Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia nazgrupowaniu w Straszęcinie

Redakcja

Źródło:

29.06.2000 23:59

(akt. 19.12.2018 12:59)

- Jest ciężko - mówi Mariusz Piekarski. - To dopierotrzeci dzień pracy po trzech miesiącach wakacji. Mamy zakwasy.Lepsza dyspozycja powinna przyjść w Niemczech, dokąd wybieramysię 5 lipca - dodał piłkarz kreowany na lidera drużyny.
Wczoraj Franciszek Smuda przeprowadził dwa ciężkie treningi.Pierwszy, półtoragodzinny, na boisku obok hotelu. Po południubieg po okolicznych pagórkach. Zawodnicy z trudem znosiliaplikowaną dawkę. Najciężej pracują bramkarze, nad którymi"znęca się" Dariusz Kubicki. Po kilkadziesiąt razy zrzędu rzuca piłką w uwijających się Wojciecha Kowalewskiegoi Zbigniewa Robakiewicza. Tylko do Artura Boruca piłkakilkakrotnie nie trafia. - Przepraszam, akurat mi zeszła - mówiłszkoleniowiec do najmłodszego z trójki bramkarzy.
Pozostali truchtali pod okiem trenera Grzegorza Wilczyńskiegozajmującego się przygotowaniem fizycznym. Później gra "wdziada", a następnie mecz na skomplikowanych zasadach.Bramki ustawione są obok siebie. Gdy piłka przeleci za bramkę,gra toczy się z drugiej strony, ale wtedy nie liczy się trafień.
W tym chaosie z trudem odnajdują się dwaj cudzoziemcy. WładimirJaruszczak ma opanowany ledwie jeden zwód, choć kilkakrotnieudaje mu się na niego nabrać rywali. Do Straszęcina przyjechałjako zawodnik Dynama Kijów, ale niektórzy wyszperali, że wostatnich dwóch latach jego nazwisko nie pojawiło się w groniepiłkarzy mających na koncie choć jeden występ w jakimkolwiekukraińskim klubie pierwszo- lub drugoligowym.
Na koniec zajęć kolejny mecz, tym razem na boisku o długościkilkunastu metrów. Smuda nie pozwala nawet na najkrótsząprzerwę.
- Ty! Mówiłem, szybciej rzucaj tę piłkę - krzyczyzdenerwowany do ociągającego się bramkarza Boruca. Na małymboisku może wreszcie pokazać się Ricardo Baiadere.Brazylijczyk strzela kilka bramek, ostatnią z woleja. Miłopopatrzeć. Jego menedżer Janusz Kowalik junior zachwala "towar",ale 23-letni napastnik, podobno jeszcze niedawno występujący wbrazylijskim klubie pierwszoligowym, mimo że strzela bramki, niewzbudza ogólnego zachwytu.
- Jakby był taki dobry, to już by więcej pokazał. Tak samobywa, kiedy sprzedawcy zachwalają szósty gatunek kubańskichpomarańczy. W naszym kręgu krąży taki dowcip - doktor czyspecjalista - wyraził swą opinię Stanisław Machowski, lekarzekipy.
- Junior, może sprzedałbyś do Holandii naszego MaćkaSawickiego. Król strzelców trzeciej ligi, ale jaki jestdynamiczny. Jak chcesz, to przygotuję ci z nim kasetę. Będzietam robił wszystko, nawet udawał fokę. Wtedy weźmiesz zaniego milion dolarów - żartuje kierownik zespołu IreneuszZawadzki.
Menedżer nie żartuje. Nie pozwala nawet przeprowadzić wywiaduze swoim zawodnikiem. - Będzie rozmawiał wtedy, gdy stanie sięsławny - mówi z pewnością w głosie. Na razie niewielepotwierdza tę pewność. Kowalik przypomina karierę pochodzącegoz jego "stajni" Kennetha Zeigbo. Nigeryjczykowi też napoczątku nie pozwalał udzielać wywiadów, a potem Legiasprzedała go do Venezii. Tam jednak słuch o nim zaginął. WedługKowalika włoski klub wypożyczył Zeigbo do drużyny zeZjednoczonych Emiratów Arabskich, z którą zdobył mistrzostwokraju. Według innej wersji widziany był ostatnio w USA i ściągago z powrotem Venezia. - Różne rzeczy wygadują ci menedżerowie- podsumowuje Zawadzki, wzruszając ramionami.
Sam Baiadere tęskni trochę za krajem. - Copacabana - mówił zsatysfakcją, gdy w telewizji pokazują siatkówkę plażową. -Ten facet to mój przyjaciel - dodał widząc mecz polskichsiatkarzy z Brazylią.
5 lipca Legia jedzie na dziesięcio- dniowe zgrupowanie doNiemiec. Niecała, bo powołanie do kadry olimpijskiej EdwardaKlejdinsta dostał Tomasz Mazurkiewicz. - Ależ mają pomysły ciselekcjonerzy. Zawsze chcą organizować zgrupowania w okresieprzygotowawczym. Czy oni nie wiedzą, że rozbijają nam pracę wklubach? Kiedyś, gdy prowadziłem Widzew, do reprezentacji Wójcikazabrano mi siedmiu piłkarzy na tournee po Ameryce Południowej.Połowa wróciła z kontuzjami. Nie nadawali się do niczego dokońca sezonu. Nie puścimy Mazurkiewicza - twierdzi Smuda.
Dziś Legia gra sparing z ŁKS-em, który spadł z pierwszej ligi.Drugi mecz w sobotę z czwartoligową Tarnovią z okazji dziesięcioleciaklubu. Do tego czasu nic w Legii nie powinno się zmienić. Gdyzjawią się w klubie nowi piłkarze, przyjadą dopiero doNiemiec. [źródło: Gazeta Wyborcza]

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.