Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharz na ostro: Szkoła Drago Okuki

Mariusz Ostrowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

03.02.2009 00:06

(akt. 18.12.2018 07:10)

Piłkarze Legii na chwilę zameldowali się w Warszawie. Pierwszy obóz przygotowawczy już za nimi. Zawodnicy bardzo lubią te kilka dni pobytu w domowych pieleszach. Zawsze dobrze to na nich działa. Przepakują się, wypiorą rzeczy, ale przede wszystkim odpoczną psychicznie od treningowego drylu, który zazwyczaj panuje na obozach. I dalej ruszą do ciężkiej pracy, ale już dla nich przyjemniejszej. Tak przynajmniej sądzą. Szlifować będą formę trochę inaczej, bo na zielonej trawie, przeważnie z piłkami, a dystanse - czy jak kto woli kilometry - do przebiegnięcia będą krótsze - pisze w swoim kolejnym tekście <b>Cezary Kucharski</b>.
Większość piłkarzy uważa drugą część przygotowań do sezonu za łatwiejszą aniżeli ta pierwsza, kiedy dźwigają ciężary, biegają dłużej (ale nie na maksimum swoich możliwości), czyli krótko mówiąc, pracują nad przygotowaniem fizycznym. Trenerzy nie zawsze podzielają zdanie piłkarzy. Pamiętam, że Drago Okuka sądził inaczej. Twierdził, że pierwsza faza okresu przygotowawczego to tylko walka z samym sobą, gdzie nie trzeba zbytnio angażować umysłu. Piłkarze pracują niemalże jak roboty. Trzeba się zmuszać do ciężkiego, długiego wysiłku, ciągłego biegania przez godzinkę lub katowania się na siłowni, ale nie trzeba rywalizować jeszcze z przeciwnikiem czy też konkurentem z drużyny. Właśnie drugą część przygotowań uważał za trudniejszą. Twierdził, że rywalizacja o miejsce w drużynie (to w tym okresie trenerzy kształtują pierwszą jedenastkę), sparingi, podczas których doskonali się różne rozwiązania taktyczne wcześniej ćwiczone na treningach czy też na odprawach z trenerem, wymagają ciągłego myślenia, koncentracji, analizowania - czyli angażowania umysłu. Drago zalecał krótkie bieganie, ale na maksimum możliwości. Wiedział, że stres związany ze zbliżającym się startem powoduje, że ten okres jest bardziej złożony, co powoduje większy wysiłek psychofizyczny u piłkarzy. Nie wszyscy zawodnicy się przepakują. Kuba Wawrzyniak się spakował i odleciał do Aten. A jeszcze dwa tygodnie temu pisałem o jego śmiałych deklaracjach, w których mówił, że z Legią będą bezkonkurencyjni w tym sezonie. Teraz pewnie zapowiada kibicom nowego klubu, że chciałby z Panathinaikosem zdetronizować Olimpiakos Pireus. Nie sądzę, aby kibice Legii czuli żal do piłkarza czy też do klubu za ten transfer. Przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, Jakub Wawrzyniak był w Legii zbyt krótko, aby kibice się z nim emocjonalnie związali. Po drugie, rekompensata finansowa może przyczynić się do tego, że do Legii trafią inni piłkarze, na których do tej pory brakowało kasy w budżecie. Po trzecie, każdy z kibiców widzi, co się dzieje na świecie, i jeśli jest dobra okazja na sprzedaż, to trzeba to zrobić.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.