Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kto gra ładnie ten ma więcej

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

30.12.2009 08:10

(akt. 16.12.2018 17:19)

Łącznie ponad 6 milionów złotych dodatkowej premii dostaną od stacji telewizyjnej Canal Plus Wisła, Legia i Lech. Premia zależy od liczby meczów transmitowanych na żywo, a właśnie spotkania z udziałem tych zespołów były najczęściej pokazywane w telewizji. Najmniej za rundę jesienną dostanie Cracovia, którą pokazano na żywo w Canal Plus tylko raz - oczywiście w meczu przeciwko Wiśle.

W przerwie zimowej zaczyna się wielkie dzielenie pieniędzy. Dla wszystkich klubów dochody ze sprzedaży praw telewizyjnych stanowią bardzo ważną część budżetu. - Bez tych pieniędzy trudno byłoby funkcjonować nawet najzamożniejszym polskim klubom - przyznaje prezes Legii Warszawa, Leszek Miklas. Canal Plus na mocy nowego kontraktu w tym sezonie klubom ma przekazać niespełna 120 mln złotych, ale nie oznacza to, że cała kwota dzielona jest na 16 równych części, po czym trafia na konta klubów. Taki idealny podział dotyczy tylko połowy całej kwoty. Kolejne 25 procent uzależnione jest od miejsca w tabeli na koniec rozgrywek, przy czym oczywiście najwięcej dostaje mistrz Polski. Ostatnia część (pozostałe 25 procent) wywołuje największe emocje. Uzależniona jest właśnie od liczby pokazanych meczów na żywo przez Canal Plus. Zależność jest banalnie prosta: im więcej takich meczów, tym więcej pieniędzy trafia do kasy danego klubu.

Rozbieżności w wypłatach są tutaj spore; bo niektóre kluby pokazywane są bardzo często, inne rzadziej, a jeszcze inne naprawdę sporadycznie. A jest się o co bić, bo zwłaszcza w czasie kryzysu gospodarczego to okazja do podreperowania nadwerężonych budżetów. W każdej ligowej kolejce Canal Plus na żywo pokazuje trzy mecze, a więc w skali sezonu wyróżnionych spotkań jest 90. Każdy uczestnik takiego meczu dostaje identyczną kwotę, niezależnie od tego, czy gra u siebie, czy na boisku rywala. W poprzednim sezonie udział w jednym spotkaniu wyceniany był na 144 tys złotych. Teraz jednostkowa kwota jest nieco wyższa (151 tys. złotych), bo też wyższa jest kwota całkowita do podziału dla klubów za tzw. medialność (w tym sezonie wynosi 27,2 mln zł, a w zeszłym była o 1,2 mln niższa, w następnym sezonie wrośnie do 28,4 mln zł).

Wisła jesienią była pokazywana aż 16 razy, co przekłada się na kwotę 2 mln 416 tys złotych. Legię pokazano 15 razy, a Lecha 13. Za plecami czołowej - także w normalnej, sportowej tabeli - trójki jest prze paść, bo czwarty pod względem medialności zespół (Ruch Chorzów) był pokazany na żywo 8 razy. Na ostatnim miejscu jest Cracovia; Pasy zainkasowały 151 tys złotych.

- Zwłaszcza w czasach kryzysu to cenne źródło dochodu. Opłaca się grać ładnie i ofensywnie, bo wtedy częściej pokazują nasze mecze w telewizji a to się przekłada na wysokość przekazywanych kwot - przyznaje prezes Polonii Bytom Damian Bartyla. Jego klub dzięki dobremu stylowi zarobił jesienią ponad milion. Takie kryterium podziału pieniędzy faworyzuje drużyny o ugruntowanej marce, jak również zespoły, które starają się grać widowiskowo bez względu na uzyskiwane rezultaty. Telewidzowie lubią oglądać takie mecze, a odbiorniki przełączają na inny kanał wte dy, gdy zaczynają się nudzić. - Nigdy nie zdarzyło mi się przemawiać do piłkarzy w stylu: grajcie nie tylko efektywnie, ale i efektownie, bo wtedy będą nas częściej pokazywać w telewizji i dzięki temu zarobimy więcej pieniędzy. Swoją drogą jestem pewien, że oni wszyscy mają świadomość, jak powinien wyglądać atrakcyjnie grający zespół, a od ustalania taktyki jest trener - podkreśla Leszek Miklas. Ale jest też druga strona medalu: - Nie dzielimy między piłkarzy pieniędzy otrzymanych za medialność. Pewnie byśmy nawet i tak robili, ale tylko pod warunkiem, że zarabialiby trzy razy mniej niż obecnie - śmieje się szef Legii.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.