Domyślne zdjęcie Legia.Net

Król letniego polowania jest nagi

Mariusz Ostrowski

Źródło:

19.08.2008 08:22

(akt. 20.12.2018 00:56)

Słabszy występ może przytrafić się każdej drużynie. Nawet taki kompromitujący, jaki wczoraj przydarzył się Legii w Wodzisławiu w spotkaniu z Odrą. Problem jednak w tym, że w przypadku warszawskich piłkarzy trudno mówić o wypadku przy pracy. Oni fatalnie prezentują się bowiem od początku sezonu. Ba, z meczu na mecz, zamiast lepiej, grają coraz gorzej. Gdy podopieczni <b>Jana Urbana</b> beznadziejnie grali w przedsezonowych sparingach (wystarczy przypomnieć tylko ich bezradność w przegranym 0:2 meczu z Jagiellonią Białystok), trenerzy tłumaczyli, że to dopiero początek sezonu, że zawodnicy dopiero dochodzą do optymalnej formy, że to, że tamto.
Po wczorajszym meczu w Wodzisławiu widać już wyraźnie: Legia do sezonu jest nieprzygotowana. Pod każdym względem. Pokazał to choćby pierwszy poważny sprawdzian: mecz w Pucharze UEFA z FK Moskwa. Podopieczni Urbana przegrali na własnym stadionie 1:2 i o podboju Europy mogą myśleć, ale najprędzej w przyszłym sezonie. Nie chodzi już o fakt, że Legia nawet w najgorszych czasach z Odrą sobie radziła (z ostatnich dwunastu meczów w Wodzisławiu przegrała tylko raz). Nie idzie też o to, że Maciej Korzym, wypożyczony z Legii do Odry napastnik, mijał wczoraj obrońców z Warszawy jak dzieci. A przez lata przy Łazienkowskiej najczęściej spacerował po boisku. Problem jest głębszy. Legia nazywana była królem letniego polowania. Tym razem ITI, główny sponsor drużyny, nie pożałował pieniędzy. 650 tys. euro wydane na Macieja Iwańskiego jak na polskie warunki robi wrażenie. Sporo pieniędzy wyłożono też na sprowadzenie Hiszpanów. Wszystko wskazuje jednak na to, że trzej muszkieterowie, którzy mieli zawojować polską ligę, przyjechali do Warszawy raczej na wakacje. Nie dość, że mają problemy, by grać w podstawowym składzie, to nawet są za słabi, by zasiąść na ławce rezerwowych. Czego brakuje więc w grze Legii? - Wszystkiego - odpowiedział na tak zadane pytanie bramkarz warszawskiej drużyny Jan Mucha. I trafił w sedno. W poprzednich sezonach, nawet jak się waliło i paliło, na Dicksona Choto w obronie zawsze można było liczyć. A teraz gubi się nawet on, i to w prostych sytuacjach. Zresztą nie w samej grze obrońców leży problem. Wściekły Urban tłumaczył na gorąco po meczu w Wodzisławiu swoim piłkarzom, na czym polega nowoczesny futbol. Uwaga o tym, że wszyscy zawodnicy, nawet napastnicy, powinni angażować się w grę defensywną, powinna legionistów zawstydzić. Niby to piłkarski elementarz, ale dla większości piłkarzy z Łazienkowskiej to zadanie zbyt trudne do wykonania. Błędy popełnił też trener Urban. Po pierwszych meczach widać, że szkoleniowiec nie ma pomysłu na zestawienie środka pomocy. Aleksandar Vuković, który wirtuozem wprawdzie nie jest, ale w zeszłym sezonie grał solidnie i rozbijał ataki rywali, teraz dąsa się na działaczy. Wszystko dlatego, że nie porozumiał się w sprawie nowego kontraktu. I grać mu się nie chce. Miał go zastąpić 17-letni Ariel Borysiuk, ale mimo że jest zdolny, na poprowadzenie zespołu jeszcze za młody. Urban wymyślił więc grę wariantem z trzema ofensywnymi pomocnikami. I był to strzał kulą w płot. Trio Roger, Piotr Giza i Iwański zamiast ośmieszać rywali, tylko sobie przeszkadza. Dublują się pozycjami, przez co pomiędzy linią obrony a pomocy powstaje ogromna luka. Zresztą słaba forma Rogera to temat na oddzielną opowieść. Brazylijczyk z polskim paszportem nawet nie ukrywał, że najchętniej z klubem z Warszawy by się pożegnał. Nie ma motywacji, rusza się wolno, a sztuczki techniczne, mimo że efektowne, wielkiego pożytku drużynie nie przynoszą. Jeśli dodać do tego, że Legia oprócz Takesure Chinyamy nie ma żadnego napastnika, tworzy się obraz nędzy i rozpaczy. Za tydzień legioniści podejmą na własnym stadionie Jagiellonię. Urban i jego współpracownicy roboty mają bez liku. Bo jeśli jego podopieczni zagrają tak samo jak w Wodzisławiu, nie mają czego szukać. A Wisła Kraków już na początku sezonu ucieka...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.