Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:3 (0:0): Powrót do normy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

02.10.2010 19:15

(akt. 15.12.2018 12:22)

Ósma kolejka Ekstraklasy okazała się kolejną, której miło wspominać nie będą kibice Legii Warszawa. W sobotni wieczór "Wojskowi" podejmowali przy Łazienkowskiej gdańską Lechię i przegrali 0:3. Pierwszy gol spotkania padł w 70. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się<strong> Bedi Buval</strong>. W 88. minucie wynik podwyższył <strong>Hubert Wołąkiewicz</strong>, a trzecie trafienie dla lechistów dołożył w doliczonym czasie gry <strong>Paweł Nowak</strong>. Jest źle, ale najgorsze jest to, że trudno o jakiekolwiek podstawy do optymizmu.

Trener Maciej Skorża wprawdzie nie zasiadł w sobotni wieczór na ławce rezerwowych z powodu kary Komisji Ligi, ale  przed rozpoczęciem meczu przygotował kilka niespodzianek w składzie. Na środku obrony zagrał razem z Inakim Astizem Marcin Komorowski, przed nimi dwójka defensywnych pomocników – Ariel Borysiuk i Artur Jędrzejczyk. Michał Kucharczyka z przodu wspomagał Alejandro Cabral. Argentyńczyk jako pierwszy miał znakomitą okazję do zdobycia gola w 7. minucie meczu mając przed sobą jedynie Pawła Kapsę posłał piłkę obok bramki. Jednak ta akcja była wyjątkiem, przez pierwsze pół godziny legioniści nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji pod bramką rywali, za to coraz śmielej poczynali sobie goście. Na szczęście gdańszczanie mieli problem z celnością uderzeń, Marijan Antolović interweniował tylko sporadycznie.

Ciekawiej niż na boiskach było na trybunach – z jednej strony doping kibiców Legii i zabawa na legijnych sektorach, z drugiej ekipa fanów Lechii – dziesiątki zielono-biało-zielonych flag oraz odpalona raca świetlna.

Na boisku Legia grała bardzo solidnie w defensywie, zgodnie z obraną przez trenera taktyką, jednak zespół nie miał siły przebicia w ofensywie. Cabral grał jakąś małą piłkę, Kucharczyk był osaczony przez dwóch rywali, a dwojący się i trojący Manu oraz Radović nie mieli do kogo dogrywać. Strzały z dystansu były zaś trzy, w tym jeden groźny w wykonaniu „Wizira”.

Po przerwie na boisku Cabrala zmienił Bruno Mezenga. Legia zaczęła od ataków, Kucharczyk wypuścił Manu, ale ten przegrał pojedynek z Kapsą w polu karnym. Jednak to miłe złego początki, po kilku minutach sytuacja wróciła do normy, gra toczyła się głównie w środku pola, a akcji bramkowych było jak na lekarstwo. W 58. minucie do akcji ofensywnej włączył się Rzeźniczak, dośrodkował wprost na głowę Mezengi, ale Brazylijczyk uderzył tuż nad poprzeczką. Chwilę później goście powinni objąć prowadzenie, ale najpierw pojedynek z Antoloviciem przegrał Buval, a dobitka Nowaka również trafiła w dobrze dysponowanego do tej pory Chorwata. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 70. minucie Lukjanovs wstrzelił futbolówkę w pole karne, a Buval tylko dostawił nogę i piłka zatrzepotała w siatce. Antolović nie miał szans na skuteczną interwencję.

Jeśli ktoś myśli, że po stracie bramki legioniści ruszyli do chóralnych ataków to jest w błędzie. To Lechia miała okazję do strzelenia bramki, ale Lukjanovs posłał piłkę z 7 metrów obok bramki. Szansę na wyrównanie miał Rybus, ale będą w dobrej sytuacji w polu karnym trafił wprost w bramkarza. W odpowiedzi rywale strzelili dwa gole, które rozwiały wątpliwości, odnośnie ewidentnej niemocy warszawskiej drużyny. Najpierw Hubert Wołąkiewicz płaskim strzałem pokonał Antolovicia, a później wynik ustalił Paweł Nowak.

Legia przegrała 0:3 i trzeba przyznać, że w rezultat ten jest katastroficzny, w obliczu i tak defensywnej dzisiaj taktyki "Wojskowych". Gracze Macieja Skorży zagrali słabiutko, stworzyli sobie mało sytuacji podbramkowych i zasłużenie przegrali. Zespół w niczym nie przypominał tego, który kilka dni temu po ambitnej grze wygrał z Lechem Poznań. 

 

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:3 (0:0)
Buval (70. min.), Wołąkiewicz (88. min.), Nowak (90. min.)

Żółte kartki: Jędrzejczyk, Manu i Rzeźniczak (Legia) oraz Bajić (Lechia)

Legia: Antolović - Rzeźniczak (81' Żyro), Astiz, Komorowski, Kiełbowicz - Manu, Jędrzejczyk, Cabral (46' Mezenga), Borysiuk, Radović (69' Rybus) - Kucharczyk

Lechia:  Kapsa - Deleu, Kożans, Bąk, Wołąkiewicz - Lukjanovs (90' Kaczmerek), Bajić, Nowak, Surma, Traore (63' Wiśniewski) - Buval (81' Buzała)

Polecamy

Komentarze (780)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.