Piłki/Piłka

Lech - Legia konfrontacją przyszłości z teraźniejszością

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

08.04.2017 22:45

(akt. 21.12.2018 15:22)

Na najbliższe spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa można patrzeć z perspektywy teraźniejszości. Ten kto wygra, będzie o trzy punkty bliższy mistrzostwa Polski. Zwycięzca zyska nad przegranym przewagę psychologiczną przed najważniejszymi spotkaniami. Ale to też konfrontacja klubów z różnym podejściem do przyszłości. Lecha i Legię łączą cele - każda z drużyn chce co roku dominować i triumfować, choć przeszłość pokazuje, że lepiej wychodziło to warszawiakom.

Przeszłość:


Przeszłość w piłce nożnej to subiektywne określenie. Warto pamiętać o klubowych historiach, ale w spojrzeniu biznesowym, warto skupić się na ostatnich latach, umownie pięciu, bo to one najwięcej mówią o działaniach klubów. Pamięć o Lechu, w którym niektórzy grali, bo forsował ich sponsor wpłacający pokaźne kwoty na działanie klubu nie ma sensu. Lech po fuzji z Amiką? To właściwie inny klub, który przeobraził się w prężnie działającą organiację.


We wspominanym okresie pięcioletnim, gospodarz niedzielnego meczu raz cieszył się z mistrzostwa i dwa razy triumfował w niezbyt poważanym Superpucharze. Legia? Trzy mistrzostwa, cztery Puchary Polski, regularna gra w Lidze Europy (dwa razy w 1/16 finału), aż nadeszło spełnienie marzeń o Champions League w tym sezonie. Ta wyliczanka mówi sama za siebie. Ostatnie lata należały do Legii.


Ostatni okres warszawiaków to odskakiwanie Lechowi i reszcie rywali na różnych płaszczyznach. Najwidoczniejsza różnica jest w finansach obu klubów. Nawet prezes "Kolejorza", Karol Klimczak, w większości wywiadów przyznaje, że dystans obecnie jest spory. Ciekawym wskaźnikiem jest to, że praktycznie w każdej rozmowie z mediami, działacze Lecha pytani są o Legię i rywalizację z warszawskim klubem. Po okrężnych odpowiedziach da się zauwaźyć, że szefowie poznaniaków widzą dystans do mistrzów Polski.


Teraźniejszość i przyszłość:


Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości - powiedział kiedyś Józef Piłsudski. Trudno myśleć o tym, co będzie, jeśli nie patrzy się na to, co już było. Przeszłość pomaga również w korygowaniu błędów i tworzeniu strategii na przyszłość. Myślenie o nadchodzących wydarzeniach jest widoczne w obu klubach. Poznański klub wprowadza w życie plan rozwoju do 2020 roku. Zakłada między innymi, że "Kolejorz" za trzy lata będzie w gronie 50 najsilniejszych klubów Europy.


Nie da się patrzeć w przyszłość (ponownie założenie pięcioletnie), bez patrzenia na teraźniejszość. Lech dysponuje obecnie jedną z najbardziej perspektywicznych, jeśli nie najbardziej przyszłościową kadrą w Ekstraklasie. Chociażby skuteczna defensywa tworzona jest w tym sezonie przez młodych: Jana Bednarka Tomasza Kędziorę. Do wysokiej formy powrócił Dawid Kownacki, który jest jedną z najważniejszych postaci Lecha w ofensywie. Inna kwestia, że w polskich warunkach nie ma to większego znaczenia. Pytaniem nie jest, co wspomniani gracze będą prezentowali za 2-3 lata przy Bułgarskiej, a za ile w przeciągu roku-dwóch zostaną sprzedani. Podobnie jest przy Łazienkowskiej. Nikt nie spodziewał się, że wyróżniający się młodzi gracze, jak Dominik Furman, Michał Żyro, Krystian Bielik czy Ondrej Duda będą za "x" lat prowadzić "Wojskowych" do sukcesów. Istotny był bezpieczny zysk, który teoretycznie można przekuć w natychmiastowe wzmocnienia. Do tego potrzebny jest jednak mocny skauting. W Legii i Lechu funkcjonuje on najlepiej w lidze. Przede wszystkim realnie istnieje. Można to pozytywnie oceniać po kilkunastu transferach na przestrzeni kilku okienek transferowych.


Legia i Lech są klubami podobnymi. Warszawiakom w progresie pomogły odważne decyzje, które na tle zachowawczych władz "Kolejorza" potrafiły wydawać się wręcz jaskrawe. "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" zwykł mawiać Bogusław Leśnodorski. Za jego rządów wychodzenie przed ligowy szereg się opłaciło. Legia zdobyła finansową przewagę nad rywalami, co sprawia, że warszawiacy w każdym sezonie uważani są za faworytów do pierwszej lokaty w Ekstraklasie.


Przewaga finansowa Legii nad Lechem nie stopnieje w kilka miesięcy. Planem Dariusza Mioduskiego będzie pewne ograniczenie wydatków. Można się spodziewać, że stabilizacji ulegnie budżet płacowy. Obecnie najwyższy kontrakt przy Łazienkowskiej wynosi ponad 600 tysięcy euro. Takie umowy będą ograniczane. Wraz ze zmianami w systemie szkolenia, wzmocnieniem akademii i nowymi wychowankami, to juniorzy ze szkółki mają wnosić coraz więcej do pierwszego zespołu. Utopijną wizją jest działanie w stylu Ajaksu Amsterdam. Pamiętać jednak trzeba, że nie da się stworzyć w innym kraju tworu, który działa jak oryginalny podmiot np. z Holandii. Władze Legii zdają sobie jednak sprawę, że można jedynie czerpać obce pomysły, ale przenosić jest na polski grunt po swojemu.


Lech chce z kolei z roku na rok płacić więcej. Do tego potrzebne są sukcesy, ale bez inwestycji, może być o nie trudno. Poznaniacy próbują nadrabiać sportowy dystans chłodną obserwacją i korzystaniem z okazji.


Patrząc na akademie, Lech jest obecnie - przynajmniej - krok przed Legią. Być może nie triumfuje w Centralnej Lidze Juniorów, ale robi to, co z perspektywy całego klubu jest najważniejsze - dostarcza zdolnych młodzieżowców do pierwszego zespołu. To fundament poznańskiego klubu, który ma stać się również ważną kwestią przy Łazienkowskiej. W Lechu każdy trener - bardziej lub mniej - lecz na młodzież stawia. W Legii tego brakowało, ale zaczął nadrabiać to Jacek Magiera, który pokazuje, że wie jak wprowadzać i korzystać z młodzieżowców. W tym aspekcie nikogo lepszego w lidze nie ma. Może być tylko lepiej, bo "Magic" wciąż uczy się i wyciąga wnioski. 

Kolejne lata w Ekstraklasie kreują się jako dalsze pojedynki Legii z Lechem, choć warszawiacy mają na razie pole-position. W interesie stołecznego klubu jest to, by dobrej pozycji startowej nie stracić. Lech może gonić, lecz to od "Wojskowych" zależeć będzie czy pozwoli się wyprzedzić. Kiedy jest się pierwszym, wszystko zależy od ciebie. Do walki o najwyższe cele mogą włączać się Lechia czy Jagiellonia, ale szukając kogoś, kto ma plany na przyszłość i wizję - można wskazywac tylko na Legię i Lecha - dokładnie w tej kolejności.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.