Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legio, gramy do końca

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

23.08.2006 10:18

(akt. 25.12.2018 03:17)

Ten koń nie dlatego jest niepokonany, że zawsze wygrywa, ale dlatego że nigdy się nie poddaje – powiedział bohater filmu „Niepokonany Seabuscuit ” o swoim pupilu. Oby dziś kibice Legii mogli powiedzieć to samo o swoich ulubieńcach. O tym, że Legia nie zawsze wygrywa, a ostatnio wcale, już wiemy. Teraz chcemy się przekonać, że nigdy się nie poddaje. Szachtar ma większy budżet, lepszych piłkarzy, zaliczkę z pierwszego meczu, ale futbol czasami jest grą nieprzewidywalną.
Czy ktoś mógł zakładać, że Grecja zdobędzie mistrzostwo Europy, a Petrzalka ogra Celtic Glasgow 5:0 i wejdzie do Ligi Mistrzów? Kłopoty kadrowe, alkoholowe, krytyka prasy powinny zmobilizować legionistów do rozegrania meczu życia. Fabiański będzie bronił jak Tomaszewski na Wembley, Edson znów strzeli gola z rzutu wolnego i mamy awans. Piłkarze Szachtara są świetnie wyszkoleni, ale jako zespół rozczarowują. Jest wśród nich wielu Brazylijczyków, którzy nie mają serca do gry w obronie i realizowania założeń taktycznych. To jest szansa dla Legii. Jeśli będą mieli słabszy dzień, to Legia – wspomagana fantastycznym dopingiem kibiców – może to wykorzystać. Tylko czy będzie ten doping, bo wczoraj – ze względu na słabą grę Legii i wysokie ceny – w kasach zostało jeszcze dużo biletów. Trzeba też pamiętać, że w Doniecku Legia broniła się całym zespołem i Szachtarowi trudno było stwarzać sytuacje. Teraz musi się odkryć i gościom będzie łatwiej strzelać gole. Jak mawiał dziennikarski klasyk, wszystko w... „rękach konia”. Niech Legia biegnie jak Seabuscuit.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.