News: Leszek Ojrzyński: Dziękuję Legii za lekcję

Leszek Ojrzyński: Jeśli zadzwoni Legia, to od razu wchodzę w ten projekt

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

10.12.2021 13:15

(akt. 10.12.2021 13:17)

- Wiadomo, że Legia jest największym magnesem. Kiedy mówi się o zmianie trenera w tym zespole, trudno nie marzyć, że się odezwą. Legia kontaktowała się ze mną raz, było to kilka dobrych lat temu. Nie ukrywam, że chciałbym się pokazać w takim zespole, nie jest jednak łatwo trafić do drużyny z tej półki - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Leszek Ojrzyński.

- Praca w klubach walczących o utrzymanie sprawiła, że przypięto mi łatkę trenera, który uczy prostego futbolu i bazuje na stałych fragmentach. Ale na co powinno się stawiać, walcząc o ligowe życie? Proste środki, takie jak właśnie auty, mogą utrzymać zespół w ekstraklasie, co było widać przede wszystkim w Stali Mielec, która zachowała miejsce w lidze właśnie dzięki autom. Wygrała z Pogonią, strzelając gola po aucie, z Lechem Poznań zdobyła w ten sposób dwie bramki. Może więc i moje metody pracy były wyśmiewane, ale potem przynosiły bardzo ważne punkty. Jestem zwolennikiem dostosowywania taktyki i pomysłu do zawodników, których trener ma w drużynie. Zresztą gdy byłem u syna i miałem okazję podpatrywać pracę Jiirgena Kloppa, widziałem, że sprowadził do Liverpoolu trenera z Midtjylland - specjalistę od stałych fragmentów. I też ćwiczyli wrzuty z autu. Zostawali po treningu, pracowali nad tym elementem, wiedząc, że może im dać zwycięstwo.

Powiedział pan, że Legia zawsze przyciąga. Ostatnio kolejni eksperci twierdzili jednak, że żaden szanujący się trener nie przyjdzie na Łazienkowską teraz, wiedząc, że będzie pracował tylko do czerwca.

- Nie zgadzam się z tym. Od pewnego czasu powtarzam, że to duże wyzwanie, bo w czwartek był ostatni mecz w fazie grupowej ligi Europy - wygrana oznaczała udział wiosną w tych rozgrywkach. Jest Puchar Polski, można odmienić sytuację w ekstraklasie. Jeśli się to uda, zaczniesz seryjnie wygrywać, twoja wartość ogromnie wzrośnie. W mojej sytuacji byłaby to też wreszcie ta wymarzona szansa pracy z najlepszymi zawodnikami w Polsce. Gdybym taką propozycję otrzymał, od razu powiedziałbym: „Wchodzę". Oczywiście, że pewne zasady muszą obowiązywać, nie możesz być zakładnikiem wcześniejszych postanowień, ale po to są rozmowy, by ustalić reguły. Trener, który teraz wszedłby do Legii, wiedziałby z góry, do kiedy pracuje. I naprawdę nie widzę w tym nic złego.

Polecamy

Komentarze (90)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.