Christian Vital
fot. Marcin Szymczyk

Koszykówka: Mecz z GTK Gliwice

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com

30.11.2023 12:30

(akt. 30.11.2023 12:37)

W piątek, 1 grudnia (godz. 17:30), koszykarze Legii zagrają u siebie z GTK Gliwice w 11. kolejce Orlen Basket Ligi. Warszawiacy, będący po bardzo dobrym występie w Dąbrowie Górniczej, powalczą o drugie zwycięstwo z rzędu.

Gliwiczanie, którzy słabo rozpoczęli sezon, w ostatnich meczach spisują się nadspodziewanie dobrze i wygrali cztery kolejne spotkania, pokonując m.in. Stal Ostrów. GTK nie załamał się po świetnej serii pod koniec pierwszej połowy, kiedy stracił 5-punktowe prowadzenie i w ciągu kilku minut "Stalówka" prowadziła różnicą 12 "oczek". Po przerwie zespół z Gliwic zagrał bardzo skutecznie w ataku, w trzeciej kwarcie zdobywając 25 punktów, w czwartej aż 33. Zdecydowanie najlepszym graczem był Joshua Price (27 pkt). Z kolei Kadre Gray miał double-double (22 punkty, 11 zbiórek).

GTK trafił w listopadzie z piekła do nieba. Zespół z Gliwic przegrał pierwszych sześć meczów sezonu, a pierwsze zwycięstwo odniósł dopiero w 7. kolejce, czyli 3 listopada, w wygranym po dogrywce, wyjazdowym meczu z Dzikami Warszawa. Później gliwiczanie pokonali na własnym parkiecie Czarnych (+21) i Spójnię (+2), a w ostatni weekend sprawili sporą niespodziankę, zwyciężając w Ostrowie Wielkopolskim (+7).

Trenerem GTK jest Paweł Turkiewicz, który po trzech latach przerwy wrócił na to stanowisko i podpisał długoterminowy kontrakt. Pierwsza przygoda tego szkoleniowca z gliwickim klubem trwała aż 5 lat. Turkiewicz wrócił do Gliwic po latach spędzonych w Sopocie (jako asystent Marcina Stefańskiego w Treflu), Warszawie (pracował w Dzikach) i Zgorzelcu (prowadził Turów).

Najlepszym strzelcem i liderem gliwickiej drużyny jest mierzący 205 cm, Price, który wcześniej był łączony z Anwilem, ale ostatecznie trafił do GTK. Poprzedni sezon spędził w Aaalst Okapi, w którym miał śr. 20 pkt. i 8.5 zb. na mecz. W jednym z zeszłorocznych występów w lidze belgijskiej zdobył 42 punkty. Price w tym sezonie wywalcza 20.1 pkt., 4.8 zb. i jest najczęściej faulowanym graczem drużyny (trafia 79.7% rzutów wolnych).

Dobrym ruchem okazało się zatrudnienie dwóch innych obcokrajowców, którzy nie mieli wcześniej okazji występować na polskich parkietach. Mowa o Koby Mcewenie, Kanadyjczyku, który występuje na pozycji rzucającego obrońcy, ale potrafi prowadzić grę. Zawodnik rozpoczął przygodę z europejską koszykówką od szwedzkiego Norrkoping Dolphins, a miniony sezon kończył w lidze kanadyjskiej, w Brampton Honeybadgers. W GTK zdobywa 14.7 pkt., 3.5 as. i 1.7 przechwytu.

Pierwszą "jedynką" w drużynie Turkiewicza jest Gray, który ma na koncie występy w Kanadzie, ale przez dwa lata grał już w Europie, w hiszpańskiej CB Coruna (II liga) i niemieckim Bayerze Leverkusen (II Bundesliga). Ostatni sezon kończył w Ottawa Blackjacks w lidze CEBL. Rywalizował też w reprezentacji Kanady. Przebywa na parkiecie średnio 31,5 min. (13.6 pkt. i aż 8.7 as.), podczas gdy Tomasz Śnieg grywa jak dotąd 13 min. (7 pkt. na mecz).

Dwaj pozostali obcokrajowcy są znani polskim kibicom. Terry Henderson Jr. występował w GTK w sezonie 2020/21, po czym wyjechał do drugiej ligi włoskiej, a do Gliwic trafił ponownie latem br., po ostatnim sezonie spędzonym w Kanadzie. Fani Legii mogą pamiętać Hendersona, choćby ze świetnego występu przeciwko "Zielonym Kanonierom" z marca 2021 roku, kiedy zdobył dla swojej drużyny 27 punktów (trzykrotnie trafiając za 3), ale nie uchroniło to GTK przed porażką na własnym parkiecie (80:89).

Martins Laksa gra w Polsce kolejny sezon. Do tej pory występował przez dwa lata w Starcie, teraz łotewski skrzydłowy reprezentuje barwy GTK. Zawodnik wywalczył ważną rolę w zespole. Przebywa na parkiecie średnio 29 minut, zdobywa 11.2 pkt, zbiera 4.3 piłki na mecz i najlepiej trafia z dystansu w drużynie (44,7% za 3). Po dwóch latach spędzonych w Lublinie, Laksa rywalizował w Hiszpanii (Movistar Estudiantes), na Węgrzech (Alba Fehervar), Niemczech (JobStairs Giessen 46ers) i Litwie (Jonava CBet).

Obcokrajowcy odgrywają główne role w GTK. Spośród Polaków, najwięcej minut na parkiecie spędza Łukasz Frąckiewicz. Środkowy spędził ostatni sezon w Bydgoszczy, a po spadku Astorii do I ligi, przeniósł się do Gliwic. W ostatnich dwóch latach zmagał się z kontuzjami, dwukrotnie zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Obecnie z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Podkoszowy zdobywa 8.8 pkt. na mecz, 5.1 zbiórki oraz 1.7 bloku.

Jak na razie zdecydowanie mniejszą rolę, niż można się było spodziewać, odgrywa wspomniany wcześniej Śnieg, który ostatnie cztery sezony spędził w Spójni. Powyżej dziesięciu minut na mecz występują jeszcze Aleksander Busz (20-letni skrzydłowy) oraz Maciej Bender, 26-letni środkowy.

Po wysokiej porażce w Oradei na zakończenie pierwszej rundy FIBA Europe Cup, Legia nadspodziewanie dobrze – biorąc pod uwagę spore zmęczenie po meczu w Rumunii i licznych podróżach – zaprezentowała się na bardzo trudnym terenie w Dąbrowie Górniczej. Warszawiacy zrealizowali plan – nie pozwolili MKS-owi na szybkie akcje, a w czwartej kwarcie zagrali bardzo skutecznie w ataku. Po parotygodniowej przerwie, do gry wrócił Grzegorz Kulka, który pomógł w walce z wysokimi z Dąbrowy, a także zdobył dwie ważne "trójki". W Dąbrowie zabrakło Adama Linowskiego – zawodnik powinien być jednak gotowy na piątkowy mecz z GTK.

Ze względu na to, że legioniści rozpoczną drugi etap FIBA Europe Cup dopiero w przyszłym tygodniu, tym razem mają wyjątkowo znacznie więcej czasu na przygotowanie do meczu ligowego. Stołeczny zespół postara się o to, by podtrzymać dobrą passę na własnym parkiecie. Warszawiacy wygrali 7 spotkań (4 ligowe i 3 w europejskich pucharach) w hali na Bemowie i ponieśli porażkę w derbach stolicy z Dzikami (7 tygodni temu).

Od momentu awansu obu klubów do najwyższej klasy rozgrywkowej, rywalizacja Legii z GTK jest niezwykle zacięta. Na tę chwilę warszawiacy mogą pochwalić się sześcioma zwycięstwami i pięcioma porażkami. Trzy z tych meczów rozstrzygnęły się dopiero po dogrywce. Co ciekawe, wszystkie trzy miały miejsce w Gliwicach (dwie wygrane Legii, jedna GTK).

Niesamowity przebieg miało ostatnie spotkanie obu drużyn, rozegrane w kwietniu br., w Gliwicach. Mecz zakończył się dopiero po czterech (!) dogrywkach, wygraną Legii 136:135. Aż 49 punktów (w tym 8x3) w tamtym meczu zdobył Kyle Vinales. W minionym sezonie, w meczu na Bemowie, warszawiacy niespodziewanie przegrali 61:84.

Legia mierzyła się z GTK w finale play-off I ligi w sezonie 2016/17. Wówczas koszykarze Piotra Bakuna zwyciężyli 3:0 i zapewnili sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Kilka tygodni później do grona klubów PLK dołączyli także gliwiczanie, po... wykupieniu dzikiej karty.

Mecz Legii z GTK rozpocznie się w piątek, 1 grudnia (godz. 17:30). Transmisja w Polsacie Sport Extra. Bilety można nabywać na eBilet.pl. Na tym spotkaniu organizowana jest akcja "Kibicuj z klasą", skierowana do domów dziecka, szkół, przedszkoli i innych placówek dydaktycznych. Tym razem w przerwie rywalizacji, zamiast "Koszykarskiej Kumulacji Lotto", kibice będą mogli podziwiać niesamowity pokaz Pawła Kidonia, czyli pierwszego Polaka w słynnym pokazowym zespole Harlem Globetrotters. Kidoń trzy razy zdobył tytuł mistrza Polski w koszykarskim freestyle'u, a w 2016 został mistrzem świata.

Termin meczu: piątek, 1 grudnia 2023 roku, g. 17:30
Adres hali: Warszawa, ul. Obrońców Tobruku 40 (OSiR Bemowo)
Pojemność hali: 1991 miejsc
Cena biletów: 20, 30, 40 i 50 zł (ulgowe) oraz 30, 40, 50 i 60 zł (normalne)
Transmisja: Polsat Sport Extra

TABELA ORLEN BASKET LIGI:

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.