Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legii potrzeba napastnika

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

06.11.2006 00:56

(akt. 24.12.2018 13:02)

Legia Warszawa po zwycięstwie nad Lechem Poznań 3:2 i trzynastu kolejkach rundy jesiennej jest druga w tabeli ekstraklasy. Ma na koncie 27 strzelonych goli. I tylko piątkowy rywal zdobył o jednego więcej. Mistrz Polski jest skuteczny, ale czy ma napastników na miarę ambicji? Aż dziesięć z 27 goli strzelono w dwóch meczach (w wygranych po 5:0 z Wisłą Płock i Górnikiem Łęczna), a <b>Sebastian Szałachowski</b> z <b>Dawidem Janczykiem</b> to jednak nie atak marzeń.
Po wyrzuceniu z klubu Michala Gottwalda, przesunięciu do rezerw Piotra Włodarczyka oraz zawieszeniu za kartki Eltona trener Dariusz Wdowczyk w pierwszej linii nie ma wyboru. Po przerwie zimowej w następnym oknie transferowym to musi się zmienić. Kto przyjdzie do Legii? Oferta w sprawie Radosława Matusiaka z GKS Bełchatów już została złożona. Bartłomiej Grzelak z Widzewa czy Łukasz Sosin (trzykrotny król strzelców ligi cypryjskiej) to następni kandydaci. A jeżeli nie żaden z nich, to kolejny zagraniczny napastnik. Jedno jest pewne - ktoś przyjdzie. Legia ma być skuteczna na dłużej, a nie tylko w kilku spotkaniach. Mistrz Polski strzelił Lechowi trzy gole, ale żaden z nich nie padł po wymianie piłki między napastnikami. W pierwszej połowie taktyka gospodarzy opierała się na posyłaniu dalekich piłek w kierunku Szałachowskiego, względnie Janczyka i poza sytuacją z pierwszej minuty nie było najmniejszej szansy na powodzenie. Pierwszy z wymienionych, nie wytrzymując konkurencji na prawym skrzydle z coraz bardziej błyskotliwym Miroslavem Radoviciem, ustawiony z przodu rozkwita z każdym spotkaniem. Ale bramki strzela z innych powodów niż to, że miałby być klasycznym łowcą. Pierwszą zdobył uderzeniem z dystansu, drugą w tłoku (i tak powinien umieć się zachowywać napastnik), ale to dowód na wszechstronność. A trzeciego zdobył Radović, gdy na boisku już nie było Janczyka. Ten 19-letni zawodnik, kiedy na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu był w szczytowej formie, gdyby nie kontuzja, mógł nawet pojechać na mundial. Nawet teraz, kiedy mu nie idzie, widać w nim możliwości, ale na przemian z udanymi zwodami piłka odbija się od niego jak od ściany i jeszcze jakiś czas minie, zanim będzie podstawą ataku Legii, a nie tylko uzupełnieniem. Młodszy od niego Maciej Korzym nie jest w tej chwili poważną konkurencją i zapewne zimą Legia z nim się pożegna. Tak samo jak z Brazylijczykiem Eltonem wypożyczonym do końca roku, z którym od słynnego rajdu w stanie nietrzeźwym po ulicach Warszawy są nieustanne kłopoty. Nawet gdy Elton już wydoroślał i przestał sprawiać problemy poza boiskiem, to sprawił na nim, opluwając rywala pod koniec meczu z Widzewem (nie ma prawa gry do końca rundy). I wchodzący na zmiany Junior musi udawać napastnika, z czego był niezadowolony, grając w lidze ukraińskiej, bo zawsze uważał się za pomocnika. W sobotę Odra Wodzisław pokonała Widzew 3:0. Wszystkie gole strzelił Marcin Chmiest, obecnie zdecydowany lider ligowych strzelców z dziewięcioma trafieniami. W drużynie mistrza Polski sobie nie radził. Ale może trzeba było go zatrzymać? Mimo bowiem wstawiennictwa rady drużyny w Legii już chyba za późno, by znów stawiać na Włodarczyka.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.