News: Legia gra, a my śpiewamy! - VIDEO z dopingiem

Legia gra, a my śpiewamy! - VIDEO z dopingiem

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

20.08.2012 10:02

(akt. 10.12.2018 23:36)

Ponad 17 tysięcy widzów, którzy w niedzielne popołudnie wybrali się na Łazienkowską, miało okazję zobaczyć naprawdę świetny mecz. Po hat-tricku Danijela Ljuboi oraz samobójczej bramce Pavola Stano, Wojskowi wygrali spotkanie 4:0 i wraz z Pogonią i Lechem liderują w tabeli. Kibice natomiast na dobry początek sezonu przetrenowali nową przyśpiewkę. Już z daleka kibiców wchodzących na trybuny witało głośne „Legia gra, a my śpiewamy”. Przyśpiewka spodobała się kibicom i z każdą chwilą do śpiewu przyłączały się nowe osoby, które zdążyły szybko zapamiętać tekst.

"Legia gra, a my śpiewamy
Race wciąż odpalamy
Głośny śpiew unosi nas
Na mistrzostwo nadszedł czas!

Jesteśmy wciąż niepokonani
Dumni i Legii oddani
Zabawa trwa, wpadamy w szał
Przyłącz się, nie zamulaj"

Na Łazienkowską dotarli kibice gości, choć trzeba przyznać, że nie była to jakoś bardzo duża grupa. Zajęli niespełna połowę górnej części sektora gości. Większość z przyjezdnych ubrana była w stroje w barwach klubowych. Kielczanie przywieźli kilka płócien, które zaczęli rozwieszać dopiero po gwizdku, rozpoczynającym mecz. Kibice z Łazienkowskiej posłali w stronę sektora gości „Deszcze niespokojne”, a potem zapytali dlaczego przyjechało ich tak mało i gdzie podziały się ich flagi?


Tuż przed gwizdkiem arbitra z trybun popłynął „Sen o Warszawie”, a chwilę potem „My kibice z Łazienkowskiej”. Przy śpiewaniu „Mistrzem Polski jest Legia” słychać było pojedyncze petardy. Już po chwili po stadionie niosło się „Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz”, a zaraz po tym kibice skomentowali głośnymi gwizdami ostry faul na Jakubie Koseckim. Legioniści domagali się bramek od pierwszych minut meczu – „Do boju Legio marsz” i „Legia, Legia gol” to tylko niektóre z przyśpiewek, które można było usłyszeć w niedzielne popołudnie. Na dole Żylety pojawiło się też kilka dużych flag na kiju, które były obecne przez cale spotkanie. Kibice w dobrych nastrojach odtańczyli walczyka, a moment później pozdrowili klubowe zgody. Kiedy śpiewaliśmy „Legia, Legia, Legia, legia gol”, arbiter podyktował karnego, do którego podszedł Danijel Ljuboja i pewnym strzałem go wykorzystał. Na trybunach wybuch radości! Rozochoceni pierwszym zdobytym golem kibice głośno dopingowali – „Ole, Ole, Ole, Ola”, „W tramwaju jest tłok” czy „Szkoła, praca” niosło się po trybunach. Znów legioniści skierowali kilka „ciepłych” słów w stronę sektora gości. Przyśpiewka „Legia gol allez, allez” zdaje się drugi raz dodała Ljuboi skrzydeł, bo po chwili nie zdążyliśmy nawet dokończyć „Za nasze miasto”, a już piłka wpadła do siatki po raz drugi. Szaliki zawirowały w górze, a „Legia Warszawa” było słychać na pewno z daleka! Kibice z radości zaśpiewali „Wyginam śmiało ciało”, a później „Hej Legia gol”.


Drugą połowę rozpoczęło skandowanie „Vuko, Vuko”. Chwilę potem gniazdowy załamał ręce po tym, jak wyszło klaskanie przy jednej z przyśpiewek – trochę wyszło nam to tak, jak byśmy chcieli wyprzedzić bębny. Druga próba jednak wyszła już w porządku i poszło głośne „Czarna elka w kółeczku się mieni”, a zaraz po tym kolejny raz odtańczyliśmy walczyka, tym razem do melodii „Legia, Legia, Legia, Legia gol”. Szkoda, że do zabawy poza Żyletą włączyły się tylko pojedyncze grupy kibiców na innych trybunach. Po tym, jak wykonaliśmy „Warszawa, Warszawa” Ljuboja po raz trzeci wpakował piłkę do siatki rywala! Po stadionie poszło głośne „Trojka do zera” i „Pierwszy gol, drugi gol, trzeci leci”. Kibice uradowani śpiewali o tym, że „Warszawa jest od tego, aby bawić się na całego” i nie pozostawili wątpliwości, co to tego, że „nasza Legia najlepsza w Polsce jest”. Podczas niedzielnego spotkania na Żylecie pojawiła się całkiem spora reprezentacja młodego pokolenia kibiców – na dole jeden z młodych legionistów nawet przez chwilę machał flagą na kiju. Żyleta intonowała kolejne przyśpiewki – „Śpiewajmy hej sialala”, „Dziś zgodnym rytmem biją nam” i drugi raz tego dnia „Mistrzem Polski jest Legia”. A Wojskowi walczyli dziś do samego końca i w efekcie piłka (jak się potem okazało po samobójczym trafieniu) czwarty raz wylądowała w bramce kielczan. Po czwartym golu głośno poniosło się „Czwórka do zera” i „Mamy lidera w Warszawie, mamy lidera”. Na koniec jeszcze „pozdrowienia” popłynęły w kierunku sektora przyjezdnych. Doping trwał do samego końca, a tuż po gwizdku sędziego zaintonowano „Legia, Legia, Legia gol”. Kiedy zawodnicy podeszli pod Żyletę kibice z głośnym „Hej Legia gol” podskoczyli z krzeseł. Na głosy odśpiewano „Warszawę”, a na zakończenie „Legia mistrz, mistrz, mistrz!”.


Kolejna okazja do dopingowania i miejmy nadzieję obserwowania kolejnego gradu goli na Łazienkowskiej już w najbliższy czwartek - Legia podejmie Rosenborg. Wojskowym, którzy powalczą o awans do fazy grupowej, z pewnością przyda się głośny doping. Do zobaczenia na Ł3!

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.