sporo przewinień. To pozwoliło nam na komfortowe zbudowanie przewagi.

– Walka o play-offy? Rywale będą się na nas mocno szykowali. Liga jest naprawdę nieprzewidywalna. Mam nadzieję, że dopisze nam zdrowie – tak, jak w turnieju finałowym Pucharu Polski. Wierzę, że podtrzymamy to, co zbudowaliśmy w Sosnowcu – i chemię, i sposób grania. Jestem optymistycznie nastawiony do dalszej części sezonu.

Aric Holman, gracz Legii, MVP turnieju finałowego PP: – Czuję się niesamowicie. Chcę podziękować Bogu oraz kolegom z drużyny, z których jestem dumny – tak, jak z moich trenerów i wszystkich zaangażowanych.

– Kluczem okazała się energia. Mogę powiedzieć, że 30 procent stanowił nasz plan, a 70 proc. to była twarda gra. Robiliśmy swoje. Jesteśmy w rytmie, ufamy sobie i wierzymy w siebie nawzajem.

– Zdobycie Pucharu Polski doda nam więcej pewności siebie. Myślę, że to jedna z kluczowych rzeczy, których brakowało nam jako zespołowi. Odnaleźliśmy ją – tak, jak rytm. Najważniejsze jest to, że wierzymy w siebie nawzajem.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.