Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kozioł ofiarny?!

Marcin Szymczyk

Źródło:

01.05.2007 10:13

(akt. 23.12.2018 09:28)

Wczorajsza prasa donosiła, że w Legii znaleziono winnego obecnego stanu rzeczy. Słabej grze Legii, wynikom, kontuzjom i tym ze piłkarze Legii dostali zadyszki w spotkaniu w Krakowie winny jest … <b>Ryszard Szul</b>. Jest to o tyle dziwne, że mistrz Polski przegrał praktycznie wszystko co się dało na jesieni kiedy jeszcze Szula w klubie nie było.
W przerwie zimowej pomiędzy rozgrywkami Ryszarda Szula okrzyknięto najlepszym transferem Legii. Genialny fizjolog, który czego się nie dotknie tam są pozytywne efekty jego pracy. Sam Szul od początku zapowiadał, że efekty jego pracy nie będą widoczne od razu, że z oceną trzeba będzie poczekać pół roku a może i dłużej. Prezesi zaś wyjaśniali, że nowy pracownik Legii nie będzie odpowiadał za kontuzje i szybsze powroty do zdrowia zawodników tylko za ich przygotowanie fizyczne do gry. Podczas zimowych zgrupowań dziennikarze rozpisywali się o cudownych butach Szula w których piłkarze biegają i nie ulegają urazom, o paskach, sport testerach czy programach komputerowych, które to Szul wprowadził do klubu i jaki to geniusz i szarlatan. Po zgrupowaniach podkreślano, że przydarzyła się tylko jedna kontuzja Sebastianowi Szałachowskiemu. Reszta zdrowa i to dzięki Szulowi. Jeszcze podczas serii trzech wygranych po 3:0 przez podopiecznych Jacka Zielińskiego wszystko było w najlepszym porządku. Wystarczyła jednak porażka z Wisłą w Krakowie i … znaleziono winnego w osobie Ryszarda Szula. Piłkarze ponoć od 70 minuty oddychali rękawami i to była przyczyna. Nie zgadzam się z nią. Legia przegrała z Wisłą i można się było tego spodziewać. Wciąż aktualni mistrzowie Polski nie wygrali w tym sezonie z nikim z czołówki poza Koroną. Dzieje się tak dlatego bo jest ekipą zbyt delikatną, zbyt grzeczną. W każdej drużynie poza umiejętnościami musi w grze być agresja, w Legii jej nie ma. W Krakowie nawet po brutalnym faulu na jednym z piłkarzy Legii reszta drużyna była potulna jak baranki, pogodzona z losem, bez charakteru. Popatrzmy choćby na spotkania Ligi Mistrzów. Jak się zachowują zawodnicy Chelsea, gdy któryś z ich kolegów zostanie sfaulowany, co robi wtedy trener Jose Mourinho. Tam widać złość i charakter, w Legii tego nie ma. Na Łazienkowskiej kibice tylko w jednym meczu kibice oglądali drużynę grającą ambitnie, która nie odpuszczała rywalowi. To było spotkanie z Korona Kolporterem Kielce. Efekty były widoczne 3:0 z trzecią ekipą w tabeli Orange Ekstraklasy. Ryszard Szul jest także obwiniany o to, że przez całą rundę wiosenną większość zawodników Legii narzeka na problemy ze zdrowiem. Pół roku stracił Sebastian Szałachowski, non stop kontuzjowany jest Marcin Burkhardt, większość rundy nie grali Edson, Junior, Bartłomiej Grzelak. To jest fakt, ale za opiekę zdrowotną piłkarzy miał Szul nie odpowiadać. Od tego jest w Legii dr Stanisław Machowski. Prześledźmy jeszcze skąd się te urazy wzięły. Junior doznał kontuzji w bezsensownym meczu sparingowym ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki rozgrywanym na trudnej, zaśnieżonej murawie. Tej kontuzji winien był ten kto dopuścił do rozegrania spotkania a nie fizjolog. Sebastian Szałachowski najpierw doznał kontuzji podczas meczów rozgrywanych dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy a później za wcześnie wrócił do treningów i kolejny uraz. Tym razem typowo przeciążeniowy, pęknięcie kości piszczelowej. Marcin Burkhardt jest kontuzjogenny i ten typ po prostu tak ma. Z kolei Edson i Grzelak mają po prostu pecha. Grzelak najpierw naderwał przywodziciela w spotkaniu z Groclinem, a później w meczu z Koroną uraz mu się odnowił. Jednak w wywiadach przedmeczowych podkreślał, że uraz nie jest jeszcze wyleczony, ale chce pomóc drużynie i gra na własną prośbę. Kto jest winien dopuszczenia chorego zawodnika do gry. Na pewno nie Ryszard Szul. Jest jeszcze Dickson Choto, ale nie od dziś wiadomo, że nasza skała jest krucha i często narzeka na urazy. Taki jest sport i nie ma się co doszukiwać dziury w całym. Nie chcę tutaj udowadniać, ze Ryszard Szul jest genialnym fizjologiem, którego my nie doceniamy. Nie zgadzam się jednak z robieniem z niego kozła ofiarnego. Winnych obecnego stanu rzeczy jest wielu, bardzo wielu. Począwszy do gabinetów prezesów Legii a skończywszy na samych zawodnikach. A Ryszard Szul jest temu wszystkiemu winien najmniej – tyle samo co magazynier czy trener bramkarzy...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.