Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia zaatakuje Sziofoka

Redakcja

Źródło:

02.02.2001 23:59

(akt. 19.12.2018 02:42)

Dwa razy dziennie trenują na Cyprze piłkarze warszawskiej Legii. I co cieszy trenera Franciszka Smudę, w zajęciach biorą udział wszyscy zawodnicy. "Takiego komfortu nie miałem w żadnym polskim klubie, w którym pracowałem" - zwierzył się w telefonicznej rozmowie "Franz". "Przez miesiąc żaden z 23 piłkarzy, jakich mam do dyspozycji, nie doznał poważniejszego urazu. Powinienem więc każdego dnia rano palić świeczkę w kościele jako dziękczynienie."
Pogoda na Cyprze także sprzyja Smudzie. Jest ciepło, około 20 stopni Celsjusza. Na najbliższe dni zapowiadane są deszcze, ale - jak twierdzi kierownik drużyny Ireneusz Zawadzki - nie powinny one komplikować życia legionistom. Boisko, na którym trenują, jest bowiem w dobrym stanie i nie zamieni się w grzęzawisko.
Od środy do grona podopiecznych Smudy dołączyli trzej Brazylijczycy. "O tym, czy warto w nich inwestować, przekonam się w czwartkowym meczu z Sziofokiem" - powiedział "Franz". "Nic to ani mnie, ani Legię przecież nie kosztuje. A może znajdzie się wśród nich kolejny Giuliano."
Przy każdej okazji trener Smuda podkreśla wspaniałą atmosferę, panującą w zespole i ogromne zaangażowanie piłkarzy. "Pracują jak szaleńcy" - mówi. "Ale wiedzą, że nikt nie ma zagwarantowanego miejsca w podstawowej jedenastce. O tym, kto w niej się znajdzie, zadecyduje forma i postawa w grach kontrolnych. Kandydatów jest aż 23. W tej chwili mógłbym zestawić dwie równorzędne drużyny."
Dzisiaj meczem z węgierskim Sziofok legioniści rozpoczną podczas cypryjskiego zgrupowania serię gier kontrolnych. Ich kolejnymi rywalami będą młodzieżowa reprezentacja Korei Płd. (4 lutego), ZTE Zalaegerszeg (6 lutego) i Karpaty Lwów (9 lutego). Pierwotnie na zakończenie zgrupowania Legia miała spotkać się z belgradzkim Partizanem, ale Jugosłowianie zrezygnowali, bo mocno ucierpieli w ostatnim sprawdzianie i trener nie chce ryzykować ewentualnych kolejnych kontuzji.
Wojciech Kowalczyk jest wzorem do naśladowania. Na treningach pracuje niemalże za dwóch. Po powrocie ze zgrupowania w Dębicy podczas zajęć w Warszawie przeżywał niewielki kryzys, ale na Cyprze nie ma już większych kłopotów. Zgubił kolejne kilogramy i cieszy się na najbliższe mecze sparingowe.
Razem z kolegami trenuje w Limassol także Mariusz Piekarski. Jednak nie bierze on udziału we wszystkich zajęciach. I prawdopodobnie nie wystąpi też w żadnym z cypryjskich sprawdzianów. Autor: MaK źródło: Super Express

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.