News: Dariusz Dziekanowski: Kilku graczy nie powinno grać w Legii

Leśnodorski, Dziekanowski i Łapiński o grze Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Fakt, Warszawa.sport.pl

17.02.2014 08:47

(akt. 04.01.2019 13:12)

- W tym wypadku najważniejszy jest wynik, a nie styl. Korona znakomicie broniła się na własnej połowie, ich defensywa była szczelna. Próbowaliśmy przebić ten mur i w końcu się udało. Przede wszystkim trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Poza tym warto zwrócić uwagę na postawę naszych obrońców. Drużyna nie straciła gola i to też jest powód do zadowolenia. Nie chcę nawet myśleć o tym, co by się stało, gdybyśmy nie zajęli pierwszego miejsca w lidze. Taka możliwość jest wykluczona. Wierzę w możliwości moich zawodników i trenera Berga, który ma do dyspozycji wielu zawodników, kadra jest szeroka i wyrównana. W dodatku ostatnio udało się ściągnąć Orlando Sa, który powinien strzelać dużo goli. Jestem optymistą - mówi dla "Faktu" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.

Dariusz Dziekanowski - Patrząc z punktu widzenia piłkarza, gdy pojawia się nowy trener ima fajny pomysł, to gra się z entuzjazmem. Po prostu aż chce się pokazać, tymczasem w meczu z Koroną chciał to robić tylko Guilherme. Pozostali byli zgaszeni, jakby przytłoczeni informacjami ze strony sztabu szkoleniowego. Trener Berg będzie musiał wyciągnąć wnioski, wiele zależy od formy przekazu. Płakalibyśmy, gdyby to była Liga Europy! Szczerze mówiąc, wolałbym, gdyby mówili o mnie, że jestem słaby, niż nijaki, a właśnie nijaka była ta piątkowa Legia. Na 20.-30. metrze od bramki brakowało jakiejkolwiek kreatywności, gry w trójkącie, strasznie to wszystko było siermiężne. Flaki z olejem. Najgorsze, że nie widziałem, nad czym ta nowa Legia pracowała w przerwie zimowej. Nad pressingiem? Ale przecież nie rzuciła się na Koronę... - czytamy na Warszawa.sport.pl


Tomasz Łapiński - Vrdoljak miewał już sporo pojedynczych meczów, w których grał ofensywnie, ale potem winnych znikał z pola widzenia. Ocenię go dopiero, gdy będziemy mogli mówić o jakimś cyklu. Na razie nie widzę potwierdzenia zapowiedzi Berga w grze. Ile czasu potrzebuje trener, aby odcisnąć swoje piętno na zespole? To zależy od wielu czynników. Jeden potrafi to zrobić już po pierwszym okresie przygotowawczym, tak było z Franciszkiem Smudą w Wiśle, której piłkarze już po miesiącu grali zupełnie inaczej. Inni trenerzy potrzebują na przykład pół roku, ale niektórym nie udaje się to nawet po wielu latach. Zatrudnienie Berga to od początku było duże ryzyko, jak na mistrza Polski. Chciałbym jednak zobaczyć ten zespół na przestrzeni choćby dwóch-trzech meczów, bo jeszcze za wcześnie na porównania z zespołem Jana Urbana.

Polecamy

Komentarze (203)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.