News: Legia Warszawa - GKS Bełchatów 1:1 (1:0): Legia dalej w kryzysie

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 1:1 (1:0): Legia dalej w kryzysie

Redakcja

Źródło: Legia.Net

24.03.2012 18:00

(akt. 14.12.2018 17:54)

Na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie, w sobotni wieczór Legia podejmowała w 23. kolejce T-Mobile Ekstraklasy bełchatowski GKS. "Wojskowi" prowadzili 1:0 po indywidualnej akcji i golu Rafała Wolskiego w pierwszej połowie, ale po przerwie GKS wyrównał dzięki trafieniu Marcina Żewłakowa. Legia zanotowała 3 remis z rzędu, czym jednoznacznie potwierdziła swą słabszą dyspozycję w ostatnim okresie.

- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pierwszy fotoreportaż z meczu
- Drugi fotoreportaż z meczu
- Pomeczowy komentarz trenera Skorży
- Pomeczowy komentarz trenera Keresia


Legia Warszawa, po wstydliwym remisie na własnym obiekcie z Gryfem Wejherowo w ćwierćfinale Pucharu Polski, gościła u siebie w rozgrywkach ligowych GKS Bełchatów. Goście do tej pory radzili sobie w lidze dość dobrze i mimo słabej skuteczności na wyjazdach, uważani byli za niewygodnych rywali. Warszawianie jednak będąc liderem w tabeli byli w tym meczu zdecydowanym faworytem - i to mimo niemożności skorzystania z Inakiego Astiza oraz Michala Hubnika. Grającego w pierwszym składzie Hiszpana zastąpił kapitan Ivica Vrdoljak, ale to było tyle jeśli chodzi o zapowiadane przez trenera Skorżę zmiany w składzie.


Obie drużyny miały okazję zagrać na odrestaurowanej i mocno nawilżonej murawie, która jednak utrudniała im poruszanie się po boisku i utrzymywanie się przy piłce. Inicjatywę od początku spotkania posiadali legioniści, jednak w pierwszych minutach nie udawało im się zagrozić bramce bełchatowian. Za to goście mieli idealną okazję do objęcia prowadzenia, ale błędu spóźnionego Vrdoljaka nie wykorzystał Paweł Buzała, który przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. Legia prawdziwą odpowiedź na tą akcję dała ponad 10 minut później, gdy aktywny Danijel Ljuboja znalazł w polu karnym Miroslava Radovicia. Serb będąc jednak na wykroku zdołał jedynie lekko trącić piłkę. Łukasz Sapela musiał więc bez większych problemów odbić piłkę zmierzającą w światło bramki.


Na kolejną dogodną okazję kibice czekali kilka minut, gdy Jakub Rzeźniczak podając do Kuciaka nieomal nie zaliczył asysty Buzale, który znów okazał się w pojedynku "sam na sam" słabszy od bramkarza "Wojskowych". Chwilę później gości uderzeniem głową postraszył Janusz Gol, ale Sapela odbił piłkę i nikt z legionistów nie zamknął akcji. Legii ostatecznie udało się jednak objąć prowadzenie. Stało się to na 10 minut przed upływem regulaminowego czasu pierwszej połowy, po indywidualnej akcji niewidocznego do tej pory Rafała Wolskiego. 19-letni pomocnik minął trzech rywali i pokonał Sapelę strzałem lewą nogą w długi róg. Goście próbowali atakować, jednak najbardziej widoczny w ich szeregach Buzała nie miał swojego dnia. W końcówce pierwszej odsłony Legia przycisnęła. Dwójkowa akcja Jakuba Wawrzyniaka z Ljuboją nie zakończyła się strzałem, a w kolejnej akcji znów zawiódł Gol. Dlatego pierwsza, niezbyt ciekawa połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Legii 1:0.


Tuż po przerwie trener Skorża nie zdecydował się na zmiany, a trener gości dokonał aż dwóch. Paweł Giel został zastąpiony przez Marcina Żewłakowa, a za Mateusza Maka wszedł Kamil Kosowski. Mimo tego, niewiele się na boisku działo. Na pierwszą ciekawą akcję czekaliśmy niemal 10 minut, gdy Radović trafił do siatki. "Rado" po niezłym zagraniu Gola był jednak na spalonym. W kolejnej akcji zagotowało się w polu karnym gości, ale mimo kilku prób legionistom nie udało się skierować piłki do siatki. To się zemściło w 55. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Kosowski, a Żewłakow ubiegł Wawrzyniaka i wyrównał.


Szkoleniowiec Legii po godzinie gry postanowił wprowadzić świeże siły do drużyny. Za grającego zbyt indywidualnie Michała Żyrę wszedł Michał Kucharczyk. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Atakowała Legia, jednak nieporadnie, a goście kontratakowali. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy trener Legii dokonał kolejnej zmiany. Na ostatni kwadrans za Wolskiego na murawie pojawił się Ismael Blanco. Tymczasem przed szansą zdobycia gola stanął... Gol. Były gracz GKS-u nie trafił jednak z woleja w światło bramki. Bełchatowianie odpowiedzieli niemal natychmiast, ale w ostatniej chwili piłka odskoczyła Marcinowi Żewłakowowi w polu karnym Legii, dzięki czemu warszawianie uniknęli ciosu wymierzonego przez gości.


Na ostatnie pięć minut obaj trenerzy wytoczyli swoje ostatnie armaty. Za dobrze grającego Kamila Wacławczyka wszedł wypożyczony do GKS legionista Damian Zbozień, a za Gola - Nacho Novo. Obie zmiany jednak nie uporządkowały gry i nie wzmocniły żadnej z drużyn. Ostatnią okazję do dania zwycięstwa Legii miał Blanco, ale strzał z ostrego kąta wybronił Sapela. Tak więc mecz zakończył się rozczarowującym remisem. Legia po raz kolejny zawiodła. Warszawianie, mimo przewagi w posiadaniu piłki, nie umieli stwarzać sobie wystarczająco dobrych okazji do pokonania Sapeli. A nawet jeśli już je mieli to zawodziła skuteczność. Z taką grą można zapomnieć o tytule mistrza Polski i marzeniach o Lidze Mistrzów.


autor
: Jerzy Zalewski


Legia Warszawa - GKS Bełchatów 1:1 (1:0)
Wolski (36. min.) - Marcin Żewłakow (57. min.)


Żółta kartka: Zbozień (GKS)


Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Vrdoljak, Wawrzyniak - Wolski (75' Blanco), Gol (85' Novo), Radović, Rzeźniczak, Żyro (62' Kucharczyk) - Ljuboja


GKS: Sapela - Modelski, Szmatiuk, Lacić, Wilusz - Wróbel, Wacławczyk (85' Zbozień), Baran, Giel (46' Marcin Żewłakow), Mateusz Mak (46' Kosowski) - Buzała

Polecamy

Komentarze (617)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.