News: Łukasz Broź: Mogę grać na lewej obronie

Łukasz Broź: Moja forma rośnie

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

02.09.2014 19:36

(akt. 05.01.2019 10:39)

- Wiedzieliśmy co nas czeka jadąc do Bielska-Białej, jaki futbol ta drużyna preferuje, że grają u siebie bardzo ostro, na pograniczu faulu. Tego się spodziewaliśmy. Rozluźnienie raczej nie było przyczyną porażki. Był to może ostatni mecz z serii spotkań, jakie graliśmy co trzy dni. Zmęczenie w nogach też było, nie ma co ukrywać. Stałe fragmenty mieliśmy w tym dniu bardzo dobrze bite przez Tomka (Brzyskiego – przyp. red.). Mieliśmy trzy, cztery dogodne sytuacje, po których mogliśmy strzelić kilka bramek. Zgubiły nas też błędy indywidualne, które zdarzały się nam w tym meczu, a mogły być powodowane właśnie zmęczeniem. Nie ma co nas usprawiedliwiać, tak naprawdę mogliśmy zagrać tam lepszą piłkę - mówi w rozmowie z serwisem Legia.Net prawy obrońca Legii Warszawa Łukasz Broź.

- Po zeszłotygodniowym spotkaniu przeciwko Aktobe zapewniliście sobie grę w europejskich pucharach co najmniej do połowy grudnia. Duża ulga? Zmniejsza to trochę presję, która na was ciąży? 


- Na pewno, wiemy o co gramy, jakie są oczekiwania wobec nas. Mamy szeroką kadrę, co jest dla nas dobre, bo wiemy, że każdy zawodnik dostanie swoją szansę. Teraz znów czeka nas taki maraton, granie co trzy dni, przez ponad miesiąc czasu. Tych spotkań będzie dużo. Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego awansu i bardzo się cieszymy.


- Jak ocenia Pan szanse Legii na wyjście z tej grupy? 


- Tak jak mówiliśmy wcześniej, wszyscy Ci rywale są w naszym zasięgu i z każdym możemy powalczyć i zrobić dobry wynik. Chcemy awansować z grupy.


- Czuje się Pan największym wygranym na początku sezonu?


- Nie wiem, ja robię swoje, zawsze to powtarzam. Skupiam się na treningu na sobie, by prezentować się jak najlepiej. W meczach chcę to udowadniać, pokazywać i tyle. A to i tak trener decyduje, kto będzie grał.


- Jest świadomość, że forma w Pana wypadku jest wysoka, czy nie?


- Dobrze się czuję, nie ma co ukrywać. W każdym meczu staram się pokazywać z jak najlepszej strony, a tylko dobre mecze powodują wzrost pewności siebie. Moja forma rośnie, z czego się bardzo cieszę.

- Jaka jest największa różnica dla Pana między rozgrywkami w Europie a w Polsce?


- Kiedy graliśmy z Celtikiem było widać, że jest to drużyna, która szybko operuje piłką. Trzeba za każdym razem uważać, bo nie wiesz, kiedy dostaniesz piłkę za plecy, czy ktoś zagra między dwoma zawodnikami. Cały czas trzeba było być skoncentrowanym. Z kolei Aktobe był to zespół, który grał sporo długich piłek, koncentracja była także wysoka, bo jeden moment nieuwagi mógł spowodować, że ktoś znajdzie się w sytuacji sam na sam. U nas w polskiej lidze nie każdy zespół gra szybką piłką, gra się inaczej. W Polsce zna się drużyny, poszczególnych zawodników, a w Europie tak nie ma.


- Z kim Panu najlepiej się współpracuje na prawej stronie boiska? Z Michałem Żyrą?


- Jeśli grasz z kimś dłużej, to nabierasz pewności siebie, znasz się coraz bardziej, czasami grasz piłkę „w ciemno”, bo wiesz, że ta druga osoba tam jest. Z Michałem bardzo dobrze się dogadujemy, fajnie to wygląda. 


- Lada moment czeka was intensywny wrzesień.


- Racja, zaczynamy z przytupem. Najpierw mecz ze Śląskiem, później gramy z Lokeren, potem wyjazd do Krakowa na spotkanie z Wisłą, następnie mecz w Pucharze Polski i potyczka z Lechem Poznań. Bardzo ważne cztery spotkania, które postawią nas w bardzo dobrej sytuacji, jeśli je wygramy.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.