List od czytelnika: Legia potrzebuje egzorcysty
11.07.2015 11:26
Po meczu z Lechem Poznań, którego stawką był Superpuchar Polski kibice stołecznej drużyny mogą tylko załamywać ręce. Bryndza, nyndza i nic więcej! Na boisku w Poznaniu legioniści zamiast gryźć trawę, grali piach.
Gromy z niebios
Norweski trener Legii Henning Berg desygnował do gry jedenastkę dość oryginalną. Zestawienie stołecznej ekipy wskazywało, że wicemistrz Polski nastawia się na obronę, a z przodu liczy na nowy nabytek – Nemanję Nikolicia oraz młodego Adam Ryczkowskiego. Z pewnością Berg miał pomysł na to spotkanie, ale jaki – wie tylko on sam
Lech nie pokazał astronomicznego futbolu. Zawodnicy Macieja Skorży przeprowadzili kilka akcji, momentami przycisnęli Legię, ale nie grali piłki na miarę Ligi Mistrzów. Zdobywca Pucharu Polski był po prostu słaby. Bez pomysłu, bez finezji, bez zacięcia i bez agresji. Kilka wślizgów Michała Pazdana to wszystko. Nikolić starał się szarpać, ale niewiele z tego przyszło. Guilherme był zagubiony, Ryczkowski stłamszony. Zabrakło rozgrywającego, który pociągnąłby grę zespołu. Nie było lidera, który złapałby drużynę za psyk w odpowiednim momencie. W drugiej połowie Berg wpuścił Ondrieja Dudę i Michała Masłowskiego. Od wielu tygodni mówi się o transferze Słowaka do Interu Mediolan. Po takim meczu należy mieć wątpliwości, czy Włosi na pewno zdecydują się zakup Dudy. Słowak starał się dryblingiem zaczarować obrońców Lecha, ale bez pożądanego efektu. Najlepszą okazję na zdobycie bramki dla Legii miał Marek Saganowski. Weteran boisk wszedł na plac gry pod koniec spotkania i po ponad osiemdziesięciu minutach gry stołeczny zespół miał najlepszą okazję do zdobycia bramki.
Legia grała bez pomysłu. Legia grała bez trenera. Berg patrzył bezradnie na boisko i nie reagował. Raz przy linii zagaił Nikolicia, który zszedł, aby uzupełnić płyny. Czy taka Legia ma szanse w starciu z rumuńskim Botosani? Jak Berg zestawi pierwszą jedenastkę? Za występ w poznaniu Norweg powinien dostać solidną burę, bo tego najzwyczajniej w świecie oglądać się nie dało. Chyba, że ktoś jest fanatykiem kiepskiego kina akcji.
A idź Pan z tym
Miały być transfery na czas. Legia miała startować z pełną, wzmocnioną i mocną kadrą. Na zapowiedziach się skończyło. W spotkaniu z Lechem wystąpili Pazdan i Nikolić, którzy z czasem wkomponują się w zespół i zapewne mają potencjał, aby być jego ważną częścią. Problem w spotkaniu o Superpuchar polegał na tym, że Berg nie miał pomysłu na grę. Zrobił coś, czego nie idzie zrozumieć.
Kibice przed ostatnim gwizdkiem zaczęli opuszczać stadion i nie ma się im, co dziwić. Kędziora, Kamiński i Linetty wypunktowali Legię, a gol Żyro w końcówce nawet nie otarł fanom warszawian łez. Zespół stworzony przez Henninga Berga nie ma wyrazu, jest bezbarwny, martwy. On de facto nie żyje. Nie ma w nim emocji, zacięcia, agresji. Patrząc na reakcje legionistów widać nerwowości, bojaźń i brak pomysłu.
Berg coraz bardziej gubi się. Nie wie, w którą stronę ma iść. Legia ściągnęła kolejnego napastnika, jednak czy będzie grała dwójką z przodu? Prijović już porównywany jest do Zlatana Ibrahimovicia, ale tylko z racji wzrostu i fryzury. Co dalej z Dudą i Żyro? To wszystko za długo trwa. Nie wiadomo, czy zostaną w Legii i w ten fakt negatywnie wpływa na zespół, hamując decyzje, co do kolejnych wzmocnień. Czy w Warszawie zapanował chaos?
Dajcie egzorcystę
Wspomniany Pawło Ksionz nie będzie ratunkiem dla Legii. W Warszawie potrzebują egzorcysty, który wygoni złe demony i postawi zespół na nogi. Jednoznacznie nie można winą za wszystko obarczać Berga, ale jest jednym z głównych winowajców. Norweg jest bierny, przy linii statyczny, a taki trener w Legii to pomyłka. Warsztat jakiś Berg ma, ale w Warszawie trzeba mieć charakter i odporność, a nie kurczowo trzymać się stołka. Być może Berg nie rozumie mentalności Legii, nie rozumie klimatu.
Egzorcysta w Legii by się przydał. Taki, który wyczyści atmosferę, znajdzie receptę, zaaplikuje dobre leki i postawi pacjenta na nogi. Olbrzym z Warszawy zaczął chylić się ku upadkowi już w zeszłym sezonie, a zwłaszcza wiosną. Kiedyś legnie w gruzach, jeśli obecny stan się utrzyma. Legia chyli się ku upadkowi. W Warszawie są zbyt dobrzy piłkarze, żeby doszło do klęski, jednak od drużyny z Łazienkowskiej wymaga się określonego poziomu, którego teraz nie ma. W przyszłym roku stulecie klubu. Jeśli tak będzie wyglądała gra Legii to jubileusz może okazać się wielką klapą. Kto odprawi egzorcyzmy?
Autor: Jakub Małkiński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.