Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharski: Legia powinna grać dwójką w ataku

Marcin Szymczyk

Źródło:

20.08.2009 08:15

(akt. 17.12.2018 08:00)

Po każdej kolejce tego sezonu słychać narzekania na temat słabej formy <b>Marcina Mięciela</b>. 34-letni "Miętowy" jest w wieku, w którym przygodę z Legią zakończył inny znany napastnik tego klubu <b>Cezary Kucharski</b>. - Marcin nigdy nie ukrywał, że wrócił do Warszawy ze względu na sytuację rodzinną. I że jest bliżej zakończenia kariery niż dalej. Znam go jednak doskonale, graliśmy przecież razem, i wiem, że będzie wykonywał swoje obowiązki sumiennie - analizuje w rozmowie z "Polską The Times" Kucharski.
- Czy zdrowie pozwoli mu, by strzelać kilkanaście bramek w sezonie? Jak ja byłem w jego wieku, to skończyłem grać w Legii, ale nie z własnej woli. Byłem gotowy, czułem się świetnie i jestem pewien, że jeszcze dużo bym wniósł do zespołu. Władze klubu uznały jednak, że mogę być zagrożeniem dla młodych piłkarzy i delikatnie mi to zasugerowali. Ambicji na pewno mi nie brakowało - dodaje "Kucharz". Kucharski nie zgadza się z trenerem Urbanem, który w każdym meczu deleguje do gry jednego napastnika. Szkoleniowiec Legii twierdzi, że w takich spotkaniach jak choćby w sobotę z Cracovią, nie ma sensu, by obok siebie występowali Adrian Paluchowski i Mięciel. Bo są za mało kreatywni. - Twierdzę od dawna, że Legia skorzystałaby na grze dwoma napastnikami. Skoro kontuzjowani są Takesure Chinyama i Bartek Grzelak, Urban powinien stawiać na Paluchowskiego i Mięciela. Byłoby to z korzyścią dla obu. Marcin łatwiej mógłby znaleźć się w dobrej sytuacji, a Adrian wykorzystywać wielkie doświadczenie "Miętowego" - tłumaczy były napastnik Legii i reprezentacji Polski. - Z argumentacją Urbana się nie zgadzam. Każdy trener, żeby obronić swoją tezę, będzie starał się uzasadnić, że to mądre posunięcie. Ja uważam natomiast, że im więcej napastników w polu karnym, tym większe prawdopodobieństwo strzelenia bramki. Nawet w takim meczu jak z Cracovią. Proste - stwierdza Kucharski. Zamiast wzmacniać atak, Urban chce oprzeć grę Legii na, jak twierdzi, kreatywnych pomocnikach. - To super, ale najważniejsza jest skuteczność, a dopiero potem powinniśmy mówić, czy zespół gra efektownie. Faktycznie, Legia prezentuje może widowiskowy styl, ale w przeciwieństwie do Lecha czy Wisły czyni to 30-40 m przed bramką rywali. Bliżej pola karnego nie ma już takiej spontaniczności. Brakuje momentu przyspieszenia. Mam wrażenie, że właśnie w takich sytuacjach drużynie brak jakości i luzu - mówi "Kucharz", który w ostatnim spotkaniu z Cracovią dopatruje się też błędów taktycznych. - Upieram się, że bardziej przydałby się Paluchowski niż defensywny Ariel Borysiuk. W końcu w takich meczach trzeba atakować - argumentuje.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.