Domyślne zdjęcie Legia.Net

Leszek Milkas: Pożegnamy Juniora albo Burkhardta

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

11.07.2007 01:11

(akt. 22.12.2018 17:28)

Dziś UEFA zdecyduje, czy wyrzucić Legię z europejskich rozgrywek za wybryki chuliganów na meczu z Vetrą Wilno. Litwini wczoraj skazali zadymiarzy. Zapytaliśmy prezesa warszawskiego klubu, czy to realne, by nie weszli oni już na żaden polski stadion. Werdykt wyda w południe komisja dyscyplinarna. - To ciało niezależne, nie mamy w zwyczaju spekulować przed jego wyrokami - powiedział "Gazecie" rzecznik UEFA <b>William Gaillard</b>.
W siedzibie UEFA jest już raport sędziego i delegata z niedzielnego meczu, a także zapisy wideo. - Każda sytuacja, po której zbiera się komisja, jest inna. Nic nie da przywoływanie zdarzeń z przeszłości - mówi Gaillard. W najgorszym wypadku Legia zostanie na kilka lat wyrzucona z europejskich pucharów, co oznaczałoby gigantyczne straty finansowe. Wczoraj w Wilnie skazano 16 bandytów zatrzymanych po niedzielnym meczu. - Dziewięciu zapłaci grzywny w wysokości od 120 do 320 zł, siedmiu pójdzie na od 10 do 155 dni do więzienia - mówi redaktor naczelny "Kuriera Wileńskiego", Robert Mickiewicz. Na Litwie o niedzielnym skandalu wciąż jest głośno. - Na szczęście mediom udało się przedstawić temat tak, by nie wzniecać konfliktu polsko-litewskiego - twierdzi Mickiewicz. Tymczasem Legia chce rewolucji w walce ze stadionowymi bandytami. Rozmowa z prezesem Legii, Leszkiem Miklasem. Czego się Pan spodziewa ze strony UEFA? - Karę przyjmiemy bądź, jeśli uznamy ją za zbyt surową, odwołamy się od niej. Wysłaliśmy do UEFA trzy strony wyjaśnienia. W spokojnym tonie opisaliśmy, co się stało. Napisaliśmy o sankcjach, które wprowadzamy wobec bandytów ze skutkiem natychmiastowym. Poinformowaliśmy o trzyletniej rezygnacji z organizowania dla kibiców wyjazdów i pełnej identyfikacji uczestników awantur w Wilnie. Istnieje prawdopodobieństwo, że Legia zostanie wykluczona z UEFA na lata. - Wtedy na pewno się odwołamy. Analizowaliśmy wcześniejsze przypadki stadionowych burd, wiemy jak za podobne ekscesy były karane inne kluby. Wyrzucenie nas z pucharów byłoby niesprawiedliwością, choć z drugiej strony UEFA co roku karała nas grzywnami za wybryki chuliganów. Jak zamierza Pan egzekwować nałożony na kibiców zakaz wyjazdów na mecze poza Warszawą? - To proste. Do każdego klubu, z którym gramy, będziemy wysyłać pismo, że klub Legia nie organizuje wyjazdu swoich kibiców na mecz. Poprosimy, by nie wpuszczali naszych fanów na stadion. Jeśli to zrobią, to na własne ryzyko i odpowiedzialność. Wtedy ani PZPN, ani Ekstraklasa SA, nie będą mogły winić nas za ewentualne wybryki. Takie zakazy okazywały się nieskuteczne. Kibice dogadywali się między sobą i dostawali bilety od miejscowych. - Tyle, że wtedy zachowywali się przyzwoicie. Co prawda zdarzyło się we Wronkach, że ukradli transparent i śpiewali obraźliwe piosenki, ale powtarzam: jeśli teraz jakikolwiek klub wpuści naszych kibiców na stadion, zrobi to na własne ryzyko. To będzie problem jego i miejscowych służb porządkowych. Gdybym ja, prezes Legii, dostał od klubu X pismo z prośbą o niewpuszczenie jego kibiców, nigdy bym nie sprzedał im biletów. Miałem już taki przypadek. Do Warszawy, specjalnym pociągiem, jechali kibice Cracovii, którzy mieli zakaz stadionowy po burdach w derbach Krakowa. Do nas postanowili przyjechać bez biletów i próbować kupić na stadionie albo przez naszych fanów. Kategorycznie zapowiedziałem, że na obiekt nie wejdą. Zawrócili w pół drogi. Co ciekawe, wpuszczenia ich na stadion chciała... policja! Oni wolą mieć kiboli na stadionie, w jednym miejscu. Nawet jeśli rozrabiają, łatwiej ich spacyfikować niż wtedy, gdy rozłażą się po mieście. Chodzić im zabronić nie mogą. W przyszłym tygodniu chcemy spotkać się z przedstawicielami MSWiA oraz Ministerstwa Sprawiedliwości i porozmawiać o tym problemie. A co ze zidentyfikowaniem bandytów? - Zbieramy zdjęcia, dane. Sporo osób nam pomaga, fajnie, że we wtorkowych bulwarówkach ukazały się zbliżenia chuliganów. Ale wątpię, czy mamy ich w bazie danych. Nie wykluczam, że ci bandyci przychodzili na nasz stadion, tylko byli dla nas nieidentyfikowalni. Teraz każdy będzie musiał mieć kartę kibica. To znaczy? - Do tej pory posiadacze kart płacili za bilet na trybunę otwartą 20 zł. Kibice bez niej - 35 zł. Taka karta kosztuje 15 zł. Opłata jest jednorazowa, wydatek zwraca się po zakupie jednego biletu. Wiem, że niektórzy woleli płacić więcej za każdy mecz niż mieć kartę ze zdjęciem. Teraz nikt bez identyfikatora nie wejdzie. Jak ochroniarz wpuszczający na obiekt ma rozpoznać kogoś z ponad 200 osób mających zakaz? To niemożliwe. - Jestem przekonany, że kiedy wymagany będzie identyfikator, 80 procent tych, co go nie mieli, przestanie przychodzić. Chcemy poprosić MSWiA, by zrobiono to, co w Anglii, czyli zobligowano policję do traktowania zakazu stadionowego jako obowiązku stawienia się chuligana w godzinie meczu na lokalnym komisariacie. Krzysztof Klicki wyeliminował chuligaństwo i wulgarne, rasistowskie śpiewy ze stadionu Kolportera-Korony. - Niech mnie Pan nie rozśmiesza. Rozmawiałem z Krzysztofem wielokrotnie. Tam wystarczyło, że on powiedział do kiboli: "przestańcie śpiewać wulgarne piosenki" i oni przestali. Jak opowiedziałem mu o problemach Legii, stwierdził, że to "zupełnie inny kaliber niż u niego". Jeśli pucharów nie będzie, to i silny skład stanie się mniej potrzebny. Czy Dawid Janczyk jest już piłkarzem CSKA Moskwa? - Doszliśmy do porozumienia z Rosjanami co do ceny. Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę, że to 4,2 miliona euro. Teraz wszystko zależy od zawodnika. A raczej od jego menedżera. Jeśli postanowi, że Dawid ma się do Moskwy przenieść, to tak będzie. Ktoś jeszcze odejdzie? - Zdecyduje trener Jan Urban, ale prawdopodobnie pożegnamy się z kimś z dwójki Junior - Marcin Burkhardt. Mamy za dużo środkowych, ofensywnych pomocników. Rozmawiał: Robert Błoński

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.